Widzicie łopoczący dumnie po prawej sztandar Robótki? Tak jest!
Bebe i Kaczka znów dały do pieca,
to znaczy chciałam powiedzieć rozpalaaaają nasze seeercaaa,
toooo znaczyyyyy..yy.... TĘDY PROSZĘ!
Ha! Na stronie polskiej ilustracji dla dzieci pojawiły się kalendarzowe strony z podpisami.
Bo bez sentencji Wojtka Widłaka, sami wiecie- to nie to!
Najwyraźniej kuleczkowcy też chadzają nad Wisłę na naszą krakowską Paradę Smoków:
obrazek majowy:
I jeszcze fotoreportażyk (taki siny filtr i plamy na obiektywie ma tylko moja, mojuchna Zorka nr.5!)
z cyklu jak powstaje ilustracja
Nieeee, jednak te żółte paski na hamaku po lewej za surowe są, za kontrastowe, trzeba je zamalować....
i zmalować od nowa. Oraz dodać parę szczegółów:
Jak się chce ktoś dowiedzieć, z jaką prawdą życiową w kwestii hamaka dzieli się z nami Kaczka Katastrofa niechaj zajrzy >>>TU . Tamże rozważania nad tym, czy ogląda się wystawę czy wiśtawę, oraz co ma śnieg do kolorów. A ja oddalam się w stronę lubych słoiczków z farbami żeby pracować nad
nowym tomem "Pan Kuleczka. Marzenia"
Damsko-męskie akrobacje w wykonaniu najlepszego duetu mogą zawrócić w głowie, oj mogą!
OdpowiedzUsuńNie mam pewności czy aby na pewno piszesz o kalendarzu:o)
UsuńJuż marzę o Marzeniach!
OdpowiedzUsuńAutor zrobił mi niespodziankę i dopisał opowidania do niektórych obrazków kalendarzowych. Nowych i starszych. Fajnie było dowiedzieć się z jakiej okazji Pypeć jeździł na odkurzaczu, albo co skłoniło piracki Skarb do lepienia pierogów :o)
OdpowiedzUsuńElzbietto! Biskwit porzucil Binte!!!
OdpowiedzUsuńNa rzecz tomu Gapiszonowych komiksow i ... Pana Kuleczki, a konkretnie jednej ilustracji: Katastrofy z marsem na twarzy! Problem jednak w tym, z oczekuje do tej ilustracji sciezki dzwiekowej, a Autor nie przewidzial, oj nie przewidzial! Gdyby tak mogl przewidziec w Marzeniach :-))))
Kalendarz wystawia mnie na pokuszenie, gdyz jak pamietasz, powiedzialam, ze skoro trafil do mnie palcem Losu via Pan Sierotka to podaruje go Fankom. Bedzie trudno! Na razie tarzam sie w teczy kolorow i smakuje sentencje :-)))
Kiedyś Bardzo Miła Mama przesłała mi film z piękną dwuletnią Heleną, która miała nad łóżkiem obrazek z Panem Kuleczką . Właściwie widać było na nim dobrze tylko Katastrofę bawiacą się w lesie w chowanego z resztą ekipy- zza drzewa wystawał tylko kawałeczek okrągłego jegomościa. Sentencja: "Pan Kuleczka zawsze jest, choć nie zawsze go widać". No i mała Helena próbowała to z jednej, to z drugiej strony zajrzeć za drzewo na ilustracji:o)
UsuńUWIELBIAM cykle "jak hartowała się stal/ powstawała ilustracja" etc :) !!
OdpowiedzUsuńChociaż powiem Ci, że to trudne, bo jak się człowiek w robocie zapamięta, to zapomina o robieniu fot.
UsuńTy te swoje ilustracje robisz jak kolorowanki ! Fajnie :-)
UsuńO ja cie!!! Marzenia!! Już nie możemy się doczekać:)
OdpowiedzUsuńNoooo, myśmy też długo czekali aż kulista muza na nas spadnie.
