wtorek, 29 grudnia 2015

Wystawa w Nowohuckim Centrum Kultury




V
V
V
V
V
V
V
V
v
v
v
v
v
v
v
v
v
v

Otwieram przykurzone pudła, międląc niezbyt ładne wyrazy suwam wielgachne teczki, kicham, nurkuję w szufladach, oskrobuję mech i pąkle z tajemniczych pakunków, niczym archeolog, geolog, magazynier ryję w warstwach papieru -szukam prac na retrospektywną wystawę.

                                 
Ale będą i nówki sztuki, nie śmigane jeszcze!
Krakowianie i Górale- przybywajcie. Weźcie na wernisaż/wystawę swoje cherubiny, szykujemy dla nich  poczęstunek naklejkowy. No i będzie LOTERYJA- bedzie można wygrać oryginał i kilka ksiażek.

wtorek, 22 grudnia 2015

Trochę światła z lipca














"Wszystkie skarby lipca znajdziesz w Kołobrzegu". Ten skarb prawdziwy się nie zakwalifikował, wciskam go więc tu, w te całe Internety. W lipcowe, lepkie obezwładniające upały malowałam tę kartkę
 dla Wiosek Dziecięcych. No to lu:






 Niezawodny sposób na to żeby zobaczyć wszystkie( hmmm)  kiksy i niekonsekwencje. Zmienić perspektywę- obejrzeć z daleka.












                             i pod tą właśnie choineczką składam Wam życzenia- Wesołych Świąt
                                           -Niech Wam się darzy drodzy Blogoczytacze!

piątek, 18 grudnia 2015

Idą




















Nie da się tego ukryć Proszę Państwa- IDĄ ŚWIĘTA!
Na jakim etapie przygotowań jesteście? No śmiało, załamcie mnie- ja jestem na etapie- omatkotowprzyszłymtygodniu?!

czwartek, 17 grudnia 2015

W ogródeczku


















     Coś kiełkuje, coś kwitnie, mam nadzieję , że i wyda owoc. Macham Wam zza pikseli i bajtów!
Fajowski konkurs jest -na rękodzieło. >>>TU  Trwa do końca dzisiejszego dnia  (17 grudnia) do godziny 23:59. Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam- widziałam macałam fanty i są cudne!

środa, 11 listopada 2015

Pan Kuleczka - doniesienia z frontu





Widzicie łopoczący dumnie po prawej sztandar Robótki? Tak jest!
Bebe i Kaczka znów dały do pieca,
to znaczy chciałam powiedzieć rozpalaaaają nasze seeercaaa,
toooo znaczyyyyy..yy.... TĘDY PROSZĘ!






Ha! Na stronie polskiej ilustracji dla dzieci pojawiły się kalendarzowe strony z podpisami.
Bo bez sentencji Wojtka Widłaka, sami wiecie- to nie to!


Najwyraźniej kuleczkowcy też chadzają nad Wisłę na naszą krakowską Paradę Smoków:



obrazek majowy:



I jeszcze fotoreportażyk (taki siny filtr i plamy na obiektywie ma tylko moja, mojuchna Zorka nr.5!)
z cyklu jak powstaje ilustracja








Nieeee, jednak te  żółte paski na hamaku po lewej za surowe są, za kontrastowe, trzeba je zamalować....



i zmalować od nowa. Oraz dodać parę szczegółów:


Jak się chce ktoś dowiedzieć, z jaką prawdą życiową w kwestii hamaka dzieli się z nami Kaczka Katastrofa niechaj zajrzy  >>>TU . Tamże rozważania nad tym, czy ogląda się wystawę czy wiśtawę, oraz co ma śnieg do kolorów. A ja oddalam się w stronę lubych słoiczków z farbami żeby pracować nad 
nowym tomem "Pan Kuleczka. Marzenia"

wtorek, 3 listopada 2015

Paweł i Gaweł



Jesień. Dymy panie dzieju. Mgły . Szelest złotych liści. Tego ostatniego tylko się domyślam.
Mieszkam bowiem na wsi i każdy jeden mój sąsiad ma:
1) Piłę spalinową do drewna.
 2) Kosiarkę.
3) Podkaszarkę.
4) Podkurdępopodkaszarkę.
5) Kerszera którym kostkę bauma można wymyć aż do szpiku.
6) W  aucie radio, a nawet odtwarzacz z zapętlonym umpaumpa, można se właczyć jak się jest " na polu".
7) Ma się też klakson- więc przed siódmą rano jak się jedzie do pracy można zatrąbić do wiwatu, no nie?
8) Odkurzacz do autka.
9) Dmuchawę do liści.
10) Odkurzacz do śniegu.
11) Blender do trawy.
Kiedy obok wprowadzi się JESZCZE JEDEN amator gry na gitarze elektrycznej, kolejny cherub dostanie quada na komunię, a sąsiad dentysta nauczy się jeżdzić na obu swoich Harleyach jednocześnie- zrobię COŚ,ale jeszcze nie wiem co.

