Jak Ty to robisz, że od razu biegnę po tej trawie za Pypciem i Katastrofą i słyszę, jak te drzewa szumią, ptaki śpiewają, ciepła trawa łaskocze, a tuż obok są krzaki jeżyn z takimi dużymi, soczystymi, czarnymi niemal, słodkimi owocami! Poproszę o więcej!
Jak to się robi? To proste: bierze się podłużne lakierowane drewienko, z metalową skuwką. W niej ciasno osadzony jest pęk włosia. Syntetycznego, albo i zwierzęcego. I tą właśnie kiziatą końcówką rozsmarowuje się emulgatory z barwnikami i wodą po papierze.
Przepadam za wszystkimi Twoimi technikami- koralikami, polarami, rysunkami i 3D. Ale naj naj najbardziej kocham Twoje malarstwo!!!!! Boże, jak Ty pięknie dobierasz kolory, tworzysz gębie i wielowymiarowość. Cudne! ♥
Jedno z moich marzeń tyczących życia alternatywnego, to wyjechać na cały rok gdzieś w dzikie i zielone i codziennie sobie pierdyknąć obrazek z natury. Nie mam tyle hartu, żeby z całym majdanem (farby, podobrazie, paleta, woda, narzędzia, sztaluga) się tarabanić po chaszczach, więc taras- na ciepłe miesiące i okno z widokiem były by jednakowoż konieczne. Nie znacie może jakiegoś szalonego Mecenasa z Mazur/Suwalszczyzny/Beskidu?
okulista tak rzecze: proszę co jakis czas oderwać wzrok i popatrzyć na coś zielonego przez pięć minut, bach kopiuj, wklej i taki pulpit mam :) i gapię na zielone teraz nie przez pięć ale co pięć minut :D cuda ! cuda ! cuda !
Tak to właśnie wygląda! Wydaje się, jakby pędzel tu i tam maznął niefrasobliwie po kartce, a widać wszystkie nasłoniecznone zieloności i wilgotno-chłodne zakątki
Tak to właśnie wygląda! Wydaje się, jakby pędzel tu i tam maznął niefrasobliwie po kartce, a widać wszystkie nasłoniecznone zieloności i wilgotno-chłodne zakątki
Na ostatnim obrazku, gdzie widać wyraźniej Katastrofę i Pypcia jest taki kawałeczek zieleni, który często mijam w drodze na spacer. Zawsze obłędnie pachnie tam pokrzywami,w dole szemrze jakaś stróżka, a zza płotu i tych wszystkich poczciwych chabazi słychać najprawdziwszą DŻUNGLĘ. Sąsiad hoduje egzotyczne ptaki i w ciepłe miesiące mają woliery na zewnątrz. Nigdy ich nie widziałam, ale skrzeczą, kwilą i śpiewają- na całego.
Buszujący w trawie!
OdpowiedzUsuńAż im pozazdrościłam.
Choć rozsądek łamany przez Super Ego sączy jadowicie- na pewno są tam kleszcze...
UsuńChoćby kleszcze, choćby bąki,
Usuńpatyczaki i pająki,
i komarzyc żądła tnące -
tonąć mogłabym w tej łące!
Ja się na te listopady i grudnie nie nadaję. Wyobrażam sobie że tak właśnie czuje sie to COŚ co wyjmuje sie z odpływu prysznica.
UsuńJak Ty to robisz, że od razu biegnę po tej trawie za Pypciem i Katastrofą i słyszę, jak te drzewa szumią, ptaki śpiewają, ciepła trawa łaskocze, a tuż obok są krzaki jeżyn z takimi dużymi, soczystymi, czarnymi niemal, słodkimi owocami! Poproszę o więcej!
OdpowiedzUsuńJak to się robi? To proste: bierze się podłużne lakierowane drewienko, z metalową skuwką. W niej ciasno osadzony jest pęk włosia. Syntetycznego, albo i zwierzęcego. I tą właśnie kiziatą końcówką rozsmarowuje się emulgatory z barwnikami i wodą po papierze.
UsuńTo wiesz co, nie przeszkadzaj sobie tylko smaruj te emulgatory kiziatą końcówką ile wlezie, a ja sobie potem będę biegać w podskokach ;)
UsuńAl enie ma to tamto, MUSZĘ sobie od czasu do czasu pohasać tu z Wami we wszystkich Internetach!
UsuńAch, ach, ach....!
OdpowiedzUsuń:o) :o) :o) !
UsuńCzy kaczka wyprowadza psa na spacer?Ja ostatnio wszędzie widzę psy. :-)
OdpowiedzUsuńW sumie- oni i pies i kaczka nawzajem się wyprowadzają. Z równowagi. Bo ona taka więcej nerwowa , a on z przeproszeniem filozof.
UsuńPrzepadam za wszystkimi Twoimi technikami- koralikami, polarami, rysunkami i 3D. Ale naj naj najbardziej kocham Twoje malarstwo!!!!!
OdpowiedzUsuńBoże, jak Ty pięknie dobierasz kolory, tworzysz gębie i wielowymiarowość. Cudne! ♥
Jedno z moich marzeń tyczących życia alternatywnego, to wyjechać na cały rok gdzieś w dzikie i zielone i codziennie sobie pierdyknąć obrazek z natury. Nie mam tyle hartu, żeby z całym majdanem (farby, podobrazie, paleta, woda, narzędzia, sztaluga) się tarabanić po chaszczach, więc taras- na ciepłe miesiące i okno z widokiem były by jednakowoż konieczne. Nie znacie może jakiegoś szalonego Mecenasa z Mazur/Suwalszczyzny/Beskidu?
Usuń@paneMonia - no nie? Ja tez. Wie kobieta, jak sadzac te kleksy. Ciapu ciapu, smaru smaru - i lato az mi pachnie z laptopka!
UsuńMniam mniam, soczyście. Obkładam się szpinakiem i brokułami ale i tak cierpię na chroniczny brak chlorofilu, oh.
OdpowiedzUsuńah, maluj nam Ela, maluj!.... :)
OdpowiedzUsuńokulista tak rzecze: proszę co jakis czas oderwać wzrok i popatrzyć na coś zielonego przez pięć minut, bach kopiuj, wklej i taki pulpit mam :) i gapię na zielone teraz nie przez pięć ale co pięć minut :D cuda ! cuda ! cuda !
OdpowiedzUsuńno coś pięknego!
OdpowiedzUsuńTak to właśnie wygląda! Wydaje się, jakby pędzel tu i tam maznął niefrasobliwie po kartce, a widać wszystkie nasłoniecznone zieloności i wilgotno-chłodne zakątki
OdpowiedzUsuńTak to właśnie wygląda! Wydaje się, jakby pędzel tu i tam maznął niefrasobliwie po kartce, a widać wszystkie nasłoniecznone zieloności i wilgotno-chłodne zakątki
OdpowiedzUsuńNa ostatnim obrazku, gdzie widać wyraźniej Katastrofę i Pypcia jest taki kawałeczek zieleni, który często mijam w drodze na spacer. Zawsze obłędnie pachnie tam pokrzywami,w dole szemrze jakaś stróżka, a zza płotu i tych wszystkich poczciwych chabazi słychać najprawdziwszą DŻUNGLĘ. Sąsiad hoduje egzotyczne ptaki i w ciepłe miesiące mają woliery na zewnątrz. Nigdy ich nie widziałam, ale skrzeczą, kwilą i śpiewają- na całego.
OdpowiedzUsuńI widać, że Pypeć BRNIE
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń