sobota, 21 września 2013

trochę Wody Żywej

Zanim pojadę na wakacje (kierunek Bella Italia), chcę Wam pokazać kawałek Baśni Polskich "Cudowna studzienka" w opracowaniu prof. Joanny Papuzińskiej. Wydawcą jest Media Rodzina- premiera na Targach w Krakowie.
książkę tę, ku mojej wielkiej radości opracowuje graficznie Dorota Nowacka, która ma na koncie wiele znakomitych realizacji- żeby wspomnieć: "Cztery strony czasu" Iwony Chmielewskiej, albo "O kotku, który merdał ogonem" Pawła Pawlaka.

Kilka ilustracji do Sobotniej Góry: to opowieść o wyprawie po Wodę Żywą:

















I Wam takich sukcesów zdrowotno-hydrologicznych życzę, mówię, pa, pa, wracam 9.10.13


wtorek, 17 września 2013

Zielona Góra

Przyjaciel jako taki powinien być uznany za najwyższe osiągnięcie przyrody
pisał Ralph Waldo Emerson
 i nie sposób się z człowiekiem nie zgodzić!

Bardzo dziękuję wszystkim przyjaciołom, przyjaciołom przyjaciół, znajomym i nieznajomym, którzy mimo szalejących  listopadów przyjechali z odległych dzielnic Warszawy, a nawet  z Radomia, Krakowa i Wrocławia na otwarcie naszej wystawy.

tak mniej więcej wygląda artysta na swoim wernisażu: 



pławi się w komplementach, gładko i ze smakiem łyka wszystkie grzecznościowe dusery. Stan emocjonalny takiego osobnika skołowanego sprawami organizacyjnymi (ramy-wydruki- podpisy- o matko!- jeszcze plakaty- zaproszenia - ca-te-ring- aaaa... przepalona żarówka- czy aby starczy drutu itp) sprawia, że UWIERZY BIDAKA WE WSZYSTKO co mu powiecie.
Spa de lux dla EGO artysty.

Wystawa wisieć będzie sobie w holu głównym Agory na Czerskiej 8/10 w Warszawie do 26 września. Zapraszamy.

Obrazek  pochodzi z książki Zosi Staneckiej "Trzy świnki", którą wydał przed laty w broszurowej wersji  Muchomor. Książeczkę tę masakrycznie przepaloną w druku ( róż świnek doprawdy nie jest z tego świata) można jeszcze czasem kupić w taniej książce  :o)
Bohaterkami tego dzieła, jak co poniektórzy się domyślają, są trzy świnki:
Najstarsza- ta schludna, grzeczna i rozsądna:





średnia- mistrzyni w pryskaniu ziemniakami na boki:


najmłodsza- która ma za nic godność świńskiego rodu

Jest też- A JAKŻE- ciemna strona mocy. 
Wilk, wilk cwany, bezczelny i wygadany:

-Witaj, mała, tłusta kolacjo. Masz bardzo gustowną chatkę, to nie to samo, co jakaś tandeta ze słomy.

jakaś tandeta ze słomy wygląda tak:




wilk natomiast, w zderzeniu z architekturą drewnianą tak:




Nie ma co ukrywać- baśń opowiedziana na nowo przez koleżankę Stanecką, to nie żadne śmichy- chichy, a GŁĘBOKI MORALITET o potrzebie równowagi  między rozsądkiem a radością życia. 
Zresztą- przeczytajcie sami, to najdowcipniejsza wersja "Trzech świnek" jaką znam.

Chętnie pokazałabym Wam więcej obrazków, ale oryginały- jeszcze w czasach przedskanerowych, kupiła ode mnie Wojewódzka Biblioteka 
w Zielonej Górze, gdzie, o czym mało kto wie jest  arcyfajowskie
Istnieje też owiana legendą kolekcja ilustracji  w Zamościu, którą ze znawstwem kompletowała w BWA Grażyna Szpyra, ale zbiory nie są dostępne publicznie. Sale ekspozycyjne służą głównie czasowym wystawom. 

Natomiast w Zielonej Górze,  można przez szybkę oldskulowych gablot oglądać ORYGINAŁY prac Szancera (Biblioteka ma w skarbcu, w introligatorskich tekach całe komplety jego mniej znanych ilustracji- od okładki, poprzez drobiazgi zdobiące stronę tytułową wszystkie ilustracje, aż do ostatniej kropeczki) ma Boratyńskiego, Gaudasińską, Stannego, Butenko, Flisaka, Rychlickiego, Wilkonia, Kiliana, Siemaszko i wiele innych znakomitości. 
Rarytasem na wystawie stałej (bo istnieje też duża sala galeryjna, gdzie odbywają się czasowe wystawy współczesnych twórców na przykład takie   fotorelacja) są wyeksponowane katalogi z lat 60 i 70 z ówczesnymi zdjęciami Artystów. Mówię Wam, przyklejałam  nos do szyby, to chichocząc, to pojękując z podziwu i zawodowej zazdrości.
 Zielona Góra. Bardzo Zielona Góra- mniam!



niedziela, 15 września 2013

To już jutro!



zapraszamy- wernisaż wystawy KOT I KROPKA! w poniedziałek 16 września o godzinie 19-tej. 
Czerska 8/10 Agora Warszawa.

kotka wystrzeliła w elektroniczny kosmos manufaktura

czwartek, 12 września 2013

Zaproszenie

Będzie można zobaczyć  kociska (też całkiem nowe) w nadnaturalnych rozmiarach i dużo intrygujących krop i kropek autorstwa mojego
osobistego, ulubionego męża Marka
-przybywajcie!

