O TYM JAK WASIUK Z TECHNIKĄ WOJOWAŁ.
W chatce pod lasem mieszkał sobie Wasiuk ze swą starą głupawką. Zdrowi a weseli- nie wadzili nikomu. Spostrzegł to Wasiuków nieprzyjaciel Techniką zwany i dalejże kosmatym ogonem w elektronice mieszać, brudnym pazurem kłuć, nad starą wierną cyfrówką sprośne czary czynić. Popsuła się aparacik, czarny ekran podglądu z żałości tylko pokazując.
Myślał Wasiuk, myślał, ale że nie był w tym zbyt mocny swoją kmiecą robotą się zajął i smoka nowego począł hodować.
Najpierw gadzią skórkę łacno na polarze wyrysował.
Cyk! Aparatka zdjęcie jak umiała zrobiła.
Tak w ciemno, nie pokazując nikomu.
Tak w ciemno, nie pokazując nikomu.
No to Wasiuk szparko skórkę smoczą wyciął i na tło bieluśkie cisnął.
Cyk cyfryżeńka- babuleńka fotę trzasła.
Dobra nasza pomyślał Wasiuk
i zębów a oczów gadzinie narobił. Pięknych, krzywych a żółciutkich.
Babuleńka cyfróweńka tylko jękła.
Pioseneczki Ludu Małoposki rzewnie nucąc, wzorki różne na smoczej skórze Wasiuk począł wyszywać.
Cyk!
Cyk!
Wasiuk kropeczki...
... paseczki, krateczki chwacko nawywijał!
Cyk, cyk!
Wreszcie - gadzina u płota.
Cyyyyyk, wierna cyfróweczka zrobiła i z wysiłku padła.
Dobra, myśli Wasiuk wierna głupaweczka, dzielna, zdjęć jednako już nie wydoli.
Ze starości jej matryca bielmem zaszła, piksele bezzębnymi memła wątpiami, a i też trochę bidulina na umyśle melepeci. Jej prawo w tym wieku.
Ale jak tu ponadczasową urodę smoka w jajo zrobionego oddać?
Dobra, myśli Wasiuk wierna głupaweczka, dzielna, zdjęć jednako już nie wydoli.
Ze starości jej matryca bielmem zaszła, piksele bezzębnymi memła wątpiami, a i też trochę bidulina na umyśle melepeci. Jej prawo w tym wieku.
Ale jak tu ponadczasową urodę smoka w jajo zrobionego oddać?
Myślał Wasiuk tam- sam. Pójdę w świat, a radę u mądrych ludzi znajdę. Wziął tedy chleba, sera, kosturek, smoka na mocnej nici uwiązał, papierem owinął, do pudła wraził, wszystko czarnym atramentem dokumentnie na wieku opisał, przeżegnał się i ku cywilizacji ruszył.
Idzie borem, lasem, chodnik kostką Bauma wyłożony śmieje się do chwackiego wędrowca. A auta jadą a szumią, trąbią, spaliną pierdzą- aż miło.
Uszedł drogi mało wiele, patrzy, a na dróg rozstaju dom dziwaczny stoi. A wielgi, a murowany, a okien plastikowych tele w nim niczym rubryk w picie.
Nic to, wytrzymał Wasiuk, bo nieulękłe w nim było serce.
Trzy pary drzwi w tym wielgaśnym domu były.
Nad pierwszymi- dziw nad dziwy- napis: Ośrodek Zdrowia stoi. Podumał Wasiuk, w swą płową czuprynę się z chrzęstem podrapał. Myśli- o nie, nie tędy mię droga.
Nad drugimi drzwiami inkszy napis APTEKA na zielono świeci. Tu by pewnie jakieś antidota znaleźć można, ale że uczony był w piśmie, wiedział że w bajkach zawżdy do trzech razy sztuka. Dalej stoi a patrzy.
Aż tu taki pięknisty napis oczom jego się ukazuje.
