środa, 20 stycznia 2021

Skąd się biorą krasnoludki?

Mam taka przypadłość, że używam przedmiotów aż po ich śmierć techniczną. Albo i dłużej. Jeśli da się tylko coś wyszlifować, pomalować, zszyć, skleić skoczem -zostaje i służy dalej. Nie inaczej jest z ubraniami. Te rękawiczki na przykład dostałam od Marka przed ślubem, czyli lekko licząc mają 3dychy. Superowa jest ich długość chroniąca nadgarstki.
Przetarte, załatane służą mi do dziś. Wkurzało mnie, że musiałam je zdejmować na mrozie żeby użyć smartfona. Więc obcięłam ( rękawiczce!) palec wskazujący i dla wykończenia doszyłam kawałek polaru.
............................................................................................................................................................................................................ Mam też rękawiczki z dotykową, przewodzącą ciepło wstawką na opuszku, ale precyzyjne to one nie są. Szal zrobiła Magda.
Natomiast patent z gołym kawałkiem palca sprawdza się znakomicie, więc ciachnełam też inne rękawiczki.
O tu błyskam golizną opuszka na tle jareckich kwiatów Fridy
A cud komin od Alicji. .............................................................................................. Szycie jest banalnie proste, spróbujcie na jakimś starym, lubianym egzemplarzu, który łka nad swą bezużytecznością gdzieś w ciemnym rogu szuflady

6 komentarzy:

  1. To się nazywa być kreatywnym po całości, a rękawiczki idealne dla E.T. Pamiętasz gościa? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No masz! "E.T go home." wypowiedziane cichym drżącym głosem, to ratujący od śmierci z nudów sygnał, opuszczenia nudnej, niekończącej się imprezy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba zacznę obcinać palce w rękawiczkach. Genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantowany fajerwerczek satysfakcji, ilekroć chce się zrobić zdjęcie w plenerze- czyli jak dla mnie dość często. A w dzisiejszych niewesołych czasach liczy się każdy okruszek przyjemności.

      Usuń