sobota, 15 listopada 2014

KONKURS nie z tej ziemi

Firma >>>LelaBlanc podarowała dla blogoczytaczy  dwie cud poduchy
z kolekcji pasuje mi i nie z tej ziemi.

Zadaniem Szanownych konkursowiczów będzie odmalowanie słowami portretu psychologicznego któregoś z poniższych bohaterów. Jeden tekst ( jak kogoś wena przyprze może opisać kilka istot)  powinien  zamknąć  się w 10 liniach okienka komentarza.
Zastanówmy się więc, kim są? Jacy są? Po co są? Co lubią? Za czym tęsknią? O co w życiu chodzi poniższym indywiduom:
     1


    2



    3



     4



     5


 6



     7



    8



    9


                                     10



                              11



 12



               13




    14

Konkurs trwa do północy 26 listopada. Dwoje Zwycięzców wyłonimy z Panem Sierotką ekologiczną metodą zażartej kłótni o literackie walory Waszych dzieł. Pomyślałam, że skoro mój Mąż stanowi tak bujne źródło inspiracji( dowody powyżej) w ramach tantiem powinien mieć głos w tej sprawie!

No to lecę, pa!

64 komentarze:

  1. Nadlatuj.
    Czekamy, by witac cie posolonym preclem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziń dybry!
    Tą razą poproszę moich młodych o wypowiedź :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja się będę konsultować z drobiazgiem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tylko spojrzałam i widzę, że ten dwunasty to jest niezła szuja. Jaki jest? No szujowaty. Biega taki po swojej podgalaktycznej wsi i podgląda. A co zobaczy - obśmieje i wyciągnie wnioski. To mnie najbardziej irytuje, że on te wnioski wyciąga i ciągle jest mądrzejszy i złośliwiej recholi i wytyka poszóstnym zestawem paluchów. Co lubi? Kartofle i schaboszczaka, bez surówek, bo - tfu! - nie lubi zielonego. Kroi sobie tego kotleta nosem. Za czym tęskni? Za dawnymi czasami. Ale o co mu w życiu chodzi to nie wiem; on sam nie ujawnia a może jeszcze się nie zdecydował i w ogóle wizytę u kołcza międzyplanetarny NFZ wyznaczył mu dopiero na za trzy lata świetlne. Wtedy już będzie wiedział, bo mu kołcz powie o co chodzi.


    Jeszcze tu wrócę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kajdany, uciemiężenie, znój i cierpienie zawsze inicjowało kulturalne zrywy narodów świata. Takoż i małżeństwo. Jakże Cię rozumiem!

    Ja również tu wrócę i rozpruję czaszkę, rozsypując z przyjemnym stukotem złote kulki swych pomysłów :)

    I wzorem Jareckiej śmieję się złowieszczo, grożąc:
    MUHAHAHA! Ja tez tu wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozkręcam się powoli. Dziś wybrałam swoich faworytów do dziesięciolinijkowej adopcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obrazek 1: Dreptacz Wydłubek. Swoimi wszędobylskimi odnóżami ciągle coś pracowicie przeczesuje, precyzyjnie przekopuje, przetrząsa i przebiera. Drobiazgowo drąży i dokładnie dłubie. Gorliwie grzebie i gruntownie gmera. Powodowany pasją i powołaniem, szuka szaleńczo, posapując i popiskując. Do tej pory znalazł: punkt ciężkości, jądro ciemności, niewiele sensu, kilo meritum, butelkę wytrawnej puenty, zużytną myśl przewodnią, puste opakowanie po duchu narodu. Odkąd odgrzebał też psa pogrzebanego, działają czasem wspólnie. Marzy o tym, aby dokopać się do sedna i pojąć za żonę zachwycającą istotę rzeczy.
    Nie wykluczam, że też tu jeszcze wrócę! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obrazek 3: Skwarek Leniwczyk, odmiana promienna szybkobieżna. Uwielbia wylegiwać się na słońcu. Czy to na plaży, czy na trawie, rozpłaszcza się na okrągło, aby jak największą powierzchnię ciała wystawić na działanie boskich promieni. Gorący wielbiciel kanikuły, zawsze znajdzie czas na wywczas. Wirtuoz relaksu, as wypoczynku. Liczne odnóża służą do przenoszenia przydatnych przedmiotów (zimny napój, krem z filtrem, przekąska, okulary słoneczne) i do błyskawicznego przemieszczania się ku miejscom nasłonecznionym. Występowanie: zmienne, podąża za słońcem. Marzy o posiadaniu kawałka prywatnej plaży.
    (Hmmm, to jakiś mój BARDZO bliski krewny musi być, krew z krwi ;) )

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwierz nr 3: PupiloDrapacz - jeśli kochasz swojego psa/kota spraw mu PupiloDrapacza! Stworzenie sympatyczne, rozmiarów niewielkich - akurat w sam raz, żeby wydrapać za uchem, po grzbiecie, po brzuszku. Wydaje przy tym rozkosznie kojące pomruki! Z naszym pupilem zaprzyjaźni się błyskawicznie. Nie brudzi, nie niszczy, nie hałasuje. W czasie nieobecności domowników drzemie na parapecie w słońcu pomiędzy kwiatami doniczkowymi - wielce ozdobnie. Z użyciem przysmaków można przyuczyć do drapania po plecach, w miejscach, gdzie sami nie sięgniemy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zwierz nr 8: OkruszkoWciągacz - wręcz niezastąpiony przy większej ilości dzieci i mężczyzn:) w domu. Szybko stanie się ulubieńcem Pani Domu. Stwór średniej wielkości. Wytropi każdy kawałek biszkopta, ziemniaka, owocu; plamę sosu, soku, herbaty! Z przyczyn oczywistych ulubionym miejscem bytowania jest kuchnia. W czasie smażenia naleśników plącze się niestety pod nogami. Uwielbia miód. Potrafi go wchłonąć dowolne ilości, co może się skończyć niestety u weterynarza. Noce spędza w odosobnieniu - najlepiej przeznaczyć dla niego dolną szufladę w szafce kuchennej. Dobre maniery i poręczny gabaryt pozwala wygodnie zabrać go ze sobą w podróż.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zwierz nr 12: TuptuśUkładacz - małe, sympatyczne stworzenie domowe. Zaprzyjaźnia się tylko z umiarkowanymi bałaganiarzami. W naturze Tuptusia leży układanie drobnych przedmiotów według rozmiaru, koloru i częstości użytkowania. Szybko i sprawnie posprząta np. na biurku. Chętnie poukłada kredki, posegreguje guziki i szpulki nici i słoiczki z przyprawami. W szafach ubraniowych zaprowadzi porządek w skarpetkach i przedmiotach galanteryjnych. Zadowolony nuci lub śpiewa. Niepolecany dla osób pedantycznych, z braku zajęcia popada w melancholię i traci głos.

    OdpowiedzUsuń
  12. JUPI JEJ! Ile talentu drzemie w Narodzie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Poza konkursem, gdyz jak wiadomo Organizatorom Konkursu odbywaja sie u nas nieustanne bitwy na pozaziemskie poduszki. Wstyd byloby byc az tak zachlannym.
    Ale musze dodac, gdyz inaczej sie udusze - Wytrzeszczak numer 5 to wymarzony klient kazdego optyka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie-, tak się wczułam w optyczy los- jedna wspólna oprawka typu lupa, czy pojedyncze, na każde oczko z osobna?

      Usuń
    2. Przywołana do tablicy
      głos zabiorę krótko:
      nie chciałby się żaden optyk
      zmagać z tą robótką:)

      Zmierzyć rozstaw, pośród opraw
      wybrać te jedyną!
      Wątpię szczerze, by z tym zwierzem
      zakończył przed zimą...

      A cylindry? A pryzmaty?
      Progresy za chwilę?
      To już lepiej klepać biedę,
      niż robić te bryle!

      Usuń
  14. 1- To GIEBIEŃ RZADKI- okaz na wymarciu, wypiera go ekspansywny gatunek szczotowy. Z rzadka też bywa zdziwiony, bo wiele już widział.Często gęsto ujarzmiał różne spuszone, kosmiczne Kudły, uczestniczył w walkach z astro Kołtunami, weteran misji "wypędzania wsz..." ale o tajnych misjach nie wolno mówić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój 6-letni syn, Tomek, mi powiedział, że nr 12 to KWADRATOWE JAJA,z których wykluwają się Nosiaki. Nie wiedzieliście? Toż to oczywiste. Także-ten teges, już wkrótce rodzina mocno się powiększy- pojawią się 23 nowe osobniki. Czy NA NIE TEJ ZIEMI dostaje się becikowe? Pytam... z troski...

