W myśl panakuleczkowej zasady:
Czasem to nie widoki są ponure, ale okna brudne umyłam dziś szyby.
Te od południowej strony. Starczyło mi hartu tylko jeszcze na jedno zachodnie.
Mamy te okna duże i czasem rozbijały się o nie ptaki.
Jeden ptasi młodzian marki rudzik nie otrzepał się i nie odleciał. Po dławiącym z żalu pogrzebie pod sosną przykleiliśmy na szybach serduszka z transparentnej folii.
Działają równie skutecznie jak groźne czarne sylwetki drapieżników przyklejone na szybach.
A w bonusie- łażą nam po chacie świetlne serduszka, żółte jak kaczuszka.
Czy wiecie że w czasie ostatniego zrywu aukcji Ilustratorów i Autorów na rzecz Ady udało się pozyskać ponad 14tysi?! Trwają jeszcze aukcje prac
Joanny Olech ( Pompon jaki cudny mujeju!),
Joanny Olech ( Pompon jaki cudny mujeju!),
książek Iwony Chmielewskiej, Zosi Staneckiej, Joanny Fabickiej, Basi Kosmowskiej, Tomka Samojlika, Emilki Dziubak. Wszystkie książki z odręcznymi, na życzenie- imiennymi dedykacjami Autorów. Część z bonusami obrazkowymi.Większość aukcji kończy się w poniedziałek, nie zwlekajcie, zajrzyjcie do zbiorczego posta, który przygotowała Marianna Oklejak
wspólne drzwi do wszystkich aukcji >>>tutaj
Znajdziecie tu też aukcję Wojciecha Widłaka, który wystawia na rzecz Ady absolutny unikat- chińskie wydanie "Skrzydeł"
w bonusie dla Zwycięzcy będzie też mała oryginalna Katastrofa.
Uwielbiam tę ilustrację z Panem Kuleczką myjącym szybę! Cudna jest :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJa też!!!
UsuńTeż jesteś cudna- wiadomix!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOna jest bardzo akuratna ta ilustracja! U kaczki zawsze szyby brudne :-)
OdpowiedzUsuńW grudniu po południu jestem jak ogłuszona, na wpół uduszona tymi napierającymi ciemnościami, mam wrażenie, że wokół naszej chatki pływają w gęstej od smogu i sadzy zupie te zwierzątki, które mistrz Hieronimus B. w głębinach zwykł umieszczać. A jak szyby czyste , to od razu widać że ich nie ma.
OdpowiedzUsuńPan Kuleczka, przypomina mi takie mile chwile,wieczorne czytanie dzieciom, ktore dzis jakies takie wyrosniete. Ale Katastrofe pamietaja.
OdpowiedzUsuńUrocze te swietlne serduszka.
A w sypialni fruwa nam turkusowy duży motyl, przykleiłam go do południowego okna na próbę, na chwilę 12 lat temu. Ten kolorowy cień krąży powolutku po meblach i ścianach ze słońcem.
UsuńTeraz dużo niżej niż latem.
Wasiuczku TY MAGIO!
OdpowiedzUsuńA portret Kaczki Katastrofy jest tak piękny, że zatrzymuje mnie w blokach startowych za każdym razem i każe się gapić. Ach! Nie wiem czego dosypujesz do swoich farb, ale to działa! :*
Ciii... dosypuję tych- no... 25lat doświadczeń.
OdpowiedzUsuńIdę zatem doświadczać :* Moja Ty Ty, Inspiracjo!
UsuńHmmm, Inspiracja to ładne imię dla dziewczynki.
UsuńJak Katastrofci ładnie w różu! A czy Pan Kuleczka nie mógł by i u mnie umyć okien? Chyba mnie zmobilizuje. Ide po kanapkę z czosnkiem, by przegnać przeziębienie i może się uda w tym moim "zamczysku" umyć kilka okien. Pozdr. A.
OdpowiedzUsuńRóż, różem, ale pojazd mechaniczny byc musi. Luba Katastrofcia nie zaniedbuje swego animusa!
UsuńPrzy myciu okien od zewnątrz, gdy jest tak powiedzmy RZEŚKO, sprawdzają się gumowe rękawiczki włożone pod zimowe. Nie przecieka człowiek.
Wow! Szczerze powiem, zaimponowalas mi myciem okien w takie zimno!!! Ja jeszcze poczekam, umyje za kilkanascie stopni...
OdpowiedzUsuńKatastrofa-wrózka jest genialna :D
Żółty i różowy - to coś, czego bardzo teraz potrzebuję. Żeby te widoki nie były takie ponure. Może by jakoś dosypywać sobie do herbatki?
OdpowiedzUsuńMiłego, kolorowego wieczoru Elu! Jak zawsze dziękuję za Twoje ilustracje.
Dzięki za poradę. Niestety czosnek nie dał rady i przeziebienie sie ciągnie. A temperatutra za oknem zbyt bliska zeru. Wewnetrzny nierób sie cieszy, za to drugi z wewnetrznych głosów -pragnacy ladu i porzadku i by wszystko wlasnorecznie...już mi przedstawia szalone wizje najblizszych 2 dni. (No ale najwazniejsze nie kaszlec. Czyż nie?) PozdrA
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń