Uwielbiam kalejdoskopy! Mam kilka, ale żaden nie może się równać z tym, który miałam w dzieciństwie- tam były kolory jak w niebie ze średniowiecznych witraży. Płonące czerwienie, zawrotne błękity, ciepłe żółcie, szmaragdowe zielenie. Co ruch to inna sala bajkowego zamku. Tata kupił mi go kiedy szliśmy do cyrku i ja cały seans przesiedziałam, klik, klik, klik stukając szkiełkami,niepomna na tańcujące słonie i tygrysy.
Pójdź w me ramiona, siostro w kalejdoskopie! Jak się spotkamy, to ci pokażę najfajniejszy kalejdoskopik świata. Nabyłam go sobie za ciężkie pieniądze w Berlinie - wart było! Barok średniowiecza, mówię ci!
Samego momentu dekonstrukcji nie pamiętam, za to rozczarowanie podżartymi rdzą lusterkami i kilkoma kolorowymi okruchami szkła- i owszem, więc pewnie też próbowałam dostać się do samego środka bajki.
Com się nie zaglądała do różnych kalejdoskopów, żaden nie miał tak obłędnie intensywnej, dźwięcznej gamy jak ten pierwszy. A może do kompletu z kalejdoskopem trzeba mieć pięć lat?
Ale bajka! Smok na pewno tylko udaje, że jest groźny, może przybył ufarbować się w bardziej letnie kolorki? Na marginesie, może Autorka wie, czy można pomieszkać w tym żółtym domku, trzecim od prawej? Smok nie smok, odpocznę tam sobie :-)
Basen z kalejdoskopu! Skaczę w to na główkę! :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam kalejdoskopy! Mam kilka, ale żaden nie może się równać z tym, który miałam w dzieciństwie- tam były kolory jak w niebie ze średniowiecznych witraży. Płonące czerwienie, zawrotne błękity, ciepłe żółcie, szmaragdowe zielenie. Co ruch to inna sala bajkowego zamku. Tata kupił mi go kiedy szliśmy do cyrku i ja cały seans przesiedziałam, klik, klik, klik stukając szkiełkami,niepomna na tańcujące słonie i tygrysy.
OdpowiedzUsuńPójdź w me ramiona, siostro w kalejdoskopie!
UsuńJak się spotkamy, to ci pokażę najfajniejszy kalejdoskopik świata. Nabyłam go sobie za ciężkie pieniądze w Berlinie - wart było! Barok średniowiecza, mówię ci!
Mój, ten w dzieciństwie, tak mną zawładnął, że w szaleństwie pożądania rozebrałam go na czynniki pierwsze...
UsuńSamego momentu dekonstrukcji nie pamiętam, za to rozczarowanie podżartymi rdzą lusterkami i kilkoma kolorowymi okruchami szkła- i owszem, więc pewnie też próbowałam dostać się do samego środka bajki.
UsuńCom się nie zaglądała do różnych kalejdoskopów, żaden nie miał tak obłędnie intensywnej, dźwięcznej gamy jak ten pierwszy. A może do kompletu z kalejdoskopem trzeba mieć pięć lat?
Jaki ten smok zgrabny, jak chart! Wyglada na szybkobieznego.
OdpowiedzUsuńA w ogóle to Swierszczyk nie realizuje prenumeraty za granice. I to jest bardzo, baaardzo duze niedopatrzenie :(
Ma coś z cerbera, faktycznie.
OdpowiedzUsuńPewnie wysyłka byłaby droższa niż sam Świerszczyk.
no fakt, drozsza :)
UsuńAle skoro klient sklonny jest placic? Moze kiedys rozszerza zakres uslug...
Ale bajka! Smok na pewno tylko udaje, że jest groźny, może przybył ufarbować się w bardziej letnie kolorki? Na marginesie, może Autorka wie, czy można pomieszkać w tym żółtym domku, trzecim od prawej? Smok nie smok, odpocznę tam sobie :-)
OdpowiedzUsuńTrzeci od prawej- wolny, słoneczny.Z ogródkiem!
OdpowiedzUsuńMelduję, że mieszka się rewelacyjnie, a w ogródku posadziłam drzewko pomarańczowe, słoneczniki i nagietki. Ja to mam szczęście!
UsuńA my już wiemy, tralalala )))
OdpowiedzUsuńSzmok zjawiskowy!