    OdpowiedzUsuń
  16. Tomek również nie miał wątpliwości, że nr 9 -to Kałużos Kleksos Muzykos - a na nasze- Muzyczna Kałuża. Ponoć to u nich normalne, że podczas deszczu wszelakie niepełnoletnie stworzenia wyłaniają się w przestworza, zawczasu przywdziawszy świecące kalosze i skaczą po takowych kleksach z pięciolinią -a przy każdym nastąpnięciu na linię wybrzmiewa dźwięk! Mamy pokrzykują: Vivo, presto!! A wokół rozlega się nieziemska muzyka!

    OdpowiedzUsuń
  17. Od Tomka (6) i Stasia (2) każdy dostał imię, 1.Giebień 2.Dinoeścionogi, 3. Siońce, 5-Oczak, 6. Laseroryba, 8- Tulipanodino vel Tulinozaur, 9 Kałużos Kleksos Muzykos,10 Ufogórek, 12 Nosiak i jaja, 13 Bomblonosy, 14 Piesiak.... tylko 4,7,11 są im nie znani - i stwierdzono, że "dziwne takie są", ale mamusiu- To nic, one po prostu takie zostały stworzone!... Tolerancja w najmłodszym wydaniu!

    OdpowiedzUsuń
  18. Numer 2 to niewątpliwie kurdel, lecz w odróżnieniu od tego opisywanego przez Stanisława Lema - nie górski, lecz nizinny. Nie jest zwierzyną łowną, a to ze względu na powszechnie znany nieposzlakowany charakter. Ma rozmiar dużego pagóra. Łagodny. Wiedziony niewytłumaczalną sympatią do rodzaju ludzkiego, wybiera sobie ubogą wieś na terenach nieurodzajnych, zalega w pobliżu i pozwala na uprawianie swego urodzajnego grzbietu (widać nawet na obrazku typowe pólka). Gdy ubogą wieś atakują wrogowie, kurdel podnosi się i rycząc, przepędza napastników samą falą akustyczną. Zapewne wiele z naszych pagórków to kurdle, które wieki temu zapadły w sen - nomen omen, kamienny.
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  19. Nr 9 to Łypek. Gdziekolwiek coś się dzieje, on łypie. Nie komentuje. Milczy, lecz jego milczenie jest nader wymowne. Marzę o tym, aby każda szemrana osobistość miała swojego Łypka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Numer 5
    Zielonooczak (Oculus Viridis) - gatunek chrząszcza z rodziny oczowatych (quod oculus non videt, cor non dolet).
    Ciało naocznie - wielooczne. Błyszczące, metaliczne, lśniące, bardzo zielone w ogóle, w szczególe: khaki, malachitowe, miętowe, o odcieniu morskiej zieleni, morskie, oliwkowe, patynowe, pistacjowe, seledynowe, szmaragdowe, trawiaste, z domieszką zieleni butelkowej, jaskrawej, Veronese'a, wiosennej i zgniłej. Spokrewniony z Rosolooczakiem, który pływa w rosole. Oczaki są po to, by dziwić się, kwestionować, niedowierzać, przyglądać się ze zdumieniem, milcząco niepokoić. Wbrew pozorom - nie są inteligentne. Niestety.

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nr 11 - międzygalaktyczny polityk, niezłomny Negocjator. Oponenci popadają przy nim w stupor i nie mogą się skoncentrować albowiem nie są pewni, z której części twarzy dobiega głos a z której łypią nań oczy. Ręce cztery - do ściskania; nie za dużo, nie za mało. Po pracy lubi zająć się domem i dziećmi, które zawsze wiedzą gdzie jego oczy a gdzie nos, w co zaglądać z trzepotem rzęs i gdzie dawać buziaki. Toteż w domowych pieleszach talenty negocjatorskie zawodzą i do dziś dzieci Negocjatora sypiają razem z nim w łóżku a w środku nocy wołają o kaszkę. Przez smoczek. I Negocjator wstaje, robi kaszkę i przynosi za każdym razem obiecując sobie (i dzieciom) że to ostatni raz.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nr 13 ukochany mój Prototrąbal. Nie wiedzieć czemu bardzo zakompleksiony. Ciągle jakiś zawstydzony a to że trąba niesforna a to że włosy sterczą, że paznokcie niespiłowane. Cierpi, że demiurgiczna Jelizawieta przyszyła mu plecy na łapu-capu i teraz chodząc stara się ukryć te splątane nitki za plecami ale właśnie nie może, bo PRZYSZYTY! I to krzywo :( Żebyż chociaż oczu mu Jelizawieta nie zadała i to takich, co widzą i z tyłu i z przodu, obrotowych i z opcją widzenia pod-zieleni i ultra-maryny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Stworki - potworki, które kochają nasze bachorki :)
    Nr. 2 - Wielki, zielony, wyposażony w niezliczone ilości koralików, mega przytulaśny Koralikozaur. Tęskni za przytulaniem małych rączek, bo to najlepszy przyjaciel małych odkrywców. Z nim przyjemnie się przemierza senne przestworza :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Na miejscu Organizatorki konkursu zaczelabym spiesznie doszywac poduszki. :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. No właśnie, już rozdarta jestem jak ta sosna...

