niedziela, 30 lipca 2017

O ludzie!

Osoby mniej lub bardziej uduchowione. Ale żywe.
Jeden z dwóch ludzi bez szafy.


Mieszkańcy kamienicy w której urzęduje Duch Maciek.


 Ekipa rydwanu przeprowadzkowego.





Bardzo żywi bracia Bioderko w wersji letniej:









                                      



i moja faworyta - pani Guzdralska utkana z czułych wspomnień o naszych paniach portierkach i sprzątaczkach z akademika szkól artystycznych na ulicy Pomorskiej w Krakowie.





Te ołówkowe podpisy to cytaty z tekstu Anny Onichimowskiej "Duch starej kamienicy". 
Całość fajowska , mówię Wam!

niedziela, 23 lipca 2017

Moje życie duchowe.

Po prostu mam wakacje z duchami.



Poznajcie się: Mamusia- marząca o jakiejś porządnej wieży



Nieco oszołomiony witalnością Mamusi Tatuś.




Niekonwencjonalny najstarszy braciszek.



Wredny Kalasanty z ADHD.




No i Maciek- tytułowy "Duch starej kamienicy" Anny Onichimowskiej. W książce występują istoty żywe a nawet bardzo żywe jak np. szarańcza znana tez pod imionami Jarek i Marek.


Wkrótce nowe obrazki.
Paaa!

No i tak się zastanawiam, polubicie to moje czarno białe rysowanie czy też nie.

poniedziałek, 17 lipca 2017

HOP HOOOP!

Jesteście tam? Bo ja jestem.




Wypisałam się tylko na czas jakiś z fejsa bo roboty mam dużo a czasu mało.


Macham ogunem! Pa!

niedziela, 9 lipca 2017

No to lu!



Najpierw- ciabas! Bez pitolenia, prawie na gładko, prawie na czarno. Bziuuu.




Potem szybciutko, póki mokra farba:  myźgu, myźgu- mam nadzieję że nie zniechęca Was ten fachowy żargon.

 Potem wystarczy dopracować pewne detale i już!





środa, 5 lipca 2017

Mamię , kuszę i słaniam się.

Mam niejasne wrażenie, jakbym do płukania pędzli używała nie wody, ale jakiś  niezwykle istotnych  płynów ustrojowych. Słabnę. Im bardziej kolorowy kalendarz, tym ja jakaś bledsza.
To wycieńczenie skłania mnie do akcji godnych diwy z przedwojennego kina, słaniam się, toczę oczyma i załamuję białe jak lelije rączki.

No ale skończyłam - wszyściusie oryginały kuleczkowego kalendarza 2018 jadą już do Wydawcy. Brawo ja!

A w najnowszym, lipcowym wydaniu specjalnym

KSIĄŻEK- magazynu do czytania
portret ilustratorki autorstwa Joanny Olech
Mowa jest o moich ulubionych Blogoczytaczach. Serio.


Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam wykupionej prenumeraty, więc wysupłałam 9,99zł i mam na wieczną rzeczy pamiątkę ów numer.
Szczególnie ujął mnie artykuł Joanny Szczęsnej "Garbus knuje, wokół szuje" o geniuszu Barańczaka, recenzje książek dla dzieci Joanny Olech i dwa soczyste wywiady:
z Isabell Allende
i z Arturem Perez Revertem pod jakże wymownym tytułem:
"Odbezpieczam strzelbę i czekam na barbarzyńców".

Artykuł o Olivierze Sacksie, który napisał cu dow ne go "Mężczyznę, który pomylił swoją żonę z kapeluszem" i"Antropologa na Marsie", "Wyspę Daltonistów"  i wiele innych  otwierających oczy książek popularno -naukowych, utrzymany jest niestety w konwencji jakiś lepkich sensacyjek.

Nie skonsumowałam jeszcze całości numeru, no ale powiadam Wam, wyczytam co moje, do ostatniego dziewięćdziesiątego dziewiątego grosza.



Idę wzdychać na szezlongu .