wtorek, 3 listopada 2015

Paweł i Gaweł



Jesień. Dymy panie dzieju. Mgły . Szelest złotych liści. Tego ostatniego tylko się domyślam.
Mieszkam bowiem na wsi i każdy jeden mój sąsiad ma:
1) Piłę spalinową do drewna.
 2) Kosiarkę.
3) Podkaszarkę.
4) Podkurdępopodkaszarkę.
5) Kerszera którym kostkę bauma można wymyć aż do szpiku.
6) W  aucie radio, a nawet odtwarzacz z zapętlonym umpaumpa, można se właczyć jak się jest " na polu".
7) Ma się też klakson- więc przed siódmą rano jak się jedzie do pracy można zatrąbić do wiwatu, no nie?
8) Odkurzacz do autka.
9) Dmuchawę do liści.
10) Odkurzacz do śniegu.
11) Blender do trawy.
Kiedy obok wprowadzi się JESZCZE JEDEN amator gry na gitarze elektrycznej, kolejny cherub dostanie quada na komunię, a sąsiad dentysta nauczy się jeżdzić na obu swoich Harleyach jednocześnie- zrobię COŚ,ale jeszcze nie wiem co.

Jakieś propozycje?

65 komentarzy:

  1. Słuchawki na uszy.
    :-D
    Cóś mętna ta woda u Pawła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taż ja się ze swoimi super szczelnymi słuchawkami niemal nie rozstaję.

      A co do wody, myślę że ta wygląda dobra wola, która jednak po jakimś czasie człowieka opuszcza...

      Usuń
  2. Mam w pamięci ilustrację Pawła i Gawła z kolorowej książki kartonowej moich chłopców- jest beeee, jakże bym ją zamieniła na taką!
    U nas pani sprzątająca naszą dzielnicę tej jesieni zamieniła miotłę na elektryczną "dumuchawę" (taki postęp, nowoczesność psia mać) i od rana! (7) rozdmuchuje liście z wielką pompą i hałasem na pół dzielni! Jakem wcześniej jej współczuła- codziennej walki z nieokiełznaną naturą i wszędobylskimi liśćmi, które tylko co zmiecione- przez nowe były zastępowane, tak teraz pani zaczynam NIE LUBIĆ... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też z uwagą przeyglądam się tętnicom szyjnym tych którzy przepychają liście( tak pięknie codzień rozwiewanymi przez wiatr) z jednego miejsca na drugie. Ale niektórzy chyba po prostu lubią mieć co robić. Bo jak się ma za dużo czasu, człowiek zaczyna myśleć, a to wiadomo bolesny jest proces.

      Usuń
    2. Pozdrawiam z Gliwic, gdzie panowie z takimi dmuchawami do liści potrafią działać o 3 w nocy. Trzeciej! W! Nocy!

      Usuń
  3. proponuję cichą zemstę, zakupić beczkę gnojówki i wylewać drogą, niech pachnie tak cicho i błogo , wiem, wredna jezdem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawo Hammurabiego- wersja polska:o)

      Usuń
    2. Prawo H.rabiego polskiego :D jeszcze mogło by byc przedszkole, brzmi cudownie i niewinnie ale w realu potrafi być Mordorem :D hi hi hi

      Usuń
    3. Mieszkałam kiedyś naprzeciwko podstawówki- okna w okna przesłaniała widok tylko gęsta lipa- jesienią i zimą jakby mniej bujna. I te piski , wrzaski ( a zdrowy cherub potrafi- wiadomo) jakoś wcale mi nie przeszkadzały. Nawet mi te dźwięki dodawały żywotności. Ale był to- głos samej NATURY.

      Usuń
  4. Wsi spokojna, wsi wesoła...
    Ale nie masz remizy obok. Bo nie masz, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remiza a właściwie ekhem 'Vangelis"jest na tyle daleko, że muzyki nie słyszę- to jest plus!

      Usuń
  5. Kiedyś sąsiadka mi się żaliła, że syn jej stanął autem na kostce bauma i coś mu z tego auta wyciekło i się nie da domyć kostki.
    A drudzy, z naprzeciwka mają całe hektary wyłożone kostką i latem myją ją kerszerem - trwa to całymi dniami a gdy na nich patrzę, uwalonych po brodę tym, co pryska, zapytuję siebie: po ch... mieszkać na wsi??
    Dmuchawę właśnie zdiagnozowałam u Pana Gołąbka. A Czesiuniowa - trzymaj się! - wykarczowała dwie wierzby mandżurskie i to samo chce zrobić z trzecią, bo, cytuję: "od lata mi brudziło wszędzie".
    Niektórzy powinni mieszkać w mieście a nie na brudnym łonie natury.
    Emocje wzbudził ten wpis we mnie takie, że daj tylko znać a stawię się u Ciebie z rozsadami wierzby mandżurskiej i nocą, w czarnych trykotach i kominiarkach, zbrojne w łopatki, będziemy uprawiać dywersję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak- cham.... hałas chciałam napisać drzewem zwycieżać!