    OdpowiedzUsuń
  26. nr 15 Zieleniak Hulaszczy zjada wszystko w zasięgu paszczy, hula swawolnie po galaktyce i ma czułki w optyce :) do tego bywa skonfundowany, gubi kopytka i che do mamy :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Podkopu pod hurtownię Lela Blank raczej już nie zdążę wykopać (310km trudnej gleby),ale mam dwie poduchy konkursowe i swoją jeszcze nieużywaną, którą jak kurczaki u Musierowicz póki co "zamkli w kartonie".

    Trzy sztuki dla medalistów- jak obszył!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samas sobie ten los zgotowala! Na twardym bedziesz sypiac!

      Usuń
  28. 1. Grzebyczek nie chciał wcale być Grzebyczkiem. Próbował wielu rzeczy: grał na satelitach w międzygalaktycznym zespole Kosmiczny Metal Przestworzy Yeah!, skakał z trąbochronem w Desantowym Plutonie Plutona, a nawet poszedł jako najemnik na wojnę z kurzem pod Ziemską Szafę - i nic to nie dało. Dopiero kiedy spod wspomnianej Szafy wyjęła go bardzo zdziwiona mała dziewczynka, której tatuś był kompozytorem-amatorem, docenił swoje uroki i od tej pory jest na nim grywane w Przydomowej Orkiestrze. Wciąż jednak czasem tęskni za lataniem na kropitlawcach i rodzinnym drybleniem szkudli u wujka na wsi.

    OdpowiedzUsuń
  29. No po prostu nie mogłam się powstrzymać - tak mi te stwory na wyobraźnię działają! Zwierz nr 6. ŚwiergotkaMuchołapka coś dla miłośników kanarków. Cieszy oko kolorami piórek, świergoli na dowolną nutę, żywi się owadami. Przydatna w okresie letnio-jesiennym w czasie smażenia dżemów w kuchni i nocami jako pogromca komarów. W okresie zimowym wymaga dokarmiania. W hodowli lepiej funkcjonuje w stadach po kilka sztuk.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zwierz nr 2. Endemiczny Pancernik Koralikowy - niezwykle rzadki gatunek. Żyje długo i nieśpiesznie - jak żółwie z Galapagos. Odżywia się sałatą, czasem mruczy. Niby nic a jednak dusza artystyczna. Jeśli ma do dyspozycji kałużę farby lub chociażby błoto starannie macza w nim wszystkie swoje 6 łap, po czym na suchym podłożu odciska ślady w skupieniu tworząc fantazyjne wzory. Wyraźnie się ożywia, gdy ma dostęp do farb w różnych kolorach. Naukowcy podejrzewają, że tworzenie wzorów to rodzaj tańca godowego.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zwierz nr 11. Onomatopejo-Bajko-Deklamator - sympatyczne i dobrze wychowane stworzenie - mówi proszę, dziękuję i przepraszam. Zawsze odnosi po sobie talerzyk do zlewu! Nie wiadomo skąd zna setki bajek i wierszyków. Poproszony o deklamacje staje grzecznie, splata dwie pary swoich górnych łapek na brzuszku, zadziera pyszczek do góry i deklamuje lub opowiada. Charakteryzuje się niezwykłą zdolnością do naśladowania wszelkich dźwięków, co bardzo wzbogaca opowiadanie. Przy większej gromadce pociech po prostu niezastąpiony wieczorami!

