środa, 31 maja 2023

Czerwiec u bram

Etapy malarskiego kocio-kwiku możecie zobaczyć na Instagramie



 A tu karta kalendarza czerwcowego, rysowana w szpagacie między majówką a wyjazdem na Festiwal Alfabet w Lublinie


Do zobaczenia zatem- tu i ówdzie.


poniedziałek, 22 maja 2023

Kosmos stokrotkowy

dostałam taśmę maskującą. No, musiałam spróbować. 
Bielutkie stokrotki nadawały się do tych prób znakomicie.


Podmalówkę maluję bardzo szybko, żeby nakładana na wierzchu druga warstwa 
wtapiała się w lekko wilgotne tło.
 


 po zdjęciu taśmy maskującej:



Przefajnowałam w tych cieniach na stokrotkach
- wyglądają jak brudne, wymęczone.



a tu widać różnicę między fotą z komórki a skanem, pojawiają się subtelności, półtony, które aparat beztrosko pomija.



serdecznie zapraszamy na wystawę naszej grupy w ramki i na ścianę


czeka tam na Was spory pakiet chlorofilu.

niedziela, 7 maja 2023

Tu jest mój dom

 Widzicie te ciemnoszare plamki na dole kartki? 

to płyn maskujący-liquid masking film. Choć powinien się nazywać płyn maskująco-zdzierający. Najwyraźniej nie nadaje się do lekkiego, spulchnionego papieru, bo zdziera cholera wierzchnią warstwę.


Próbuję takich wynalazków, żadna bowiem, najlepiej kryjąca biała farba, nie ma w sobie takiej promiennej jasności jak czysty papier.

.


Ów maskujący płyn, zastyga w gumowo- silikonową masę i usunięty tępym narzędziem powinien teoretycznie odkleić się od papieru zostawiając niezamalowany, niezatłuszczony papier, ale jednak mimo dość gęstej konsystencji wiąże ze sobą puchatą powierzchnię kartki. Sprawdza się na bristolu, no ale kto maluje wodnymi farbami na gładkim, ścisłym niechłonnym papierze?


Podrysowanie gęstwy gałązek w tle kredkami.


Zagęszczenie pączków, bo łysawo. I siup na skaner:


Pomyślałam, że mimo tej ograniczonej, "smutnej" gamy mogłabym w tym obrazku mieszkać, więc siup, czemu nie, namalowałam sobie dom. 
Kto uważny ten wypatrzy.

niedziela, 30 kwietnia 2023

Panna młoda bez wątpienia i kalendarium na maj

 Czytelniczki "Ani z Zielonego Wzgórza", i "Ann z zielonych szczytów", bez pudła odpowiedzą, co im ten widok przypomina:



ależ pannę młodą bez wątpienia!

To drzewo wypatrzyłam na osiedlu z wielkiej płyty, gdzie mieszka mój Stryj Otto. A malarska robota postępowała tak:










a tu już przesiadka z fotek na skaner




a tu kalendarium na maj-częstujcie się!



wtorek, 18 kwietnia 2023

niedziela, 26 marca 2023

Zawilce

 To ten czas, kiedy można he, he spodziewać się niespodzianek.

W chrzęszczącej pod tenisówkami ściółce, w łysawym lesie wypatrzyłam pierwsze gwiazdki tej wiosny.


Wbrew pozorom- pędzle, rozcapierzone mietły też się do czegoś przydają.


Na przykład do malowania soli ziemi czarnej.


>>>tu można zobaczyć mikro filmik z malowania


a tu spotkała mnie mikro przygoda/ Kilka dni temu uporządkowałam pracownię, posegregowałam kolorami pisaki i kredki


Ufnie sięgnęłam po beżową kredkę, chcąc coś tam w runie leśnym podrysować.

A tu- niespodzianka (mówiłam  przecież!). 

To kredka- prezent z wielokolorowym wkładem, która sama z siebie generuje paniedziejaszku regularną tęczę. 





a tu już przesiadka ze zdjęcia na skan:



Samych miłych niespodzianek Wam życzę!

piątek, 3 marca 2023

Miejskie drzewa

 Maluję sobie drzewny cykl. To akurat poplon wyjazdów do mojego kochanego Stryja Otto, który mieszka dokładniuteńko po drugiej stronie Krakowa.



Zawsze lubiłam wierzby płaczące, ale ta w której środku zapala się latarnia, to powiadam Wam bajka w stanie czystym.


Jak się ma rąsię ze skłonnością do giętkich linii, a okien w bloku nie projektował akurat Hundertwasser, trzeba użyć szablonu. I gąbeczek, które ze dwa lata czekały na swój moment.




A tu motyw, który złapała w obiektyw Ola Kosińska- Obertyn a ja rach- ciach zmalowałam jak swoje.



Pomyślnych koniunkcji Wam życzę!

wtorek, 28 lutego 2023

Pan Kuleczka

 W ostatni weekend w Teatrze Tęcza w Słupsku była premiera "Pana Kuleczki". 
Bardzom ciekawa tej interpretacji.
 




autorką plakatu jest Katarzyna Aziukiewicz

Coraz krótsze robią te miesiące. Kiedyś pamiętam to taki miesiąc trwał i trwaaaał, starczał na długo, a teraz okres ważności mija tak na moje oko już po 2 tygodniach. 

Za chwilę MARZEC, czas na nową kartę kalendarza- można ściągnąć, wydrukować na białym, albo kolorowym papierze i wkleić w stary kuleczkowy kalendarz.


No i nie ma to tamto - kolejny Cud nad Wisłą -posprzątałam pracownię!