      Usuń
    2. BRUDNE ŁONO NATURY:O)))

      Usuń
    3. Matka natura to fleja, ktora sie zle prowadzi? :-)

      Usuń
    4. Zgrzybiała starucha, ot co!

      Usuń
    5. Tu Olcha, tu Olcha, jak mnie slychac. Przylaczam sie do akcji "wierzba mandżurska". Over.

      Usuń
    6. Tu Kalina, głóg, brzoza i dzika róża! Słyszę Cię odbiór!

      Usuń
  6. O, tak, pamiętam mój eksperyment z zamieszkaniem na wsi! Dotąd pamiętam smog z palonych w piecach plastikowych butelek, ubrań, butów i kto wie, czego jeszcze!
    Paweł i Gaweł bezlitośnie (dla moich umiejętności) wspaniali. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak jest mgła, to strach z domu wyjść bo te czarne dymy znad chałup rozpuszczają się w mgle i wyciskają z ócz łzy, a z płuc dziwne piski.
      Dzięki za dobre słowo!

      Usuń
  7. Paweł i Gaweł to był mój ukochany wierszyk w dzieciństwie, a ilustracja 3D CUDOWNA!!!

    Nigdy nie pojmę po jaką ciężką cholerę ludziska wyprowadzają się "na wieś" i brukują, betonują jak w mieście, zamiast cieszyć się trawą; dlaczego obsadzają swoje ogrody egzotykami, wokół których trzeba skakać, zamiast naszą rodzimą florą, która pozwala się cieszyć również pięknem rodzimej fauny - ptactwem i motylami; dlaczego wychodząc do ogrodu, parku, lasu, na łąkę albo puszczają na cały regulator umcyk-umcyk z radio-CD albo wkręcają sobie w uszy słuchawki. Ale widać ja nie wszystko muszę w życiu rozumieć...

    Mężczyzna ma takie słuchawki dla roboli od młotów pneumatycznych. Spytać go jaka to firma? Bo skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Piesu kochany!
      Też zauważyłam że w dobie półplastikowyj FUJ-FUJ- TUJ brzoza, kasztan, czy lipa w ogrodzie to już tylko przez przypadek, albo zasiedzenie stoi."Bo liście".Liście w tryliardach odcieni przegrywają estetycznie na polskiej wsi z wkopanymi do połowy oponami pomalowanymi na pastelowo, trawniczkiem jak wykładzina z metra no i elganckom kostkom.

      Jest pewien szkopuł jeśli chodzi o słuchawki nomen omen anty młotowe. Audiobooków na nich też nie słychać.

      Usuń
    2. Obiecałam sobie, że jak kiedyś będę miała ogród z domem (w tej kolejności), to wykarczuję wszystkie tuje, tanzańskie trawy, egipskie kosodrzewiny i tajskie berberysy, a będę miała brzózki i kalinę i jarzębinę i bez czarny i jaśmin i modrzewia i tarninę i czeremchę dla gili, sójek, raniuszków i kwiczołów O!

      Kiedyś mój kolega parał się pielęgnacją ogrodów. Jego chlebodawczyni poprosiła, żeby zrobił jej trawnik, ale taki naturalny jak łąka. Zbynio pojechał do rodziców na wiochę, zamiótł dokładnie klepisko stodoły, w której trzymano siano i to kobicie wysiał w charakterze trawnika. Miała wszystko! Jaskry, lepnicę, firletki, bluszczyki, macierzanki, jasnoty, krwawnik i co tylko w atlasie botanicznym. Nie kosiła aż do końca maja więc motyle fruwały u niej stadami jak to wszystko kwitło. Wszyscy alergicy umierali w promieniu 2 km, ale głównie z zazdrości. Gdy sąsiedzi podpytywali skąd ma taki cudny trawnik, spuszczała skromnie oczęta i mówiła
      - Bardzo rzadka mieszanka nasion, "alpejska łąka". Siostra ze Szwajcarii przysłała. Matko kochana, ile to pieniędzy kosztuje! Pan/pani nie uwierzy!

      Usuń
    3. Ah! To musial byc przepiekny trawnik!!!

