Gzie jest dziewczyna co trąbę ma? Toooo jaaaaa |
Wróciłam z Międzynarodowych Targów książki w Warszawie z poobijanymi jądrami atomów w każdej jednej cząsteczce mojego ciała. To jest sport ekstremalny powiadam Wam. Ten przelewający się tłum, książkowe pokusy na jakie jest się narażonym co metr, co chwilę,
ta bujna przestrzeń do gaf...
Porcja nowej żyrafki obok starych zeberek.
A'propos uwiodło mnie ostatnio hasło które wystrugał jakiś arcymistrz marketingu :
warzywa z samego serca zielonych płuc Polski
|
a tu już bez kombinowania- nowe /stare: rozkładówka z wydania ZOO z 2007roku |
a tu dawna okładka:
No nic, idę do pracy:
uzbrajam się w cierpliwość,
choć nie powiem, chętnie bym się poleniła po tej targowej szychcie.
P.S. No właśnie. Kolejny dowód na trąbstwo. Zapomniałam napisać, że się pomyliłam o godzinę zapraszając czytelników na stoisko Agory. Miało się zacząć o 14:00, nie o 15:00. O czym się dowiedziałam gdzieś o 14:15, i już po 10 minutach i 15milionach: przepraszam, przepraszam, przepraszam bardzo, przepraszam, przepraszam brnąc przez irytująco wolny tłum dotarłam na miejsce. Mówię Wam kultura to niebezpieczna sprawa.
Czuję zachwyt z głębi trzewi mojego mózgu.
OdpowiedzUsuńSkoro widzisz kolory cyfr, to może i jesteś w stanie określić kolor tego organu?
UsuńPoobijane jądra...atomów, bolą od samego czytania ;D
OdpowiedzUsuńA w odwróconym leniwcu cichaczem siedzi fajny Torreadorr!
Taki w czarnej masce i kapeluszu o o padających rogach?
UsuńToż to nie zebra, a najprawdziwszy pegaz w kosmosie!
OdpowiedzUsuńLotna dziewczyna, to fakt!
OdpowiedzUsuń