Tak. Mogę oglądać tych koleżków w naturze, jeden nawet życzliwie zostawił swoje pióro z ogona w ogrodzie. W czasie wiatru, zacinajacego deszczu, te kuraki potrafią się wciskać u sąsiadów na parapet
Dudek! I biedronka! I tyyyyle zieleni. Przepadłam w niej. A co do zielonych nazw, to przepadam za tymi staropolskimi na zielony - papuzi, majowy, pokrzywkowy czy mój ulubiony werdeponowy. Fantazja :-) I uściski ślę! Ania M.
Aż poleciałam sprawdzać u Wuja Gugla, a on mi na to takim Shulzem:
Na niebie wydmuchał wiatr zimne i martwe kolory, grynszpanowe, żółte i liliowe smugi, dalekie sklepienia i arkady swego labiryntu. Dachy stały pod tymi niebami czarne i krzywe, pełne niecierpliwości i oczekiwania.
Tak, jabłuszkowy :-) I seledynowy. Grynszpanowy to turkus wpadający w zieleń. A moje chyba ulubione nazwy kolorów to walensowy i marcepanowy. Taki kontusik majowy podszyty płótnem walensowym ;-) Ech. To lubię. I ściskam mocno! Ania
Hmmm... zachwyt biedronką, dudkiem, bażantem, zielenią, a jakoś nikt nie pieje z zachwytu nad gustownymi kretowiskami :) A szkoda, bo krety to ładne zwierzaki i ciekawe. Bardzo ładnie Ci Elu wyszły te kopczyki, pewnie malowane z natury ;D
Jest biedra! W załomku :D
OdpowiedzUsuńWszędzie się wcisną te Biedronki.
UsuńJest owad na jaskrach! Ale do mnie bardziej przemawia dudek. Cudny jest :)
OdpowiedzUsuńDudka nie ma w tekście, ale na każdej rozkładówce dodałam zwierzaka ekstra. Co będę dzieciom żałować...
UsuńJest Biedrona! A to z tyłu to bażant?
OdpowiedzUsuńTak. Mogę oglądać tych koleżków w naturze, jeden nawet życzliwie zostawił swoje pióro z ogona w ogrodzie. W czasie wiatru, zacinajacego deszczu, te kuraki potrafią się wciskać u sąsiadów na parapet
UsuńBył taki czas, że ja w Warszawie oglądałam je przez okno. Ale wszystko przemija a teraz to nawet okno jest inne.
UsuńPrzemija postać tego świata, bez wątpienia.
UsuńDudek! I biedronka! I tyyyyle zieleni. Przepadłam w niej. A co do zielonych nazw, to przepadam za tymi staropolskimi na zielony - papuzi, majowy, pokrzywkowy czy mój ulubiony werdeponowy. Fantazja :-)
OdpowiedzUsuńI uściski ślę!
Ania M.
Aaaach Ania, dawaj więcej, wiem, że potrafisz.
UsuńNo ba! Celadynowy, cygrynowy i grynszpanowy!
UsuńSwoją drogą, wzrusz. Bo Ty tak we mnie wierzysz :-)
Ania M.
Werdeponowy to będzie jabłkowy, prawda?
UsuńCeladynowy to dzisiejszy seledynowy? Grynszpanowy- turkusowy?
Aż poleciałam sprawdzać u Wuja Gugla, a on mi na to takim Shulzem:
UsuńNa niebie wydmuchał wiatr zimne i martwe kolory, grynszpanowe, żółte i liliowe smugi, dalekie sklepienia i arkady swego labiryntu. Dachy stały pod tymi niebami czarne i krzywe, pełne niecierpliwości i oczekiwania.
Tak, jabłuszkowy :-) I seledynowy. Grynszpanowy to turkus wpadający w zieleń. A moje chyba ulubione nazwy kolorów to walensowy i marcepanowy. Taki kontusik majowy podszyty płótnem walensowym ;-) Ech. To lubię. I ściskam mocno!
UsuńAnia
Hmmm... zachwyt biedronką, dudkiem, bażantem, zielenią, a jakoś nikt nie pieje z zachwytu nad gustownymi kretowiskami :) A szkoda, bo krety to ładne zwierzaki i ciekawe.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci Elu wyszły te kopczyki, pewnie malowane z natury ;D
Malowniczy enfant terrible.
OdpowiedzUsuń