      Usuń
    4. Kiedyś w Sandomierzu zachwycałam się skarpą porosłą takim chwiejnym delikatnym ogrodem: wysokie trawy, maki , chabry, kiziacze, urocze nołnejmy- no chabazie clasic. Mimo wymuskanych starych krzaków róż i kolorowych klombów to był mój ulubiony kawałek ogrodu. I kiedy pojechałam tam po kilku latach - stanęłam naprzeciw łysawej górki porosłej plackowato trawką. Właścicielka opowiadała z pasją ile to trzeba było chemii i ile trudu żeby wytruć "te chwasty, to wszystko" na pochyłym terenie, i teraz trawa nie chce rosnąć. Moje serce też nie chce rosnąć jakoś.

      Usuń
  8. Elu, padłam z zachwytu (na kolana)!
    Nie z powodu Twych sąsiadów,
    tylko z powodu ilustracji oczywiście!!
    CUDOWNA!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Pies w Swetrze jest tego samego zdania :-)

      Usuń
    2. Dzięki. Mam nadzieję,że sfocone przez profesjonalistę ilustracje jeszcze zyskają nieco. Ale bawiłam się doprawdy jak Edward Nożycoręki w skupie makulatury!

      Usuń
  9. W pawlo-gawłowym domu jest coś błogo kojącego...

    A na podkaszarki może wet za wet? Zorganizuj cykliczne warsztaty śpiewu białego przed domem. Szyby zadrżą, murowane. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpiew biały w moim wykonaniu, no, no to by podpadało pod BROŃ BIOLOGICZNĄ...

      Usuń
    2. :) broń biologiczna! padłam :) :)

      Usuń
    3. Bądź eko! Precz z chemią! Biologia i natura nade wszystko! Przyjade któregos dnia, to sobie we dwie będziemy wojenkę uprawiać ;) Chcesz? :D

      Usuń
    4. Wszelkie kuracje które nie dodajaą kolejnych decybeli do tych kakofonii- mile widziane.

      Usuń
  10. Elu, szczęściaro, mieszkasz daleko od mojego perkusisty i gitarzystów! Młodszy dzisiaj dawał czadu na perkusji z klocków w świetlicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecki potrafią wyprawić w orbitę okołoziemską bez użycia najnowszysh technologii, to prawda. Ale wolę 1000 razy rozbrykane, rozwrzeszczane, rozperkusjowane dziecko o wmontowanej naturalnie baterii duracelll, niż piłę do cięcia kostki bauma, czy taką zwykłą piłę do drewna.

      Mój sąsiad z gitarą, kryzysem wieku średniego w rozwkicie i wzmacniaczem, albo masakruje jakieś super trudne kawałki Dire Straits/Santany myląc się zawsze w tym samym miejscu, albo śpiewa z płynnym akompaniamentem tęskne ballady disco: zabrałaś serciemiiiidziewcziiiinooooooooo. Ale przy superduper kosiarce z silnikiem pozwalajacm na zwiedzanie innych galaktyk to naprawdę małe miki.

      Usuń
    2. Moje dziecko rozperkusjowane nie jest specjalnie rozwrzeszczane, ale ma w małych rączkach moc zwaną groovem i nie waha się jej używać (ale nigdy przed 10 w weekend i po 20 na co dzień!)
      A gitarzystów mam elektrycznych także, ale raczej delikatnych. Ten młodszy ma na drugie Patryk, po Methenym!

      Usuń
  11. Ja wiem! Zrobisz ognisko z mokrego drewna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... slowem, dasz czadu!

      Usuń
    2. Ognisko z mokrego D R E W N A? Kochaniutka, tu się śmieci pali, żeby nie płacić śmieciarzom, a nawet laminowane meble z mdf-u ( żeb ynie płacić za wielkogabarytowe).A jedna pani com na własne oczy widziała chciała spalić niepotrzebne słoiki szklane i co za pech - wyobraź sobie popękały. A drzewo , pod którym to ognsko płonęło, dziwna sprawa i znów pech- zapaliło się.Telepie mnie na samo wspomnienie.

      Mokrym drewnem- he, he...

      Usuń
    3. Yyyyy, a w Twoim rejonie nie ma przypadkiem zakazu palenia w kominkach i kominach z uwagi na smok, to jest smog?

      Usuń
    4. W samym Krakowie tak, jest akcja uświadamiająca, dopłaty dla tych co chcą zamienić piec węglowy na gazowy itd. A równolegle zatwierdza się budowanie osiedli , które otaczają położony w dolinie Kraków, jak mur fortecę.

      Usuń
    5. To nie jest niestety subiektywna wydumana opinia. Dzisiejszy dramatyczny apel - Krowoderska.pl


      "Poziomy pyłu w powietrzu od kilku dni utrzymują się na poziomie zagrażającym ludzkiemu zdrowiu. Ponieważ ci którzy powinni wprowadzić stan wyjątkowy (sic!), tego nie robią i bagatelizują to co dzieje się na naszych ulicach, chodnikach i w naszych domach, jako redakcja Krowoderska.pl apelujemy do kaszlących krakowian. Wprowadźmy oddolny stan wyjątkowy.

      Apelujemy:

      1. Do kierowców, by jeżeli to możliwe zostawili w najbliższych dniach samochody w domach i przesiedli się do komunikacji miejskiej. Ci którzy nie mogą podróżować w inny sposób, powinni przynajmniej dzielić podróże z innymi.

      2. Do ogrzewających węglem, by na ile to możliwe zrezygnowali lub ograniczyli grzanie w najbliższych dniach, a także by zrezygnowali z zakupów węgla najgorszej jakości oraz węglowych miałów.

      3. Do pracodawców, by tam gdzie to możliwe pozwolili w najbliższych dniach ludziom pracować z domów i nie zmuszali ich do podróży przez miasto i… oddychania na jego ulicach.

      4. Do placówek oświatowych, by odwołały zajęcia, a kiedy to jest niemożliwe przynajmniej zatrzymały dzieci w szkołach oraz przedszkolach i nie wypuszczały ich na zewnątrz budynków.

      5. Do władz miasta o wstrzymanie wycinek zieleni oraz zabudowy korytarzy przewietrzania miasta, a także podjęcie nazdwyczajnych kroków w celu zapanowania nad katastrofą, z którą się mierzymy. A tam gdzie nie ma odpowiednich narzędzi o wystąpienie do władz centralnych z apelem o pomocy.

      6. Do wszystkich mieszkańców, by zaczęli domagać się realizacji polityki ekologicznej oraz przestrzennej, która pozwoli Krakowowi oddychać.

      Tylko my możemy sobie pomóc. Nikogo innego nie obchodzi to, co się tutaj dzieje."

      Usuń
    6. Straszne.
      A u nas na wsi jest tak: jak palisz zgrabione liście, zaraz masz najazd odpowiednich służb (bo dym szkodliwy!)- a w domu obok sąsiad pali sklejką i butelkami pet i CO MU ZROBIĄ.

      Usuń
    7. O tym,że dym jest szkodliwy wie ten sąsiad od gitary i romantycznych przy niej pieśni. Wyprowadził komin od swojego grilla myk myk nad płotem wprost na nasze okna i balkon. Bardzo był odęty, kiedy poprosiliśmy o zmianę tego "niedpopatrzenia budowlanego".

      A w Krakowie - serio- tragedia- dane tyczące zdrowia dzieci i noworodków są alarmujące. Podobnie źle jest tylko w położonym też w dolinie Zakopanem.

      Usuń
    8. Dlatego też z wahaniem patrzę na urabianie przez babcię dziecka pod kątem tradycji studiowania na UJ.

      Usuń
    9. Chcialam sie poskrzyc, ze mi sycylijczycy pala pod balkonem prosto w moje pranie. A pala chyba tyton z suchych lisci zagrabionych w ogrodku, ale w porownaniu z tym, co opisujecie to pan Pikus!

      Usuń
  12. Czyścioszki, hę? Ale o zanieczyszczeniach akustycznych to w życiu nie słyszeli! Też mam takich...Do kerszerów, podkaszarek, zgrabiarek i dmuchaw dorzucają wrzaski na swoje potomki, co to nie chcą z reguły ciepłej kurtki, choć słońce już zaszło. Osobiście, niesiona oczywistą wyższością moralną, świecę po prostu przykładem jak żyć w przyjaźni z błotkiem, kompostem, sikorkami, grabiami i szpadlem - i nie mam pomysłu na zemstę😊

    OdpowiedzUsuń
  13. No, no... obraz wsi sielankowy wielce, taaak...
    Ja mam w pracy pod oknem co chwile wariata z dmuchawa do lisci albo kosiarka, w zaleznosci od pory roku. Ktos odpowiedzialny za sprzatanie tej czesci miasta jest bardzo, ale to bardzo obowiazkowy i skrupulatny, niestety. Jak wariat zaczyna warczec przed siódma rano, tak warczy (i smierdzi) z maly mi przerwami do poludnia, bo trawniki duze, i parking duzy, gdyz to zadupie jest wiec mozna szalec z powierzchniami.
    Nie mniej jednak to TYLKO kosiarka i dmuchawa, reszty sprzetów z Twojej listy na szczescie nie maja.

    A Pawel i Gawel super, straszliwie mi sie podobaja te Twoje cuda w trzech papierowych wymiarach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo!

      Moja kumpelka, która mieszka przy boisku i Wałach Wiślanych mawia - co ty wiesz o koszeniu...


      Ooooo jestem za mietłą, siekierą i kosą.

      Usuń
    2. A nie można by jakim zwierzem tej biomasy spasać? Ponoć w cywilizowanych krajach tak się robi...

      Usuń
    3. to fakt, Psie! U mnie jest na walach rzecznych mnóstwo owiec. Mozna jechac rowerem po walowej sciezce przez kilometry baranów, które gapia sie melancholijnie w dal zujac trawe, i przyznam szczerze, ze bardzo to lubie.

      Usuń
    4. E, jak widać z powyższego, nie trzeba pchać się na wały, by trafić na barany!

      Usuń
    5. Londyn też ponoć wygląda jak Serengeti - tyle bydlęcia tam się wypasa. Ale u nas pewno zaraz byłoby larum, że właściciel ma sprzątać po swoim baranie. W efekcie u nas (mam na myśli Wro) mamy olbrzymie połacie, wykarczowanych podkaszarkami do gołej ziemi w największe upały klepisk, których oczywiście nikt nie podlewa, ani nikt nigdy nie nawozi.

      Usuń
    6. Psy też nawozić nie mogą :D

      Usuń
  14. Za płotem mam gada, który codziennie, po kropelce wylewa szambo w na trawniczek...
    Paweł z Gawłem w tym wydaniu cudowni na sąsiadów :*

    OdpowiedzUsuń
  15. No tak, ja na początku nie potrafiłam zrozumieć reklam malowanych na płotach SZAMBA SZCZELNE I INNE.

    OdpowiedzUsuń
  16. Utonęłam w tych pozawijanych esach floresach na dachu, ścianach i meblach:)

    O smogu nic nie napiszę, bo siedzę w samych brzuchu tego smoczyska i brakuje mi tchu z rozpaczy...

    OdpowiedzUsuń
  17. Łomatko. Faktycznie kiepsko z tą wsią spokojną, wsią wesołą. Na naszym suburbiu wyjatkowo cicho. Kosiarki, owszem, ale rzadko i krótko. W poprzednim mieszkaniu jak Sąsiad Z Dołu włączał gangsta rap na cały regulator, to go Drogi Mąż przebijał snobistycznie Janem Sebastianem Bachem, tez na cały regulator, hihi. Reszta sąsiadów miałą ubaw.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy książkę z wierszami Fredry zilustrowanymi w ten sposób ktoś wyda/wydał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fredro to jeden z wielu wspaniałych Autorów "Chichotnika". W książce Wydawnictwa Literackiego planowanej na pierwsze półrocze 2016 będą też wiersze Kerna, Wawiłow, Brzechwy, Tuwima i Chotomskiej.

      Usuń
  19. Elu, ja o ilustracjach to już nawet nic nie będę pisać, bo... wiadomo przecież!
    Ale nie mogę się nie podzielić refleksją taką:
    Dlaczego Ty, Wasiuczku, skoro TAK piszesz, to NIE piszesz?!
    Elu, całkiem serio: od dawna, od hen, hen dawna, czytając takie wpisy jak powyższy marzę o książce TWOJEJ, Twojej w każdej warstwie - ilustracyjnej i tekstowej. Doczekam się?...
    Lotka

    OdpowiedzUsuń
  20. Elu, ja o ilustracjach to już nawet nic nie będę pisać, bo... wiadomo przecież!
    Ale nie mogę się nie podzielić refleksją taką:
    Dlaczego Ty, Wasiuczku, skoro TAK piszesz, to NIE piszesz?!
    Elu, całkiem serio: od dawna, od hen, hen dawna, czytając takie wpisy jak powyższy marzę o książce TWOJEJ, Twojej w każdej warstwie - ilustracyjnej i tekstowej. Doczekam się?...
    Lotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, ale wiesz, na tyle dużo czytam:o)żeby wiedzieć, że ten mój talencik raczej jest wątły. Wystarczy akurat na blogowe notki i w miarę precyzyjne porozumiewanie się z bliźnimi. Natomiast nie potrafię snuć historii i ---co najważniejsze--- nie mam w sobie takiej nieodpartej potrzeby, nic się ze mnie nie wylewa, fermentując i kipiąc -a to- jak myślę, jest niezbędne w tym fachu.

      Ale- gdyby kiedyś mię przyparło- nie będę się opierać- i zwalę A. wszystko na Ciebie, dobra?

      Usuń