    OdpowiedzUsuń
  32. Zwierz nr 14. Aportuś. Ulubieniec naszej Babci ponieważ jako jedyny członek naszej rodziny rozumie, co Babcia ma na myśli mówiąc: proszę idź tam i przynieś mi to - no, wiesz co! No TO co tam, na tamtym leży! No, wiesz na czym! Skąd Aportuś wie czy chodzi o klucze/okulary/telefon/długopis - tego nie wie NIKT! Poza tym Aportuś JE - wszystko, z mlaskliwą rozkoszą i do wypęku. A powszechnie wiadomo, że Babcie uważają, że jak wnusie nie je, to czas marnuje. Jak wnusie nie chce jeść to chociaż wcinającym Aportusiem Babcia oczy nacieszy :)

    OdpowiedzUsuń
  33. 14. Artemizjusz zwany pieszczotliwie Miziem jest niezmordowanym tropicielem atrakcyjnych zapachów. Z rozwianymi uszyskami gania tam i sam, a nawet tędy i owędy. Kolekcjonuje aromaty w pamięci i często można usłyszeć, gdy wspomina: "To było tego dnia, gdy wytropiłem zapach groszku z marchewką oraz mielonych kotletów u sąsiadów z parteru" albo "gdy w ogródku tak upajająco pachniała maciejka". Uwielbia czytać stare roczniki czasopism dla najmłodszych, twierdzi, że ich zapach jest jak wehikuł czasu. Wszystkie oszczędności wydaje na te roczniki, na szczęście ma intratną posadę w towarzystwie ubezpieczeniowym.

    OdpowiedzUsuń
  34. 13. Lizantrop jest (niestety...) zafiksowany na punkcie swej fryzury. Ta pasja doprowadziła do znacznego uszczuplenia jego owłosienia. Codziennie wstaje ciut świt - w okolicach godziny 5.27 - i rozpoczna rytuał układania koafiury. Bateria kosmetyków, lokówka, suszarka, wałki... Lizantrop ma ambicję, by co dzień wyglądać inaczej, a gdy słyszy od znajomych: "Fiu, fiu, zdradź mi adres swojego fryzjera" - puchnie z dumy - najczęściej opuchlizna obejmuje nos... To jedyna słabość Lizantropa - poza tym jest przykładnym pracownikiem banku, uwielbia sport, czynnie uprawia kilka dyscyplin, zdrowo się odżywia i gra na gitarze basowej. Zainteresowane kandydatki mogą się zgłaszać w wiadomości prywatnej po dane do kontaktu z Lizantropem.

    OdpowiedzUsuń
  35. 12. Womirsław jest bardzo nieśmiały... Wynika to z faktu, iż roztrzepana pracownica USC pomyliła się wpisując jego imię... No cóż - dzięki temu jest jedynim Womirsławem na świecie - ma to dobre i złe strony. Skromny, niewyróżniający się sześcionożny posiadacz okazałego nosa wstydzi się przedstawiać w towarzystwie, a kontakt z innymi to w jego zawodzie podstawa - jest przedstawicielem handlowym firmy dystrybuującej gumę do żucia i cukierki miętowe. W wolnych chwilach chadza do kina, choć denerwują go nieco amatorzy pop-cornu. On sam najbardziej lubi sucharki z kminkiem, które są zdecydownie mniej wonne...

    OdpowiedzUsuń
  36. 11. Olimpia jest marzycielką. Spełnioną. Od zawsze pragnęła podróżować - i voilà - została przewodniczką! Już jako kilkulatka miała w małym paluszku (tym w środkowej lewej ręce) cały kurs geografii obowiązujący w szkole średniej. Chrupiąc ulubioną marchewkę studiowała mapy, podróżowała palcem po globusie i marzyła, że się kiedyś wybierze we wszystkie miejsca, o których czytała. I tak się też stało! Wczoraj wróciła z objazdowej wycieczki po Azji Mniejszej, a już za tydzień rusza na podbój Islandii!

    OdpowiedzUsuń
  37. 10. Bezkąciak hipnotyzuje czarującym uśmiechem. To ważne w jego zawodzie - wszak "jak cię widzą, tak cię piszą", a on jest dentystą. Z dziada pradziada i z powołania. Dodatkowe kończyny świetnie sprawdzają się, gdy pacjent jest nieco nerwowy i niezbyt pewien, czy rzeczywiście chce się poddać leczeniu. A przecież nie ma powodów do obaw! Jest zawodowcem, a na dodatek w trakcie leczenia nuci kołysanki - zatem niejednokrotnie pacjenci po prostu grzecznie zasypiają na fotelu dentystycznym. Na pożegnanie wręcza im gruszki z własnego ogrodu (klapsy, lukasówki, komisówki...)

