wtorek, 5 marca 2024

Julian Tuwim "O Panu Tralalińskim"




Drodzy Blogoczytacze! Przed Wami imć Tralaliński z Tralaloną i Tralalurką

luby Tralalinek z Tralaleskiem, Tralaluszką i Tralalotkiem


Tralalofer, Tralalarka 

(z lewej przypadkowy przechodzień* miasta Śpiewowice ani chybi Tralababa z Tralalusiem)


Tralalówka, Tralaleciarz i Tralalikarz


oraz Tralicjant, Tralalokat, Tralaloktor i mistrzyni drugiego planu

szara Tralaliszka.



Oni wszyscy jacyś kurczę szarzy mi wyszli...

*Trawi mnie pytanie, ktoś wie czy istnieje żeńska forma słowa "przechodzień"?


O Panu Tralalińskim

W Śpiewowicach, pięknym mieście,

Na ulicy Wesolińskiej

Mieszka sobie słynny śpiewak,

Pan Tralisław Tralaliński.

Jego żona - Tralalona,

Jego córka - Tralalurka,

Jego synek - Tralalinek,

Jego piesek - Tralalesek.

No a kotek? Jest i kotek,

Kotek zwie się Tralalotek.

Oprócz tego jest papużka,

Bardzo śmieszna Tralaluszka.

Co dzień rano, po śniadaniu,

Zbiera się to zacne grono,

By powtórzyć na cześć mistrza

Jego piosnkę ulubioną.

Gdy podniesie pan Tralisław

Swą pałeczkę-tralaleczkę,

Wszyscy milkną, a po chwili

Śpiewa cały chór piosneczkę:

„Trala trala tralalala

Tralalala trala trala!”

Tak to pana Tralisława

Jego świetny chór wychwala.

Wyśpiewują, tralalują,

A sam mistrz batutę ujął

I sam w śpiewie się rozpala:

„Trala trala tralalala!”

I już z kuchni, i z garażu

Słychać pieśń o gospodarzu,

Już śpiewają domownicy

I przechodnie na ulicy:

Jego szofer- Tralalofer,

I kucharka - Tralalarka,

Pokojówka – Tralalówka,

I gazeciarz - Tralaleciarz,

I sklepikarz - Tralalikarz,

I policjant - Tralalicjant,

I adwokat - Tralalokat,

I pan doktor – Tralaloktor,

Nawet mała myszka,

Szara Tralaliszka, Choć się boi kotka,

Kotka Tralalotka,

Siadła sobie w kątku,

W ciemnym tralalątku,

I też piszczy cichuteńko:

„Trala trala tralaleńko…”

----------------------------------------------

Tak wyglądają obie rozkładówki "Pana Tralalińskiego" z książki 

TUWIM List do wszystkich dzieci 

Wydawnictwa Wilga. Premiera planowana na 13.03






7 komentarzy:

  1. Tralalala to już tuż tuż:-)
    Przechodząca...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrz Julian udowadnia co i raz w tej książce, że polszczyzna jest przebogata i elastyczna, ale mam wrażenie bywają wyjątki, takie ślepe kiszki- jak przy znanym przykładzie z jeziorem. Postanowiliśmy obejść jezioro. Udało się. Jezioro zostało...
      no właśnie, to chyba jeden z tych przypadków.

      Usuń
  2. Ta książka może być dla wielu 5dziesieciolatków wehikułem czasu, eliksirem młodości.
    Takie mam oczekiwania. A co;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teoretyczniejest już w Empiku, ale jeszcze nie miałam w rękach. -EW

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasownik "iść" nie tworzy strony biernej, stąd kwestia jeziora, które się obeszło. Albo obspacerowało, strony biernej też brak. Ale ja się z tego akurat cieszę, bo strona bierna nadmiernie się panoszy.
    Natomiast jestem pewna, że słyszałam ten wiersz jako pieśń - tylko nie znam kompozytora. Może ktoś kojarzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wujaszek You Tube podpowiada kilku wykonawców "Pana Tralalińskiego". Te wiersze są tak rytmiczne, że aż się proszą o linię melodyczną.

      Usuń
  5. Jakie śliczne! Skoro wymyślili "gościnię"...Chomik

    OdpowiedzUsuń