To moja interpretacja książek Singera. Niezbyt dosłowna, by nie powiedzieć wręcz ta jem ni cza. Sama nie bardzo wiem o co chodzi. Gwiazda to szczęście, czy może wręcz przeciwnie? Te ciemne niewyraźne postacie biegną na ratunek, czy na wyścigi- po skarb? Czy widzimy tu zderzenie dwóch światów, doczesnego i przyszłego, czy ta rozpękająca się gwiazda to...
No właśnie nie wiem.
W każdym razie zobaczyłam to i musiałam namalować.