wtorek, 28 lutego 2023

Pan Kuleczka

 W ostatni weekend w Teatrze Tęcza w Słupsku była premiera "Pana Kuleczki". 
Bardzom ciekawa tej interpretacji.
 




autorką plakatu jest Katarzyna Aziukiewicz

Coraz krótsze robią te miesiące. Kiedyś pamiętam to taki miesiąc trwał i trwaaaał, starczał na długo, a teraz okres ważności mija tak na moje oko już po 2 tygodniach. 

Za chwilę MARZEC, czas na nową kartę kalendarza- można ściągnąć, wydrukować na białym, albo kolorowym papierze i wkleić w stary kuleczkowy kalendarz.


No i nie ma to tamto - kolejny Cud nad Wisłą -posprzątałam pracownię!






czwartek, 16 lutego 2023

Do czego może służyć kocyk z Naszej Księgarni

 Wiosna idzie! 

Ten nieprzeparty, biologiczny imperatyw każe mi szykować nowe sukienki. 

Poza tym dzięki Andrzejowi Pągowskiemu byłam w samiusieńkiej Warszawie na wernisażu

Artystycznego Kalendarza Gedeon Richter 

Od lewej Artur Smoła, moja torba*, ja, Marcin Minor, Emilka Dziubak, Piotr Dziubak i Andrzej Tuźnik.

*

 i przy tej okazji widziałam w Zachęcie wystawy Kulisiewicza i  Stasysa. Zahaczyłam też o pobliskie Muzeum Etnograficzne. 

Dwie poniższe fotki, stamtąd właśnie:




No, to się musiało skończyć jakąś radosną twórczością:



Zwłaszcza, że będę nagrywać jakiś materiał dla Uniwersytetu Dzieci, 

no i szykuje się nowa wystawa:


Niektóre z moich ciuchów są już pełnoletnie, 
inne nudzą mi się raptem po 3 latach. 

Tak było i z >>> tą sukienką . Mam tylko  przypadkowe fotki, w każdym razie na dole były naszyte kolorowe kółeczka kojarzące się z dziecięcymi akwarelkami. Przy odpruwaniu ostatnich aplikacji trzasnęłam fotkę, na której też puszy się biały kocyk czytelniczy- przemiły minky-prezent od Naszej Księgarni. Znakomity również jako balans bieli, pozwalający uchwycić prawdziwe kolory na zdjęciach.


Filiżanka z wyprutymi nitkami do espresso, ale powiadam Wam- ostrożne wypruwanie trwa dłużej niż wyszywanie.


Teraz sukienka ma na dole tylko taką kolorową listwę, 


i będę mogła z nią nosić jakieś kolorowe szaliki, chustki, korale. Na przykład takie ze zrolowanych pasków filcu i polaru:



W internetowym sklepie typu kop-ciuszek kupiłam kaszmirowy sweter.  
W śmiesznej cenie, bo miał dziurki po molach. 
Hyc! Naszyłam na nie łatki- dzińdziboły. 






Kaszmir 100% to jest powiadam Wam takie zjawisko, że człowiek czuje nieprzepartą ochotę, aby założyć go na gołe ciało i z jodłowaniem na ustach pobiec na  łąkę tulić kaszmirskie kozy. Z tą wizją Was zostawiam. Bądźcie zdrowi!