Mało że POCZTA to jeszcze POLSKA. No nic, myśli sobie strach, bo strach, ale pójdę! Chleb i ser zjadł podzieliwszy z ptaszętami a myszkami polnymi , brodę płową z okruchów oczyścił, gila elegancko rękawem otarł, pas łowicki poprawił, słomiane kapce z pyłu gościńca otrząsnął, paczkę mocniej w garści ucapił- poszedł.
A tam wiadomo- potwory groźne dostępu do skarbu pilnują.
Potwór pierwszy- gorąc straszny.
Drugi- duchota.
Trzeci- zaczarowana grupa kmieci spode łba patrząca, co ani na pozdrowienie nie odpowiedzą, ani się ode drzwi nie odsuną, ino jak ryby jakoweś zaczarowane patrzą a patrzą.
Nic to, myśli sobie Wasiuk potem spływający, próba na mnie przyszła, ale WYTRZYMAM!
W kolejce stał a stał, a szparkie staruszeczki łokciami młócące a to po długopis a to po druki podchodzące -przetrzymał.
Przetrzymał i pacholę ruchliwe luzem puszczone, piskliwe, ciekawskie.
Przetrzymał niewiastę w dżinsie a ortalionie 3988872 listy biurowe wysyłającą.
Wąsatego i niemytego, co panieneczkę z okienka za przepisy pocztowe rugał.
Wreszcie i jego- Wasiuka kolej przyszła.
Mówi odważnie -Tak, a tak, paczkę bym ku samiuśkiej Warszawie wysłał!
A panieneczka tylko rączkami swemi bieluśkiemi stuk stuk w klawiaturkę uderzyła, mocną pieczęć na pakunku a na druczku odcisnęła, pieniądz papierkowy chytrze wzięła, maluśkie naklejeczki na wieko dała, paczkę ze smokiem w kąt na inne pudła cisła i różanemi swemi usteczkami powiedziała - Następny proszę.
Włożył Wasiuk zmiętą w rękach czapkę i do swej chatki wrócił .
Głupawkę wierną swą obrządził, prądem smacznym przez czarodziejski sznureczek nakarmił i czeka.
Czeka dzień , jeden, drugi, inną robotą się zajął.
Nową aparatkę ku pomocy starej przez net zamówił.
Przyszła.
Dni mijały i noce.
Aż tu ranka pewnego w okieneczku komputera taki portret swej gadziny zobaczył. O taki:
Jaki morał z tej opowieści płynie?
No właśnie, może Wy mi powiecie?
Cierpliwy to i smoka ujrzy?
OdpowiedzUsuńPucuj kierpce?
Ab ovo smokovo?
Panimaju smoka w jaju?
Szyj jaja, będziesz doskonała?
Paś smoki, odczynisz uroki?
Wasiuku, jaka piękna literatura! Pucuję dla Ciebie Pulicera, coby Ci w chatynce świecił, kieby łuczywo!
Żadnych ja puliceróf nie mam, wzorowo się prowadzę, co Ksiądz Proboszcz i sąsiady mogą poświadczyć!
UsuńEla, na co Ci te autory jak sama potrafisz?
OdpowiedzUsuńBędę Ci ja kołczem, pójdź w narożnik, będziem masować.
Nie noooo, bez Autorów, smutny byłby mój żywot.
UsuńBez tej całej kołomyi,
OdpowiedzUsuńnie byłoby historyi - a ja uwielbiam bajki dla dorosłych :)
Ach! Jak ja lubiłam w dzieciństwie Bajki dla dorosłych z Kobuszewskim jako narratorem.
UsuńWSZYSCY lubili :)
UsuńMój mąż lubił go zwłaszcza jako Janko Buszewskiego.
I jeszcze Kobrę.