Jakieś propozycje?

wtorek, 27 października 2015

I o:





Kalendarze Pana Kuleczki zafundowane przez  Media Rodzina  wygrały, tadam, tadam, TADAM:

:
Jarecka
Alicja A.
Laganes
Kaczka
Rzecka


 Nie było łatwo wybrać- w komentarzach znajdziecie blisko sto propozycji >>>
Ale kto miałby dać radę jak nie Wojciech Widłak- no kto?
Napisał :

Tadam, tadam!
Przynaglony przez Znakomitą Ilustratorkę, której nazwiska ze względu na tajemnicę korespondencji nie wymienię, dokonałem ostatecznego wyboru. Wybór – nawet finałowych złotych myśli – był, jak się nietrudno domyślić, trudny.
Najpierw przedstawię znakomite grono finalistów, z krótkim uzasadnieniem. Wybierałem spośród haseł, a nie autorów, a na końcu, ku mojemu zdziwieniu okazało się, że każde finałowe hasło jest innego autorstwa. Oto finałowe
hasła!

BudkaW kalendarzu, jak w życiu, wszystko ma swój czas.
Tak z pewnością mógłby powiedzieć Pan Kuleczka, zwłaszcza słoneczno-mglistą jesienią, gdy księga Koheleta otwiera się niemal sama...

Alcydło Kr.W kalendarzu, jak w życiu, codziennie nowa kartka do zapisania.
Tak z pewnością mógłby powiedzieć Pan Kuleczka, a nawet powiedział coś bardzo podobnego, w opowiadaniu, które nie jest powszechnie dostępne, a bardzo dla mnie ważne.

Stefa Wilk: W kalendarzu jak w życiu, wciąż nowe pole do (p)opisu.
Tak mógłby powiedzieć Pan Kuleczka, zwłaszcza patrząc na kalendarz namalowany przez Elę. A także – dodam – na scenę polityczną...

AnnaD (lindgren)W kalendarzu, jak w życiu, czasem trzeba troszkę poczekać na odwrócenie karty.
Tak mógłby powiedzieć Pan Kuleczka albo Pypeć, zwłaszcza do Katastrofy oraz do wszystkich innych osób, które mają problem z czekaniem.

A oto zwycięskie hasło!

Agata B., a właściwie chrześniak: W kalendarzu, jak w życiu, nigdy nie wiadomo, jakie "rzy" pisać.
Zaskakujące, cudne i prawdziwe! Tak mogliby powiedzieć Pypeć, Katastrofa, a nawet Bzyk-Bzyk, gdyby poszli do szkoły! Swoją drogą, sam nie wiem, czy im tego życzyć (rzyczyć?).

Bardzo dziękuję wszystkim Uczestnikom. Bardzo się cieszę, że Pan Kuleczka z towarzystwem ma tylu przyjaciół. Pozdrawiam jak najcieplej w jego imieniu!

poniedziałek, 19 października 2015

KOOONKURS!





Ha! Czy ktoś może chciałby dostać nowiutki Kalendarz Kuleczkowy z naklejkami?

Bo nadarza się ku temu dobra okazja. Wydawca- Media Rodzina podarował nam super fanty. Trzeba wzmóc intelektualne moce i dokończyć hasło: 
"W kalendarzu, jak w życiu,..."




Ekologiczna, brodata maszyna losująca zwana Panem Sierotką wylosuje pięciu szczęśliwców do których wysłane będą nowiutkie, zafoliowane kalendarze. Albo i odfoliowane, jeśli ktoś będzie chciał mieć w środku autografy obojga sprawców.



Hasło, które Wojciech Widłak- autor Pana Kuleczki uzna za najlepsze, (najbardziej zaskakujące, zabawne i trafne) dostanie 
tadam

tadam 

TADAM!

              bon do przehulania w netowym sklepie Media Rodziny :



Konkursowe hasła wpisujcie do północy z 26 na 27 października.