UsuńTe smoki na uwięzi i ultramarynowe mozaiki!
OdpowiedzUsuńI hamakowcy w zieleni!
Tak namajowałaś, że z listopada zrobił się szczękopad ;)
A "Marzenia" będziemy ścigać, oj będziemy!
Jak to ujął inny pan od ustawiania literek w najlepszej kolejności?
OdpowiedzUsuńTo nie tak, że starzy ludzie nie mają marzeń. Starzeją sią , bo przestają marzyć.
Tak więc wiecie- "Pan Kuleczka. Marzenia" dla zdrowia!
Najlepsza witamina! :-)
UsuńIlustracja ze smokami jest niesamowita... Jestes genialna kobieto!
OdpowiedzUsuńOjjj , mówię Ci, tak jak nienawidzę tłumu, ścisku, hałasu, tak nie mogę się oprzeć tym naszym czerwcowym smokom. Ostatnio były na krótkich smyczach, latały tuż nad barkami i na Wiśle, ale i tak- baloniaste, powolne, święcące, odbijajace się w czarnej, czarnej wodzie- ojjjj- podobało by Ci się- czuję to!
UsuńOjjj, podobalo by mi sie na pewno!!! :) Popatrzylam sobie na internetach i bylam oczarowana. Choc tez unikam tlumów i festynów.
UsuńDzień dobry, czy istnieje możliwość wysłania do Pani mejla?
OdpowiedzUsuńJestem rzadkim gościem blogów...
Łączę pozdrowienia
Tomasz Korpysz
tomkor@gazeta.pl
Mój adres to wasiukmałpaautograf.pl
Usuńprzedostatnie i ostatnie zdjęcie najbardziej "metaforyczne" w zmienności, wystarczy odrobina jasnego i zmienia się wszystko, ech :)
OdpowiedzUsuńTo nawet nie jest tylko różnica ciemne- jasne. Ów siny filtr zadawany przez aparat brudzi wszystko -kolory głuchną, tempieją. Wystawrczy przyjrzeć sie lubej Katastrofci. I tłu za nią to nawet inna pogoda jest.
UsuńUWIELBIAM te Pani ilustracje, ten wulkan kolorów, ciepło z nich płynące. Kalendarz kuleczkowy 2016 wisi na ścianie, by cieszyć oczy. Akurat 2015 nie mamy, więc już się nie mogę doczekać, kiedy będziemy wpisywać wszystkie nasze teatrzyki, warsztaty i ważne sprawy do nowego :) Synek już obkleił większość dni. Nawet przypomnienia "za miesiąc" są! :D :D chciałabym zapytać, jakie farbki Pani poleca? Którymi to można takie cuda tworzyć? Zawsze mnie to fascynowało, ale nigdy nie miałam MISTRZA u boku :) pozdrawiam ciepło i słonecznie z Gdańska, gdzie dziś jasno i promiennnie! :)
OdpowiedzUsuńHa, u nas ( pod Krakowem) LEJE, więc cieeeeemnoooo i buro jak w duszy nieszczęsnego Pana Pineski.
UsuńKuleczkowy cykl maluję temperami/ gwaszami/plakatówkami Talensa. Mają bardzo ładne, dźwięczne kolory.
Żeby tego nie popsuć:
*nie mieszam kolorów w słoiczkach, tylko ( pałeczkami do uszu:o) wyjmuję je na paletę
* mam dwa pojemniki na wodę- do kolorów jasnych ciepłych( żółcie pomarańcze, róże,czerwienie) i drugi do niebieskości, zieleni, brązów, czerni.
*często zmieniam wodę...
*...i ( papierową) paletę
Powtórzę się- supwr te Pani ilustracje.Obrazek majowy- czad! Przypominała mi się moja ulubiona książka do nauki liter "Litery" z pierwszej klasy ;)
OdpowiedzUsuń