Ech, Kobra. Wszyscy rodzice nie pozwalali, a wszystkie dzieci we czwartek wieczorem cichcem oglądały, żeby w piątek w szkole przechwalać się, że pierwsze wpadły na to kto zabił. Było to dosyć łatwe zważywszy, że za każdym razem robił to ktoś najmniej podejrzany.
UsuńWpielabym sobie te gadzine w piers. Nikt by nie podszedl! Nikt! Jaki mialabym spokoj nieswiety!
OdpowiedzUsuńPółpancerz praktyczny ze smokiem, porozmawiam z działem zaopatrzenia i zbytu- to może być dobry pomysł biznesowy...
UsuńDziecię poszło w świat i nie masz ci już nad nim pieczy, ot co.
OdpowiedzUsuńŻe gadzina już pełnoletnia, co najwyżej na niedzielny obiad mogę zapraszać?
UsuńSmoki szybko dorastają.
UsuńNie jestem pewna czy czasem od razu nie są dojrzałe... ;-)
Myślisz- ledwo taki z jaja wyskoczy i już pyskuje smoczej matce i straszny ma bałagan w pieczarze?
UsuńPrzepraszam, ale nie potrafię się skupić na generowaniu morału, bo....o rany jaka ta gadzina jest piękna....
OdpowiedzUsuńNiuniuś bardzo zadowolony. Każe mi czytać Twój komentarz raz po raz, że niby nie dosłyszał dokładnie, lub też co tak naprawdę miałaś na myśli, i czy naprawdę, i może na wszelki wypadek przeczytajmy to jeszcze raz...
OdpowiedzUsuńSmok piękny, ale tekst równym mu w piękności. Poproszę więcej :) Morał? Poczta Polska uczy, bawi, wychowuje? :P
OdpowiedzUsuńW wyobraźni nagły błysk, nieodparty, złotawy: "Poczta Polska uczy, bawi, wychowuje". Napis dostojną antykwą, odlany w brązie, lekko tylko przesłonięty wiązanką świeżego kwiecia...
OdpowiedzUsuńI tak razy 7500 placówek, filii i agencji pocztowych, świadczących usługi Klientom indywidualnym i biznesowym.
Nie mam pojęcia jaki morał, ale bajek takich o zacnym, dzielnym Wasiuku to bym czytała więcej!!! :)
OdpowiedzUsuńMorału mieć wcale nie muszą, ilustracja gadziną w zupełnosci wystarczy!
Noooo, myśl że wejdę do Literatury Światowej w moich słomianych łapciach napawa mnie zachwytem i trwogą.
UsuńSą periody, że idąc lasem - doliną, mam wrażenie, że obiekty, które napotykam na mej drodze,to głównie niezniszczalne i nienaruszone w trwaniu lecznico-apteko-poczty. Nasuwa się wówczas pytanie, czy istnieje coś jeszcze poza lecznico-apteko-pocztami? Szczęśliwie, okazuje się, że mamy jeszcze...smoki takie tam różności :))) A fajowe bajki, tak bardo poproszę, bo już mam po dziurki w nosie "wojny polsko-ruskiej" i tym podobnych ;P
OdpowiedzUsuńU nas na wsi jeszcze spożywczaki, w których pełna gama słodyczy, czipsów, piw tryliard rodzajów, ale żeby tak chleb smaczny, albo szczypiorek, czy jabłka, to już nieeee, no bez przesady.
UsuńFurda z morałem, kiedy historia taka piekna jako i smok :-)
OdpowiedzUsuńMorał taki że Pulicer dzielny Wasiuk ma gwarantowany a my z zachwytu idziemy w tany i więcej takich opowiadań bo sukces każdy gwarantowany jako ten Smok na Poczcie zapieczętowany !!!Wasiuki kochany
OdpowiedzUsuńDziękuję. Powiem Wam że właśnie z chrzęstem drapię się po płowej czuprynie czytając umowę z naszą Księgarnią na smoczą książkę autorską.
OdpowiedzUsuń