A gdyby tak mieć do przehulania stóweczkę w netowej księgarni?
Media Rodzina hojnie wsparła nasz konkurs i dla osoby która stworzy w dowolnej technice portret Kaczki Katastrofy oddający zarówno jej puszyste żółciutkie zewnętrze, jak i mocno niepuszysty charakter przeznaczyła bon na sto złotych. I dorzuciła jeszcze dwa kalendarze na przyszły rok.
Kalendarz wygląda tak
Więcej obrazków z tego kalendarza znajdziecie >>> TU
Edit:
Konkurs trwa do południa 6 stycznia 2019
rozstrzygniecie 7 stycznia o godzinie 12:00
>>>a dlaczego?
Reprodukcje Waszych konkursowych dzieł przysyłajcie na adres wasiukmałpaautograf.pl
No i Wesołych Świąt kochani- fajnych książek pod choinką!
w niedzielę 30grudnia na antenie Radia Kraków w audycji Barbary Gawryluk ALFABET będzie można posłuchać jąkającej się ilustratorki i wygrać kalendarz oraz taki oto orginalik
No i nie zapomnijcie o naszym konkursie. Trwa do końca roku i ani minutki dłużej.
Konkurs na Święta. Jak prezent.:-)
OdpowiedzUsuńTeż taki prezent dla mnie!
UsuńJak to dobrze, że nie jestem utalentowana plastycznie (to znaczy niby byłam, ale nad tym się pracuje, a ja jestem leniwa z natury), bo gdybym była, to sprzątnęłabym komuś sprzed nosa taki piękny kalendarz!
OdpowiedzUsuńElu - spokojnych i dobrych Świąt, jeśli je obchodzisz, życzy stary Kanionek :)
Ach, obchodzę obchodzę z rozkoszą, stosując dietę 5tys kalorii, Mateczki bowiem nasze nie biorą jeńcow, z werwą zmieniąc nasze wątroby w foie gras.
UsuńI Tobie Kanionku kochany, WSZYSTKIEGO DOBREGO. Doktor Dolitlle miał w psim niebie uczyniony pomnik z czekolady, Ty masz pewnie swoje statuy i w kozim i psim i kocim niebie.
Ja tam osobiście uważam, że rzekoma słabość wątróbek to tylko wraża propaganda producenta raphacholinu, oraz że wątróbkom najbardziej szkodzą oleje silnikowe sprzedawane pod przykrywką margaryny, zaś świąteczna dieta "5 tysięcy swojskich kalorii" to jest coś, czemu wątróbka przyklaskuje z przytupem, a pęcherzyk żółciowy przygrywa jej na tamburynie skleconym naprędce z makowca i pierogów, i tego się będę trzymać!
UsuńNie wiem jak w niebie, ale moje zwierzątka faktycznie stawiają mi pomniki. Co prawda głównie z gów... No ale czy to ważne? Grunt, że im budulca nigdy nie zabraknie :D
Teraz tak sobie myślę, że portret Kaczki Katastrofy mógłby ktoś utalentowany zrobić z makaronu typu kolanka, żółtego sera i sosu pomidorowego. Ja nie podpowiadam, ja tylko mówię, że to i ładne by było, i zjeść by się dało...
Kanionek, no! Nie ma co teoretyzować, jeno powołać na świat Pasta Catastrofianna.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń