piątek, 12 lutego 2021
Staruszek po liftingu
Mówiłam że używam rzeczy aż po ich śmierć techniczną? Mówiłam, i to kilka razy. Oto dowód w żywym pomarańczowym kolorze.
Niemal ćwierć wieku temu dostałam od Przyjaciółki Joli notes. Jeden z >>> tych. 320 stronicowy, szyty grubasek o solidnych kartkach. Niezniszczalny! Pracowicie i krzywo wycięłam nożykiem na krawędzi kartek schodki pod alfabet, no i mamy adresownik który wszystko zmieści. Jest na tyle duży i guby że wystaje spomiędzy warstw papieru który nieustannie rozścielamy wokół siebie z Panem Sierotką. Okładka trochę zciochana wieloletnim używaniem, wytarta spojrzeniami zyskała nową, polarową skórkę . Leży na starej, upranej, za bardzo opatrzonej. Kwiatek by budka 24 , a kotylionowy ogonek zrobiłam z włóczki.
AAaaa! Z okazji walentynek można >>>kupić Wasiuka 20% taniej. Promocja trwa do północy z 14 na 15lutego. Hasło PRZEZRAMKIDOSERCA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudny ten adresownik!
OdpowiedzUsuńMamy go tyle lat że część adresów stała się nieodwołalnie nieaktualna. Ale nie umiem wykreślić tych co umarli.
OdpowiedzUsuń