Będzie mi bardzo miło jeśli zechcecie też podlinkować ów konkurs na swoich blogach, albo na fejsie. Posłużyć może temu ten oto banerek:

środa, 14 października 2015

Moi Mistrzowie

Juliusz Joniak- mój profesor malarstwa.
Zobaczcie- sama radość, afirmacja, prozac dla oczu.
Ma się ochotę zamieszkać w tych obrazach i grzać  w blasku koloru.
Bardzo był- i w tym co robił, i  w tym co mówił- przekonujący, dlatego w świat poszło dużo uczniów.  Joniaczków.
I ja wśród nich sobie drepczę.

Juliusz Joniak

Co dwa lata mniej więcej, Profesor pokazuje nową, WIELKĄ wystawę w krakowskim Pałacu Sztuki .
Wychodzę zawsze na rauszu, jak po dobrym szampanie. Profesor jak zawsze nieskazitelnie dżentelmeński, dowcipny, stoicko znosi umizgi rozochoconych joniaczków i wielbicieli.

Juliusz Joniak



Andrzej Fornelski- profesor od rysunku. Cudowna mieszanka nieśmiałości introwertyka połączonej z pasją uczenia. Przesympatyczny, zawsze potargany, w traperkach, ze smugą węgla na policzku i zsuwającymi się grubymi okularami. 
Andrzej Fornelski

Korekty nanoszone przez Fornela w szale uniesień  były błyskawiczne i obezwładniająco bezbłędne. 
Andrzej Fornelski

Nie chcieliśmy go puścić na emeryturę. 
Podobno, kiedy był bardzo już chory, w malignie, robił jeszcze nam- młodym osłom korekty.


A >>> TU, jak ktoś ciekawy, wspomnienie o nauczycielach z czasu podstawówy i liceum.

Nauczycieli, których szczerze się kocha i podziwia życzę tym, którzy jeszcze chodzą do szkoły. A zresztą, nie będziemy tu miareczkować. 
Takich Nauczycieli życzę nam wszystkim!

poniedziałek, 12 października 2015

Jak powstaje ilustracja?

W czasie kiedy Redakcja odlicza fanty na nasz kuleczkowy konkurs, a za oknem, z każdym płatkiem następuje zmiana dekoracji, wsuwam w elektroniczne przewody  Bardzo Nieostry Fotoreprtaż z cyklu:
 Jak hartowała się stal:








"Nie wszystkie sposoby na dobry humor są bardzo skomplikowane"

środa, 7 października 2015

Jak dobrze spotkać się z przyjacielem!



Oto przed Wami  Drodzy Blogoczytacze fotoreportaż poczyniony moją zorką5.
Jak powstawała ilustracja na okładkę kalendarza Pan Kuleczka 2016,  który jakoby widziano już na mieście.


Najpierw szkic. I położone najjasniejsze tony.
( i plamy na obiektywie mojej zorki- w samym jej środku niestety)




Biele zauważyłam- lubią się różnić między sobą.



Czerwienie, niebieskości, żółcie też.



Dziwnym trafem biblioteczka na tle której stoi Katastrofa, przypomina moją własną.




Można nawet rozpoznać co poniektóre charakterystyczne grzbiety. No ale jest taka książka, kórą Katastrofcia lubi naj, naj bardziej:




hasło pod ilustracją w kalendarzu:
Jak dobrze spotkać się z przyjacielem!
i jest to racja z gatunku świętych.

Zaraz odpalimy sobie na blogu konkurs kalendarzowo- kuleczkowy, a jeśli komuś sprawia frajdę patrzenie jak powstają ilustracje, niechaj zajrzy >>>TU

piątek, 2 października 2015

średnio na jeża...





Ludwik Jerzy Kern

Przyszły do fryzjera dwa jeże.
- Niech nam pan powie, panie fryzjerze,
Jakie się teraz nosi fryzury?
-Hm... jedni się czeszą po prostu do góry,
Drudzy znowu z przedziałkiem,
A inni golą się aż do skóry
I chodzą bez włosów całkiem.
Niektórzy czeszą się jak Włosi...
- A grzywki?
- Grzywki też się nosi.
- A loczki?
- Loczki można także.
- A pukle?
- Nosi się, a jakże.
- A fale?
- Z wolna powracają.
-A baczki?
- Rzadko, lecz bywają.
- A czy na jeża ktoś się czesze?
- O, prosze panów, całe rzesze.
- A pan uważa, że to modne?
- Nie tylko modne, lecz i wygodne.
- Więc nas nie trzeba dzisiaj strzyc?
- Moim zdaniem, nic a nic.
- To niech pan chociaż, wie pan, tak z bliska,
Wodą kolońską nas trochę popryska.
- Pf!...Pf!...Pf!...
- Dziękujemy za to spryskanie.
Do widzenia!
- Moje uszanowanie!