    OdpowiedzUsuń
  38. 9. Damazy potrafi naprawdę wiele: zastygać bez ruchy na długie minuty, hipnotyzować magnetyzującym spojrzeniem, godzinami śpiewać nastrojowe ballady, piec najlepsze placki z jagodami i naśladować głos bekasa - tak idealnie, że gdy czasem popisuje się tą ostatnią umiejętnością, stada bekasów zlatują się nie bacząc na nic. Tak liczne talenty to rzadkość, ale Damazy mierzy jeszcze wyżej. Chce stworzyć epopeję narodową. Nie zdecydował jeszcze, który naród obdaruje swoim dziełem, zatem wnikliwie studiuje mapy, konsultuje się z Olimpią, przeprowadza symulacje... Decyzja niebawem, bądźcie czujni - będziemy informować na bieżąco!

    OdpowiedzUsuń
  39. 8. Bella - aktywistka ruchu zielonych, zawsze ma ze sobą kilka płóciennych toreb na zakupy, gorliwie propaguje segregację śmieci, walczy z bezmyślnym wycinaniem drzew, zatem często jest widywana właśnie na szczycie któregoś z bronionych okazów. Jest - rzecz oczywista - wegetarianką, a do tego genialnie gotuje, więc wciąż gości kogoś, kto właśnie "przy okazji" zajrzał do niej - uśmiecha się pod wąsem słysząc te słowa i częstuje wyśmienitymi bezmięsnymi pasztetami, faszerowanymi kwiatami cukini oraz sałatką z mlecza i pokrzywy.

    OdpowiedzUsuń
  40. 7. Świrgiel jest specjalistą od dubbingu. Jest niekwestionowanym mistrzem w imitowaniu głosów wysokich i niskich, a do tego potrafi naśladować wiertarkę udarową, młot pneumatyczny i wiertło dentystyczne (ten ostatni odgłos to efekt wizyty u Bezkąciaka). W wolnym czasie lubi latać po sklepach, a wiadomo, że nikt nie ma nieograniczonych funduszy, zatem Świrgiel ofiarnie robi zakupy całej najbliższej rodzinie, krewnym, powinowatym, pociotkom, znajomym, kumplom ze szkoły i z podwórka. Zna się na tym jak nikt inny i genialnie trafia w gust każdego. Można zatem podejrzewać, że jest chyba jasnowidzem...

    OdpowiedzUsuń
  41. 6. Allena jest najzagorzalszą fanką "Strachów na Lachy". Cytuje wciąż teksty Grabaża - zawsze bardzo à propos. Potrafi obudzona w środku nocy podać całą dyskografię, ba - pracę magisterską pisała na temat tekstów SnL. Niestety, dostała tylko czwórkę, bo komisja bardziej ceniła twórczość Voo Voo..
    Sama też nieco pisze. Do szuflady. W łóżku. Ma taką sporą szufladę na pościel, w tej chwili zapełniła ją swoimi tekstami niemal w połowie. Kiedyś pracowała w radio, ale muzykę dobierała zbyt jednostronnie (SnL...) Teraz zajmuje się doradztwem ubezpieczeniowym.

    OdpowiedzUsuń
  42. 5. Pra-pra-prastryj Damazego wyjechał na południe i tam osiadł na stałe. Przez lata nie dawał znaku życia, zajął się badniem zwyczajów świątecznych tubylców, napisał na ten temat obszerną monografię (niebawem ma zostać wydana w oprawie miękkiej i twardej oraz skórzanej). Ostatnio wysłał rodzinie list, do którego dołączył fotografię - podobno jest to jego ukochana. Taki podpis widniał na odwrocie. Rodzina jest nieco skonsternowana...

    OdpowiedzUsuń
  43. 4. Szwagra żony brat nierodzony jednej Matyldy. Bywa. Hoduje kwiaty, zatem wciąż studiuje prognozę pogody. Chciałby zostać gazeciarzem - czuje, że odnalazłby się w tej profesji. Niestety, kryzys w branży prasy papierowej studzi jego zapał do przekwalifikowania się. Uwielbia puszczać bańki, bardzo go to uspokaja. Marzy o zwycięstwie w maratanie lub choćby półmaratonie. Ale treningi zaniedbuje - hodowane przez niego kwiaty wymagają wiele troski...

    OdpowiedzUsuń
  44. 3. Tomisława to niezrównana piechurka. Nikogo to chyba nie dziwi. Lubi spacery, obozy wędrowne, piesze wycieczki i chodzenie po schodach. Wieczorami uwielbia patrzeć w gwiazdy. Marzy o tym, by można było przejść Drogę Mleczną. To nierealne, wie to doskonale, ale to kuszący pomysł... Ceni poezję - i już drugą półkę zapełniła tomikami dobrze zapowiadających się debiutantów. Martwi się tym, dokąd zmierza świat... Ze spraw przyziemnych - nuży ją pastowanie butów...

