środa, 7 października 2015

Jak dobrze spotkać się z przyjacielem!



Oto przed Wami  Drodzy Blogoczytacze fotoreportaż poczyniony moją zorką5.
Jak powstawała ilustracja na okładkę kalendarza Pan Kuleczka 2016,  który jakoby widziano już na mieście.


Najpierw szkic. I położone najjasniejsze tony.
( i plamy na obiektywie mojej zorki- w samym jej środku niestety)




Biele zauważyłam- lubią się różnić między sobą.



Czerwienie, niebieskości, żółcie też.



Dziwnym trafem biblioteczka na tle której stoi Katastrofa, przypomina moją własną.




Można nawet rozpoznać co poniektóre charakterystyczne grzbiety. No ale jest taka książka, kórą Katastrofcia lubi naj, naj bardziej:




hasło pod ilustracją w kalendarzu:
Jak dobrze spotkać się z przyjacielem!
i jest to racja z gatunku świętych.

Zaraz odpalimy sobie na blogu konkurs kalendarzowo- kuleczkowy, a jeśli komuś sprawia frajdę patrzenie jak powstają ilustracje, niechaj zajrzy >>>TU

21 komentarzy:

  1. Dostrzegam kryptoreklame Tulleta! Trzeba go chyba zawiadomic, ze mu Wasiuczynska podkreca statystyki sprzedazy!
    Widze tez, ze nie masz ksiazki telefonicznej, ani ksiazki przychodow i rozwodow!
    Muche widze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłabym zmyślić, że ksiazka przychodów i rochodów jest poza kadrem, ale nie będę ściemniać.

      Usuń
    2. Ale "mój pierwszy raz..eeee...alfabet" widzę!
      Oraz pojazdy - biblię Piątka :)

      Usuń
    3. Obok Pojazdów najwyraźniej stoi Mój pierwszy Atlas Świata zilustrowany przez >>> Pawlaków I to w dwóch wydaniach, bo kto bogatemu zabroni.

      Usuń
    4. Tak! Też byłam pewna, że to pojazdy i ten pierwszy raz z alfabetem.

      Usuń
    5. Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, wnijdżcie na powyższy, Pawlaczy link i zobaczcie lalki które poszyła Ewa Kozyra Pawlak. Królowa Angielska! Te nózie, pastelowy kostiumik, uśmiech nr.4 i mars na czole którego nie da sie ukryć!

      Usuń
    6. Queen Elizabeth z tego atlasu jest po prostu jak żywa, a cesarz Akihito na następnej stronie też fantastyczny :-)

      Usuń
  2. A z tym spotkaniem święta racja!
    Bez tego... katastrofa! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przyjaciel powinien być uznany za najwyższe osiągnięcie przyrody"- to inne moje ulubione hasło autorstwa Ralpha Waldo Emersona.

      Usuń
  3. O, to ja widzę tak i bez Zorki!
    Uwielllbiam Twój pędzel, jakby to nie zabrzmiało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz, ale jak to? Nabierasz mię- prostą wiejską kobietę, tak? Widzisz takie plamy na rzeczywistości?

      Usuń
    2. No, widzę. Tylko ciemniejsze.
      Dwója z Kręgosłupa Oralnego!

      Usuń
    3. No ale wiesz, Ty tak ładnie zmyślasz, że trudno mię stwierdzić gdzie kończy się licencja poetica, a gdzie zaczyna rzeczywistość.

      Usuń
  4. Zorka ! u mnie Zorka4 cudna jasność obiektywu, ale już nie robię nią zdjęć, pamiątka po tacie, chyba wyjmę i się "napatrzę" jesiennie przez nią na póki z książkami w pracy czyli w bibliotece, choć mniej kolorowe, raczej siermiężne krewne tej kolorowej półki cud ! :) chyba już wiem jaki kalendarz powieszę w biurze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam bardzo, ale ja będę udawać, że tego nie widziałam! Nie przyjmuję do wiadomości, że Katastrofa, Pypeć i pan K. to są tylko jakieś plamki farbek nałożone na siebie. To tak, jak pierwszy raz usłyszeć, że Mikołaj nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie noooo wiadomo, że istnieją.
      My tylko z Autorem, na tyle na ile umiemy DOKUMENTUJEMY sprawę.

      To tak jak czary-mary w ciemni fotograficznej- zanurza się białą kartkę i po chwili- najpierw blado perłowe, mglisto szare, coraz bardziej wyraźne, konkretne wyłaniają się widoki i postacie.

      Usuń
  6. No to ja jeszcze mam anegdotę panakuleczkową.
    Rano dziewczynki zdają mi relację z wieczoru spędzonego z opiekunką: "...i zadzwonił do niej brat, ale ona powiedziała, że teraz nie może rozmawiać, bo czyta Pana Pypcića." I w śmiech, ale taki, co kładzie pod stół. "Pana pypcia!' - pokładała się ze śmiechu Czwórka - "tak sie śmiałyśmy, ale tak się śmiałyśmy, że nie mogłyśmy przestać!"
    Swoją drogą, co takiego jest w Panu Kuleczce? Akcja szczątkowa, dialogi filozoficzne a dzieci nic a nic sie nudzą. Czary, panie tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy też zaczarowanych starszych czytelników. Na Targach Ksiażki rodzice,dziadkowie przychodzą czasem z maluchami, a czasem solo zbierają dedykacje, więc kolejnego sympatycznego pacjenta pytam:
      --Dla kogo?
      Na co on mi zwięźle -Dla Maćka.
      -A ile Maciuś ma lat? pytam figlarnie.
      Na co on wznosząc oczy gdzieś ku górze, z namysłem, powoli cedzi basem:
      -Zasadniczo, w przyszłym tygodniu kończę 37...

      Usuń
    2. Oj i my uwielbiamy pan Kulkę-jak mawia Staś :)

      Usuń
    3. Pankulka- ładnie! W korespondencji z Autorem (pracujemy właśnie nad nowym tomem opowiadań) bywa też Kulą Co Się Toczy lub Panem Q.:o)

      Usuń
    4. Dla mnie to też czasem bardziej Pypeć i spółka, niż Pan Kuleczka.
      --
      krzanek.

      Usuń