czwartek, 25 kwietnia 2019

Licho wie! A może nie

 Licho Leśne szuka swojego kotka Apsika. Kotek ma czarne skarpetki, szarą grzywkę i puchaty ogon. To fragment drugiego tomu Figla i Psikusa Wojciecha Widlaka przygotowywanego przez Naszą Księgarnię.

Kto ciekawy niechaj poszura kursorem. Chciałam policzyć sierściuchy, 
ale łatwo nie jest...


Dziś moje prywatne ŚWIĘTO. Odpalam letnią pracownię na północnym balkonie. Tralala!

10 komentarzy:

  1. Przyznaj się! Od kiedy masz ukrytą kamerę zamontowaną w naszym salonie? Bo widzę, że cała moja banda pozowała Ci do portretów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajajaj, a tak się starałam, dla niepoznaki, zmieniałam paski i układ wąsików...

    OdpowiedzUsuń
  3. O jakie cudne. Koty są takie kochane. Twoje rysunki są piękne. Warto było zajrzeć jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kapeluszniku! Ja tam wychodzę z założenia że to piękne, pełne gracji dranie.

      Usuń
    2. Dranie powiadasz. A moja Borówka, to cwana gapa i pierdoła z jednym okiem. Znajdę jeszcze parę inwektyw ale draniem jej nie nazwę. Ale wiem co masz na myśli. Niskie puchate dranie co łamią serca.

      Usuń
  4. Aaaaach, zajrzałam sobie leczniczo, a tu kłaczki prosto na moje skołatane serce! Jakie cudne koty, każdy z innym, wyrazistym charakterkiem! Sama wyglądam teraz jak ten pysio - Zorro gdzieś w 3 rządku od dołu, ale bo zobaczeniu tej bandy strzeliłam uśmiech jak ten w różowym noskiem, w środku pierwszego rzędu. Jaaaaakie cudowne :-) Miłego świętowania w napowietrznej pracowni!
    Ania M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu! Tak sobie chytrze myślałam przy kolejnym tuzinie sierściuchów- Nnnnno! Ania powinna się ucieszyć...
      W tekście mowa jest o jednym. Tylko kto bogatemu zabroni?!

      Usuń
    2. Aaaaach, Pełne wzruszenie :-) Ucieszyłam się, i to jak :-) Może i mowa o jednym, ale na jednym się zwykle nie kończy.
      Ania M.

      Usuń
  5. Ach, jak bliski mi jest temat szukania swojego kotka! Imć Łobuz/Misiok był łaskaw zaginąć w niedzielę, a dziś właśnie się odnalazł! Cały film katastroficzny można by nakręcić, jak mi kamień spada z serca...
    Magduska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotek marnotrawny! Domyślam się że kamień z serca wielkości asteroidy mogącej zniszczyć Ziemię.

      Usuń