Szczerze powiem, że jeszcze nie wycięłam stron ze zwierzętami, troszkę drżą mi nożyczki przed atakiem na książkę. Wszycie kartonowych stron w środek nie halo, osobne wkładki wymagały by zafoliowania książki, a takiej w ciemno, bez oglądania, czytania fragmentów tekstu nikt nie kupi. Hmmm. Co myślicie?
Książka leży wprost na moim spełnionym marzeniu. Chciałam sobie kupić taką samozasklepiajacą się matę do cięcia papierów już na studiach, czyli jakieś ćwierć wieku temu. Ciągle czułam się niegodnam, ale teraz pal licho samoocenę, mam pierwszorzędny pretekst - będę robić papierowe przestrzenne ilustracje do nowej książki Beaty Ostrowickiej.
Poza tym byłam bardzo grzeczna, wiec mi się prezent należy, prawda?
O Leśnych wędrówkach będziemy rozmawiać z Barbarą Gawryluk w najbliższym >>>> Alfabecie
A! I poszłam w Instagramy!
"koleżanki mnie namówiły" tak mówiły kandydatki na Miss Polonia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz