niedziela, 31 lipca 2022

Panna dziewanna.

Rzadko to  się to zdarza, ale akurat panna dziewanna bywa wyższa ode mnie. Chcę Wam pokazać proces powstawania portretu takiej jednej, dumnej i wysokiej, którą spotkałam na Warmio-Mazurach.

No to lu. Najpierw tło, najlepiej nasycone, ciemne, żeby ładnie rysowały się na niej kontrastowe tony: 


Zieleń dziewanna ma przykurzoną, w złamanych, ciepłych odcieniach


gama całości jest>>> mniej więcej taka


Zrobiłam kilka dokumentalnych filmików. To, co tak niepokojąco bimba w dolnym rogu, to sznur od słuchawek. 


Maluję przeważnie pędzlami, ale bywa że w ruch idą palce...

...albo patyczki do uszu. Do tych pączko- gruzełków, jak znalazł.


Tak wygląda finał:

No prawie, bo jakoś łysawo, drętwo u dołu.



Ogólnie- sen szalonego cukiernika. Pa! Bądźcie zdrowi!


sobota, 2 lipca 2022

Powój

 Na sąsiedniej ulicy, jest ciemny, opuszczony dom. Wydaje się, że nikt w nim nie mieszka. Ma brudne szyby, smętne, podarte firanki. A jednak, ktoś, rok w rok, wydeptuje ścieżkę w dzikim ogrodzie od furtki do drzwi.

Na siatce wije się powój.

Chciałam troszkę poszaleć z zielenią, tak żeby oddać to migotanie sercowatych listków w słońcu. No to zrobiłam taką arcykolorową podmalówkę:






No nie, to jednak zupełnie nie to. Wtopa.
Więc zaczęłam spokojnie od początku.


Gdzieś tam, za liśćmi i siatką jest tajemniczy ceglany dom,
 w którym nie wiadomo kto mieszka.