Juliusz Joniak- mój profesor malarstwa.
Zobaczcie- sama radość, afirmacja, prozac dla oczu.
Ma się ochotę zamieszkać w tych obrazach i grzać w blasku koloru.
Bardzo był- i w tym co robił, i w tym co mówił- przekonujący, dlatego w świat poszło dużo uczniów. Joniaczków.
I ja wśród nich sobie drepczę.
 |
Juliusz Joniak |
Co dwa lata mniej więcej, Profesor pokazuje nową, WIELKĄ wystawę w krakowskim Pałacu Sztuki .
Wychodzę zawsze na rauszu, jak po dobrym szampanie. Profesor jak zawsze nieskazitelnie dżentelmeński, dowcipny, stoicko znosi umizgi rozochoconych joniaczków i wielbicieli.
 |
Juliusz Joniak |
Andrzej Fornelski- profesor od rysunku. Cudowna mieszanka nieśmiałości introwertyka połączonej z pasją uczenia. Przesympatyczny, zawsze potargany, w traperkach, ze smugą węgla na policzku i zsuwającymi się grubymi okularami.
 |
Andrzej Fornelski |
Korekty nanoszone przez Fornela w szale uniesień były błyskawiczne i obezwładniająco bezbłędne.
 |
Andrzej Fornelski |
Nie chcieliśmy go puścić na emeryturę.
Podobno, kiedy był bardzo już chory, w malignie, robił jeszcze nam- młodym osłom korekty.
A >>>
TU, jak ktoś ciekawy, wspomnienie o nauczycielach z czasu podstawówy i liceum.
Nauczycieli, których szczerze się kocha i podziwia życzę tym, którzy jeszcze chodzą do szkoły. A zresztą, nie będziemy tu miareczkować.
Takich Nauczycieli życzę nam wszystkim!