poniedziałek, 26 lutego 2018

Różowo.

To ostatnia kartka z zielnikowego cyklu. Z żalem musiałam zamknąć kramik, żeby malować nową książkę, której premiera na majowych Targach Książki w Warszawie.

Książka  leśna, mocno zielona, z dużą dawką przyrody, więc przesiadka nie była BARDZO bolesna. Termin do końca lutego, więc wymęczona podwójnym maratonem wyduszam z siebie ostatnie ilustracje jak z pustej tubki pasty do zębów. No wiecie, ten etap kiedy już się wie, że   nic się nie wyciśnie, więc rozkrawa się tubkę nożyczkami do paznokci i jeździ się bezpośrednio szczoteczką po aluminiowych zakamarach .

Z tą wizją Wasiuka- rozkrawanej tuby wołowej zostawiam Was moi mili.

11 komentarzy:

  1. Ale kartka chwilowo ostatnia?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, choć patrząc na rozpiskę zawodowych planów, następne będę mogła malować bezpośrednio z natury...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy się rozkrawa tę tubkę, zawsze okazuje się, że tam w środku jest jeszcze MNÓSTWO pasty i starcza na długo.
    Naprzód Tubo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lecę, normalnie jak mustang...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ałaaaa! Opis z tubka brzmi bolesnie! Ale Jarecka ma racje, jeszcze wiele wycisniesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wycisnęłam, wysłałam, doszło. Klient zadowolony.

      Usuń
  6. Zielnik bajkowy! A ja trzymam kcuki za szybką reanimację i wypełnienie ubytków energii w Tubce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli zaczynam się orientować gdzie mam przód a gdzie tył.

      Usuń
  7. Kolory mistrzostwo! Matka natura niczym Wasiuczynska lub na odwrót:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matce Naturze to ja chlorofilu na liściach nie godnam całować.

    OdpowiedzUsuń