piątek, 18 października 2013

kalendarz pod psem


Baaaardzo, bardzo lubię projektować kalendarze. Frajda wzrasta kilkakrotnie, kiedy zamawiający daje wolną rękę co do wyboru tematu i formuły. 
Poniżej ilustracje do takiej właśnie publikacji sprzed kilku lat zrealizowanej dla dziecięcych klubów Toyoty






całą stronę kalendarza zamieszczam też w małym formacie, bo taką wielka trudno objąć wzrokiem




Cóż to była za frajda:
*nurkowanie w koszach z wyleniałymi futerkami i ręcznie robionymi  swetrami w sklepach typu Kop-ciuszek,
*artystyczne  rozdrapy: z-czego-by-tu-zrobić-oczy , z-czego-by-tu-zrobić -  oczy...
*psie zęby z koralików, albo wręcz trzonowce formowane z modeliny,  utwardzane w gotującej wodzie, widok zaiste niezapomniany...
*budzenie się w środku nocy, bo właśnie przyśnił się patent na uszycie  otwartej paszczy i tym podobne artystyczne szały. Fajnie było!

Poniżej w ramach kontrastu do zdjęć Anity Andrzejewskiej , która uwieczniła powyższe psie kreatury, moja dzisiejsza fotka Mądrego Psa (właśnie wrócił z Bratysławy)


 Waham się czy nie wyjaśnić tu mimochodem, że robiłam to zdjęcie na mokrym balkonie smagana arktycznym wiatrem, aparatem typu  Zorka5, ale co Wam będę mydlić oczy: Anita potrafi robić foty, ja nie.

20 komentarzy:

  1. Ela, one są takie, że mnie zatkało...... one są psiejskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno w dzieciństwie podkreślałam, że jestem PSEM :o)

      Usuń
  2. nooooo, można dostać psiokwiku!!!! Łaaaa.....Nie mogę przestać się usmiechać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny dowód na to, że szajby są zaraźliwe...

      Usuń
  3. Bardzo Wam dziękuję! :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mistrzostwo świata!
    Psia charakterologia z tak niebywałą precyzją wydziergana na paszczach...


    OdpowiedzUsuń
  5. Normarnie zaraz sięgnę do kuchennej szuflady, wyjmę liście bobkowe i osiądę na laurach///

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Baaardzo sugestywna, autentyczna psia natura!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOW-WOW jak mawiają Anglicy. Psi Anglicy rzecz jasna.

      Najgorsze, że ta psia szajba trzyma mnie do dziś, jadę tramwajem i berecik staruszki siedzącej opodal, aż się prosić,żeby doszyć mu ogon. I parę innych szczegółów...

      Usuń
  7. genialne! prace i podpisy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.Nie da się ukryć,że lubię psy.

      Podpisy to prawda z gatunku najprawdziwszych.. Cała sztuka polegała na znalezieniu tych informacji i zredagowaniu tak, żeby dziecku chciało się je przeczytać.

      Usuń
  8. Oo , cieszę się, że łobuzy dotarły z Bratysławy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotarły. Witałam się z każdym po kolei, wyjmując z pudła i odhaczając na liście. Wiem, wiem , to już krok do rozmów z czajnikiem :o)

      Usuń
  9. O psia morda, jakie piękne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy był (a może będzie) kalendarz z kotami? Bo my z córką kociary pełną gębą, a pani koty bardzo, bardzo przypadły nam do gustu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. No i ładnie. Na Pani człowiekowi piszą. Tak coś czułam, żeby nie publikować zdjęcia. Mogłabym utrzymywać ( niczym mistrz Gogolewski) ,ze mam tyle lat co wszyscy... Tak...

    Kalendarz z kotami mi się marzy od lat.
    Jak coś się będzie kroić w temacie dam znaki na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhm.... ja tak z szacunkiem, a tu mi ....
      mogiem po imieniu ;-)

      Usuń
  12. Och rety! Dopiero teraz zauważyłam te pyski charakterne. "Anita potrafi robić foty, ja nie" - bez przesady, jak się pies rusza, to jak zrobić fotę?
    (no nie mów, że się nie ruszają, przecież widać)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, fotografowanie żywych ( w szerokim słowa rozumieniu) psów, jest trudne, Między naciśnięciem spustu, a trzaskiem migawki, taki zaciekawiony futrzak podchodzi bliziutko i ma się jego nos na 3/4 kadru :o)

      Usuń