Skąd człowiek wie, czy przypadkiem nie umie grać na fortepianie, dopóki nie spróbuje? Tak samo musi być z projektowaniem witraży.
Ta propozycja wprawiła mnie w szaleńczą ekscytację. Pokrywa czaszki pyrkotała jak na starym modelu czajnika. Właściwie wcale mi nie przeszło.
To kościół Matki Bożej Różańcowej w Niepołomicach-Jazach projektu Pracowni Ingardena. O powstawaniu kościoła opowiada
Dziś, chcę Wam pokazać etapy pracy nad rozetą- oknem widocznym na froncie.
Tak wygląda projekt:
Wytyczne były proste- kolory mają być jasne, wnętrze potrzebuje jak najwięcej światła.
to oglądanie wzornika kolorów.
Zobaczcie, tak wygląda wzornik kolorów widziany przez "szkło katedralne".Piękne rozmycie.
Widzicie niżej te półki jak na płyty? Tak przechowuje się tafle szkła.
Mistrz w swoim fachu, pan Krzysztof Paczka sprawdza, czy dobrze wybieram kolory.
Powstaje kilka makiet w skali 1:1. Na tej, każdy kawałek szkła opisany jest kodem koloru.
Wszystkie szkła wycinane są ręcznie, odwzorowywane są wszystkie nieregularności linii.
Niektóre detale ( jak np. otwory dzwonnicy, czy rozeta) wymagają rysunku, który wypalany jest w piecu w b.wysokiej temperaturze. Dzięki temu, farba wtapia się w szkło i rysunek jest trwały.
A to wspaniała ekipa, od łączenia szkieł,
odlewanym tu na miejscu ołowiem.
Ojciec i syn - panowie Andrzej i Łukasz Cwilewicz.
Nie wiedziałam, że świeżo odlany, nie utleniony jeszcze ołów jest miękki jak plastelina. Listwa łącząca dwa kawałki szkła wygląda jak leżąca litera H:
Pod światło niewidoczne są miejsca łączeń stopionym ołowiem. Przestrzeń między szkłem a ołowianą listwą się kituje. W tym przypadku, z racji dużej powierzchni- obustronnie.
Lubię te nierówności szkła, bąbelki powietrza, delikatne różnice w nasyceniu koloru.
Na podświetlanej jarzeniówkami dużej tablicy, oglądamy poszczególne kwatery. Średnica całej kościelnej rozety to 274cm. Poniżej fotki z dnia montażu w kościele.
Z zewnątrz chroni witraż okienne szkło, ramy są drewniane.
Dzień był pochmurny, ale przez chwilę zaświeciło słońce.
Montaż trwał cały (niezbyt długi) styczniowy dzień, więc fotka całości, bez rusztowań i drabin ma już mocno przekłamane, zmierzchowe kolory.
No ale na tym też uroda witraży polega, zmieniają się wraz z natężeniem i temperaturą światła.
Mam nadzieję, że pod etykietą "witraże" będę mogła pokazać Wam jeszcze w tym roku kolejnych osiem motywów- temat: kwiaty Madonny.
Że tak sobie zakrzyknę -MNIAM!