środa, 30 kwietnia 2014

smok a sprawa polska

"Smok wawelski żył tu naprawdę! 
Paleontolodzy odkryli w Polsce bonanzę"
Ogłasza ekstatycznie w Gazecie Wyborczej Wojciech Mikołuszko.
Też mi nowina... 

pytanie brzmi , nie czy był , tylko jaki był





 z cyklu motylem jestę


kolejny wyjątkowo lotny gość



Co do tego jak wyglądał Smok Wawelski mam swoją- dość zmienną >>>koncepcję



czy był przyjazną nieruchawą kluchą wprost kipiącą chlorofilem?



 żartą i zwinną gadziną"






a może był smoczkiem...



małym niewinnym smoczusiem, któremu gębę doprawili źli ludzie?


zanurzonym we własnych myślach outsiderem




ciepłą macierzyńską istotą w odwiecznym ucisku opresyjnego patriarchatu?



niestrudzonym piewcą uroków Ziemi Małopolskiej?



marudą mamroczącą nieustannie: co za pogoda, meteory już nie takie jak dawniej, młodzież niewychowana, w dodatku rajstopy, które teraz  robią nie umywają się do tych z prekambru, te albo spadywują, albo dziurawią się na palcach, a do najbliższej pedikiurzystki daleko...




czy był dumnym propagatorem naturalnego piękna?



 naprawdę złą gadziną?



marzycielem?



 kurduplem potwierdzającym regułę, że  najgorsze trucizny są w małych buteleczkach?

Nie wiadomo. Prace badawcze- teraz  koralikowe  trwają nadal.

Tak czy siak moi drodzy, 
gorrrące pozdrowienia 
z Krakowa!

Pięknej majówki Wam życzę.
-E











15 komentarzy:

  1. No wszystkie bestie cudne! Jednej wybrać zdecydowanie się nie da!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bestie uwierzyły w swą urodę , tłoczą się przed lustrem w łazience i robią dziubki. Jednego przyłapałam na poprawianiu brwi markerem.

      Usuń
  2. najgorszy jad w małej buteleczce, kupuję, podam dalej, sprawdza się, sprawdza jak najbardziej :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorem tego powiedzonka jest Tata Ani S, wybitny matematyk. Ma niebywały talent do ujmowania rzeczy w słowa. Taka na przykład diagnoza o spiżowej zwięzłości: TAK NIEŚMIAŁY, ŻE AŻ CHAM!

      Usuń
  3. AAA.... ratunku, Ciaptak się rwie do ekranu!
    Zobaczył kolegów.
    Cudnych, strasznych, dziwnych, wyrafinowanych, fajnych ;-)
    A jak zawołał: "Smok wegetarianin", to z kuchni przydreptał klamerkowy krokodyl wegetarianin mojej córki.
    A te ze skrzydłami chciały tu do mnie na biurko wyskoczyć z komputera....
    Generalnie zamieszanie w mym domu wywołałaś, Elu! O! ;-)
    Miłego weekendu! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smoków ci u nas w Krakowie dostatek.
      Dziś przechodziłam opodal ulubionego.
      Jak się w grafikę google wpisze :
      kraków smoleńsk smok
      pokaże się bestyja w pełnej krasie

      Usuń
  4. az sobie wpisałam coby bestie poogladac:) i co pisze? ze to niby JASZCZURKA!!! prosze panstwa, panstwo to chyba smoka nigdy nie widzieli (albo jaszczurki)! jak tak mozna pomylic smoka z jaszczurka?!?!?!
    U mnie i tak wygrywa ołtsajder zanurzony, a maruda mamroczaca przypomina mi zarazek. nie wiem dlaczego, ale jestem przekonana, ze włsnie tak wygldaja zarazki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza- marud trzeba unikać jak zarazy.

      Jaszczurka- teeeeż mi coś. Regularny smok na dwa metry.!

      Warto Graficznego Wujka Googla spytać (a jeszcze lepiej przyjechać i sprawdzić rzecz naocznie) o architekta Teodora Talowskiego. Stworzył w Krakowie parę bajecznych kamienic np. pod pająkiem, pod sową, albo pod śpiewającą żabą.

      Usuń
  5. A może był isotą kameleoniastą i zmieniał swój stan w zależności od nastrojów (własnych lub cudzych ) tak jak to pokazałaś powyżej :-)))))))))))))))))))))) ?
    P.s. Ja z Krakowa przywiozłam ostatnio smo...g w gardle .A wolałbym zdecydowanie takiego np. propagatora naturalnego piekna albo zanurzonego w myślach outsidera przywieźć.... Ekh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktem jest , że w najbardziej turystycznych miejscach krakowa - na Rynku i pod Wawelem można kupić jedynie chiński megabadziew- pluszowe smoki z materiału tak sztucznego, że chyba świeci w ciemności.Ale sympatyczne pamiątki z Krakowa można kupić w sklepikach muzealnych. Np. w byłam Ci ja ostatnio w Etnomuzeum i piszczałam jak pięciolatka w sklepiku. Takie zeszyty, takie magnesy, takie zakładki , takie karty do Piotrusia, że najchętniej kupiłabym wszystkie.. Trudno się było zdecydować, które naj, naj ładniejsze.Samo Muzeum przechodzi też ku mojej radości przez poważne operacje plastyczne- z sali z pisankami trzeba było mnie wyciągać we dwa woły.

      Usuń
  6. łomatko!!!!!!!!!!!
    Ten wybuchowy atletyczny ( a może po prostu tłusty) misie bardzo podoba :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo! Cześć Brownie- dawno Cię tu nie było!

      Usuń
    2. Nooo, wypełzłam z jaskini, jako ten Smok Wawelski zwabion zapachem owcy oraz siarki!

      Usuń