Losowanie

Trzeba powiedzieć, że akcja wyłudzania od blogoczytaczy życzeń i komplementów, zakończyła się pełnym sukcesem!
****************************************************
DZIĘKUJĘ!  Dzięki Wam miałam bardzo miłe urodziny. 
****************************************************


Komisja złożona z wyżej podpisanej i tzw. Sierotki (dorodnej i brodatej) ,
 w samo południe- przy wtórze  nie tyle hejnału co  dzwonów miejscowego kościoła
wylosowała: 
dwie karteczki z nickami
Jarmila 09 
Katarzyna
które dostaną komplety kocich pocztówek
i karteczkę 
Mymom
która dostanie notes- gubas firmy logos
To zupełna nówka sztuka, dlatego nie ma go jeszcze na stronie.
Mój adres: wasiukmaupaautograf.pl

Fajnie było, prawda? Będziemy powtarzać takie akcje, żeby worek ( i Sierotka) się nie kurzyli .

wtorek, 10 września 2013

Koty

Norrrmalnie mam dziś urodziny.
Mam też arcyspecjany worek, do którego włożę karteczki z nickami komentatorów.  Wybraniec dostanie tradycyjną pocztą komplet pocztówek wrocławskiej firmy Ilustris . Losowanie 12.09 w samo południe.






























Panowie Koci pojawią się wkrótce na wystawie w Warszawie, ale o tym za chwilę.

W podzięce za życzenia nowy, nie publikowany jeszcze kotek:
więcej sierściuchów >>>TU
more cats click >>>HERE

poniedziałek, 9 września 2013

Biennale Ilustracji Bratysława

To opowieść o koledze koleżanki.
Sklep spożywczy. Klient pyta:
-A ten ser to jaki?
-Co jaki?
-Ser. Ser- typu brie? Camembert?
-Prossszzz pana...to jest ser dla PRAWDZIWYCH KUSTOSZY!

Jako prawdziwy kustosz wystaw ilustracji dla dzieci powiem Wam- warto wybrać się do Bratysławy!

Dwa piętra ekspozycji- układ alfabetyczny- krajami od A do Z.
Prezentacja polska jest w tym roku  mocna! 

Jeśli chodzi o występy drużynowe, duże wrażenie zrobiła na mnie też prezentacja  prac artystów z Iranu.

Fotografowanie ilustracji przez szybę- wiadomo operacja karkołomna i z góry skazana na niepowodzenie, dlatego zamieszczam tylko reprodukcję wycyganionej z sekretariatu BIBu listy nagrodzonych artystów

 kto ciekawy - niechaj klika!

W budynku Biennale można  zobaczyć prace laureatów konkursu od roku 1965 i dwie indywidualne wystawy: 
niezwykle finezyjnych oryginałów  Petera Sisa laureata nagrody Andersena w dziedzinie ilustracji w 2012  
i czadową, uroczą  Eunyoung Cho która zdobyła Grand Prix w poprzedniej edycji BIB.


Naprzeciw budynku biennale, za torami tramwajowymi mieści się Instytut Polski gdzie do 4.10 wisieć sobie będzie moja wystawa.


 Pragnę zwrócić uwagę Blogoczytaczy na głęboko realistyczny , humanistyczny, a nawet nie bójmy się tego powiedzieć- fatalistyczny rys mojej twórczości- dyskretną a jednak wyrazistą postać kanara, który unosi się nad tramwajem...






czwartek, 5 września 2013

z inej rozprávky

TADAM! TADAM!
Jadę na wystawę do Bratysławy! 
A wszystko przez Anię Mrozińską z poza rozkladem
Wygląda niewinnie, ale jej macki- jak widać- sięgają daleko.

Na wystawie pokazywać będę szyte oryginały z 

"mojego pierwszego alfabetu" 
i "pojazdów", 
akrylowe ilustracje na płótnie z  kolekcji Dziecka,  
pokazywane już na tym blogu akwarelki z wampirami energetycznymi,
 gwasze i do "Pana Kuleczki" Wojciecha Widłaka,
 i do "Zaczarowanych Historii" Marii Ewy Letki.

Pokazywać będę też szyte psy:


 Zrobiłam je parę lat temu na potrzeby edukacyjnego kalendarza dla Toyoty Motor Poland, ale szajba psia trwa do dziś.


Przed Wami:

Hippie- psie  dziecię kwiat


Monsieur Jęzor





Gapa czyli rozpędzone 5 kilogramów



Bella zwana też Decybellą




mały jazgotliwy Oczko



Piękny Adrian. 

Inspiracją bezpośrednią były  ozdóbki na butelki w kształcie pieska. 
 Rodzice koleżanki mieli takie akrylowe cudo- różowego pudelka, nasadzonego na flaszce i ustawionego jak należy w regale o lustrzanych  ściankach. Adorowałam ten bujny kwiat designu lat siedemdziesiątych w niemym podziwie. 
Niektórzy po traumach dzieciństwa chodzą do psychoanalityka,  ja szyję Pięknego Adriana. 
Taniej wychodzi powiadam Wam.





Nie mam wśród zdjęć portretu Mądrego Psa (jak należy w okularach) ani moherowej Plamy, ani buldożka w berecie. Może uda mi się zdjąć je dla Was na wystawie.

A tymczasem wsiadam na rowerek
Pa, pa!