    OdpowiedzUsuń
  45. 2. Światozar - brat łata, wagabunda, tramp. W poszukiwaniu przyjaciół, sensu życia, nowych perspektyw i lepszego klimatu przemierza okolice bliższe i dalsze. Czasem razem z Tomisławą organizują jakąś ekscytującą wyprawę. Za dobre precle oddałby wiele, pragnie posiąść umiejętność stepowania. Kolekcjonuje smycze do kluczy, oryginalne imiona i żółte guziki. Ma kota na punkcie kotów (wszystkim wmawia, że tuzin kotów to idealny liczba)...

    OdpowiedzUsuń
  46. 1. Mistrz kamuflażu. Tak naprawdę jest czerwony, a jego okrągłe ciało porasta długie futro. O jego upodobaniach nie wiadomo zbyt wiele. Podobno czasem jada oscypki. Albo porzeczki - to nie zostało do końca sprecyzowane. Zna sztuki walki (czy też walczy o wolność sztuki - tu też istnieją rozbieżności). Na pewno nie ma na imię Ksawery. Ani Prot. I chyba (?) raczej (?) nie hoduje jedwabników.

    OdpowiedzUsuń
  47. A oto jak słowo ciałem się staje :)
    Dla każdego kosmicznego wędrowca mam średnio 6,8 wersu do schrupania. Dzisiejsza wieczorna robota, świeżutkie. Zastanawiam się, czy poszatkować tekst na kawałki? Jak Jury uważa? Wklejam całość, ale, żeby Regulaminowi zadośćuczynić, mogę pochlastać ostrym kozikiem.
    Potomku Bebiański przybywam!

    Drogie dzieci tu zebrane!
    Każde dzisiaj coś dostanie!
    (I nie będzie to mielone
    chociaż bywa też zielone).

    Nie, to nie dolary będą-
    zapoznajcie się dziś z Mendą (1),
    która nóżętami drobi
    i zasysa żółć w wątrobie.

    Dzięki tej z wytrzeszczem Mendzie
    radość zapanuje wszędzie
    i nie będzie żółć zalewać,
    no bo Menda lubi śpiewać.

    A ten z dwójką - Wielka Zmyła
    Nie ogonem w boki kiwa!
    To jest sprawa FBI!
    On głowę w ogonie ma!

    Po zielonych tych kosmitach
    Toczak (3) kula się w zachwytach
    Jest to stworek z demobilu
    i gra w golfa setką kijów.

    (Toczak tylko grę udaje
    nos z korali - całym ciałem -
    gąsieniczka to zielona
    na kwiatuszku położona!)

    W zieloniutkich tych przestworzach
    fruwa ptaszek Długonożak.
    Jest roznosicielem poczty,
    lubi słuchać dźwięków skocznych.

    Dźwięki takie generuje
    Tłum bałwanków (5) zgodnym chórem
    (Długonożak skacząc z chmury
    Fotografię zrobił z góry).

    Za krainą bałwankową
    mieszka Rybka z Czarną Głową (6).
    Puszcza z dziubka ostre trele
    pikowane jak piksele.

    Z treli powstaje jajeczko,
    a z jajeczka bracia Kleczko (7).
    Zawsze przeciwnego zdania,
    w nocy, za dnia oraz z rana.

    Przyjacielem braci Kleczko
    jest, lubiący w tubce mleczko,
    Dinotulip (8) - kwiatek żywy
    skamielina, cud prawdziwy!

    Dinokwiatek, pół-roślina
    nie od dzisiaj mnie zadziwia-
    jego wielki odcisk stopy
    wygląda jak Muzomotyl (9).

    Ma on linie regularne,
    oczkiem mruga wciąż figlarnie,
    ciało jego w pięciolinię.
    To by było o nim tyle.

    A nie! Jeszce najważniejsze!
    Uwielbia on przecież wiersze!
    Piszesz wierszyk w równym rządku,
    Bęc! I wierszyk już w żołądku!

    Muzomotyl wierszyk trawi
    i ... piosenką wszystkich bawi!
    (W brzuszku wierszyk z nutą mieli
    w pieśń je łączy przy niedzieli.)

