piątek, 3 marca 2023

Miejskie drzewa

 Maluję sobie drzewny cykl. To akurat poplon wyjazdów do mojego kochanego Stryja Otto, który mieszka dokładniuteńko po drugiej stronie Krakowa.



Zawsze lubiłam wierzby płaczące, ale ta w której środku zapala się latarnia, to powiadam Wam bajka w stanie czystym.


Jak się ma rąsię ze skłonnością do giętkich linii, a okien w bloku nie projektował akurat Hundertwasser, trzeba użyć szablonu. I gąbeczek, które ze dwa lata czekały na swój moment.




A tu motyw, który złapała w obiektyw Ola Kosińska- Obertyn a ja rach- ciach zmalowałam jak swoje.



Pomyślnych koniunkcji Wam życzę!

5 komentarzy:

  1. Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafisz wyczarować baśniowy klimat nawet z blokowisk. Piękne to jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądanie rozświetlonych okien, to jedna z moich ulubionych zabaw miejskich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pasę oczy elowym światem. Wasiuczyńskim światłem. ♥️

    OdpowiedzUsuń