piątek, 28 września 2018

Kochany Kret


Najnowszy numer dwutygodnika Świerszczyk poświęcony jest w całości psiurom. Maczałam w temacie paluszki i ja. Opowieść Zosi Staneckiej o małym Krecie z wielkim doprawdy temperamentem znajdziecie w rubryce Wielkie Czytanie:

Na pozór -puch, niewinność i słodyczka. Poooozory!






to bezbrzeżne zdumienie wywołane jest  siłą głosu małego awanturnika.



No i tak, dzięki tej robocie mogłam spotkać się z Dżordzem Kluskejem vel Czarną Żmiją. 
Na papierze też się liczy!



A tak całkiem realnie , nie na papierze, to lecę do New Yorku i dwóch sąsiednich stanów. Nie bardzo mogę w to uwierzyć, ale i nie bardzo mam czas żeby się uszczypnąć,
siedzę bowiem nad pilną robotą, a w przerwach przyszywam w natchnieniu kwiatki od Budki24, która rozpisała błyskawiczny konkurs ( termin dziś w piątek 28.09 2018 do godziny 20tej) na króciutkie hasło reklamowe.

7 komentarzy:

  1. Wszyscy siedzimy cicho, bo gryziemy obrus z zazdrości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zostawiacie mnie samą z przedwyjazdowymi snami, że część dzieci na warsztatach obraża się i w ramach protestu i idzie sama do lasu (a ja rozdarta jak ta sosna czy pilnować pozostałych cherubinów, czy szukać tych w czarnym lesie), jedno w ramach protestu chowa się do psiej budy, a kiedy próbuję na czworaka negocjować i wkładam głowę do budy, inne zdegustowane dzieciątko oblewa mnie różową wodą spod pędzli...

      Usuń
  2. Na przedostatnim portrecie rozpoznaję mojego Misioka - miejscowego kociego celebrytę, bywalca knajp (głównie), straganów, obuwnika i nawet kościoła - ale że nawet w ogólnokrajowej prasie??! Lecę kupić dla potomnych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szara Eminencja Misiok ma łapki ,które sięgają daaaleeeko.

      Usuń
  3. A mnie się wydaje że piesek z okladki, to ten, którego polubiłaś na wakacjach w górach w zeszłym roku. Trochę przypomina jednego z moich psiurków. Może zobaczysz Dużą Panią? (Statułę)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duża pani nie jest na liście moich nowojorskich priorytetów, w przeciwieństwie do takiej na przykład MoMy,ale gdybyśmy wpadły na siebie przypadkiem, to na pewno nie będę się boczyć.

      I tak, bingo, to kolega Kluskej moja wakacyjna miłość. Okazało się że z przyczyn humanitarnych ( gospodyni i jej 4 córki) nie porwaliśmy kolego Kluska, ale następni letnicy nie mieli takich oporów.

      Usuń
  4. I porwali go? Och.
    No tak Duża pani nie moze sie z MoMą mierzyć.:-)

    OdpowiedzUsuń