    Teraz znane Ufoludki (10),
    które mają rozum krótki-
    krótkie fale produkują
    i trzymają je oburącz.

    Łatwo dowieść prawidłowość,
    że zielony ten jegomość
    fal sztuk trzy może wytworzyć,
    kiedy sześć rąk w pracę włoży.

    Na obrazku jedenastym
    widzicie muchę w potrzasku.
    Omyłkowo czarną dziurę
    wzięła za wlot w długą rurę.

    Zaraz, chwila, to nie mucha!
    To jest Panna Wielkobrzucha! (11)
    Troje oczu, nozdrza krągłe
    trochę przypomina bździągwę.

    Niezbyt pachnie nam ta panna -
    rzadko gości pannę wanna.
    Będąc zatem gdzieś w kosmosie
    zatykajcie sobie nosek.

    Kiedy szok nosowy minie
    przypatrzcie się Małej Krztynie (12),
    która z setką na liczniku
    goni w piętkę po ręczniku.

    Krztyna rozkłada ręczniki
    organizując pikniki.
    W każdy weekend to się zdarza
    i cyklicznie się powtarza.

    Wszystkie ludki z tej krainy
    członkami są kosm-rodziny,
    chociaż wszyscy z innych domów-
    z tych samych cząstek - atomów.

    Nawet Bąblowiec Powierzy (13),
    chociaż trudno w to uwierzyć
    oraz jego Żwawik - Piesek (14),
    którego głos w kosmos niesie.

    OdpowiedzUsuń
  48. Moze potniesz te poduszki na kawaleczki? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  49. 4. Jan Ch(ł)odniczek (ale bez lokowania produktu!).

    Nózie (do) para-dy. Niby para, ale duje sam, bo go żywcem nie do-goni. Samotnik, smutnik, dziwak. Łazi(k) taki – czarnowidzi i faktycznie parą duje, jak mu coś na drogę (w)lezie. Byłby go ktoś pewnikiem pokochał, gdyby… choć na chwilę był go (za)trzymał. Janek miejsca jednak nie (za)grzeje – raczej powiewem po sobie (za)ziębi (stąd rodzice każą unikać go dzieciom jak ognia!).
    A mógłby tak zmienić losu drogi i życia horyzonty, gdyby (przy)stanął i dostrzec (z)dążył, że ma zielono(w)głowie i że jest po prostu bardzo delikatny Czułek – nie od parady Skrzydlaty...

    PS
    Zakochałam się w chłopaku. Bezgranicznie. Jest cudny! :). (Jak dobrze byłoby mieć Jasieczka nocą i leniwym dniem u boku... :-)... Rozmarzyłamsię...)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  51. 12: Adalbert Sześcienny, Kolekcjoner Kości*. Nowe eksponaty czuje w kościach i nieomylnie wywęszy je wyspecjalizowanym nosem. Ukochane do szpiku kości zbiory starannie układa w rządki i serie. Etykietuje i archiwizuje z dreszczem w kościach. Odkurza flanelową szmatką, i czule tuli. Pasjonat z krwi i kości, niezmordowanie zapełnia kolejne kosze, klasery, komody, nawet garnki. I tak nie ma czasu gotować. Niekompletna seria jest mu kością w gardle, a gdy ktoś nieopatrznie uszkodzi egzemplarz - kość niezgody zostaje rzucona na scieżkę nawet najgorętszej przyjaźni. Gdyż kości się zrastają, ale nadszarpnięta takim afrontem znajomość - nigdy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * ta gwiazdka jest nic nie znaczaca gwiazdka, pomylona gwiazdka, tak mi sie kliklo jakos.

      Usuń
  52. Obiektów arcyciekawych mnogość!
    Tymczasem krótka charakterystyka przystojniaka nr 4:

    Kaczor to, czy pomiot strusi?
    Przyjaciółki Lusi kusi.
    Niezrównany serc kruszyciel,
    absztyfikant, uwodziciel.

    Ledwo wybiegł od Małgosi,
    już Halinkę na noc prosi.
    Czułkiem czule Kasię gładzi
    i już mknie w ramiona Jadzi.

    Żądze go ścigają pań,
    choć zielony, bez dwóch zdań.

    OdpowiedzUsuń
  53. Doloż moja doloż, tyle talentów, a poduszki jeno trzy.

    OdpowiedzUsuń
  54. Brodzę w wyrwanej z głowy sierści i pierzu- tak trudno się zdecydować- taki żeście cholery jedne wyśrubowały poziom

    OdpowiedzUsuń