Temat: Sierotka Marysia i krasnoludki pióra Marii Konopnickiej. Wyściuboliłam krasnala Podziomkę, który, och jakże pięknie grał na okarynie. Można zobaczyć go tutaj . Grał mi tak kurdupel w głowie i grał, aż zaczęły kiełkować nowe drzewka.
O tu proszę uwidoczniony jest ten proces:
Mówię Wam- wszystkie Agnieszki to fajne chłopaki!
Dwa żywioły- obrazkowy i literowy połączyła zgrabnie Dorota Nowacka. Wydał (wydaje) Egmont. Za kilka, kilkanaście dni KSIĄŻKA będzie w księgarniach. Ale już dziś Droga Młodzieży rozpoczynamy KONKURS na wierszowane życzenia. Jedyne ograniczenie formalne to długość- maksymalnie 140 znaków. Komu nie chce się liczyć liter, przecinków i spacji- wierszyk powinien zmieścić się w jednym, uczciwym eSMSie. Może być też rzecz jasna krótszy. Nagroda- książka z dedykacją trafi do autora najbardziej poruszającego utworu. Stopień poruszalności będziemy badać z Panem Sierotką.
Dopisek:
Warunkiem jest użycie nazwy
choćby jednego owocu lub warzywa
Termin trwania konkursu dłuuuugi 27.01.14
W imię marchwi i pietruchy! Czyńcie poetyckie ruchy!
Do dzieła! Po konkursie w poście Złota Kaczka, spodziewam się po Was WSZYSTKIEGO.
Wszystkiego najlepszego!
Do dzieła! Po konkursie w poście Złota Kaczka, spodziewam się po Was WSZYSTKIEGO.
Wszystkiego najlepszego!
HA!!!
OdpowiedzUsuńNa każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć pierwszy :-).
OdpowiedzUsuńOto moja życzeniowa rymowanka...
"Głośno krzyczę
Że Ci życzę
Żebyś wciąż na świata szczycie
Przeszczęśliwe
Spędzał życie"
::o)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz. Teraz trochę bardziej "poruszająco"
OdpowiedzUsuń"Żeby Ci wszędzie pachniało kwiecie
Abyś poruszał się dużo po świecie
Ryżu w Paryżu
Soku w Bangkoku
I ananasa w miescie Mombasa"
to ja chce takie zyczenia dla siebie i coby sie jeszcze spełniły a juz ananas to w ogole! :-D
UsuńPropozycja życzeń botaniczno-meteorologiczno-ichtiologiczno-ornitologicznych.
OdpowiedzUsuń"Życzę byś w zimie czy w lecie
Stąpał po kwiecie
A w niepogodzie
czuł się jak ryba w wodzie
I by zawsze w twej głowie
Pomys(ł)ów było mrowie!"
Kombinuję czemu ( ł ) w pomysłów, ale nic wykombinować nie mogę...
OdpowiedzUsuńto trop ornitologiczny
OdpowiedzUsuńTo ja tak jeszcze rzutem na taśmę, na dobranoc:
OdpowiedzUsuńżyczenia finansowe:
Życzę byś nosem wiódł za kokosem
sukcesów:
By sława twa wielka była taka, jak plon cukrowego buraka.
i inne:
byście byli żywi dłużej niż owoc kiwi,
żebyś w wieku Nestora gładki był na kształt pora,
żeby bielą twa cera przypominała selera
i gwarowe (ale nie moje, tylko trad. zaaranżowane na potrzeby odnośnego konkursu literackiego):
Żebyś się rozwijoł jak ten karafijoł.
O piękne! Ta piękne, że SPIŻU nie netu godne!
OdpowiedzUsuńAle jestem sprytna- będę miała gotowe życzenia do wysyłania SMSem.!
z ogródka:
OdpowiedzUsuńUśmiechu jak groszek zielony,
buraczkowo - chrzanowej miłości,
słonecznika radości korony
i wieczornej maciejki wonności.
Piękny bukiecik!
UsuńŻebyś miał ryżu jak Kimirsen spiżu?
OdpowiedzUsuńCzy ryż moze uchodzić za warzywo? Albo owoc?
UsuńRyż to zboże-a zboża nic nie zmoże!
UsuńChyba że potraktujemy ryż jako OWOC PRACY RĄK LUDZKICH...
UsuńZboże? Takie małę? To może w takim razie: "żeby owoc pracy twych rąk puścił pąk"? (Jeśli jest marchewką, to niech będzie krewką, a jeśli ziemniakiem, niech w świat leci ptakiem. A jeśli pietruszką, niech wierzgnie nóżką.)
UsuńNiech Ci na ziarnku ryżu
Usuńze spiżu
w Paryżu
poeta napisze: "Wiżu!
I klaszczu! Knigu taku nastajaszczu!"
Drzewka - cudowne! (to sa życzenia personalne poza konkursem :) )
"Ziemniakiem- ptakiem"!!!
UsuńMiszczu! Wieszczu! Do pomnika na Krakowskiem Przedmieściu już tylko mały krok!
To ja jeszcze dla pobudzenia natchnienia i wzmożenia mocy twórczych zmieszczę wiersze owocowo warzywne. Właściwie czysto jarzynowe:
OdpowiedzUsuńNa straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
“Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze.”
“Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
“Spójrz na rzepę – ta jest krzepka!”
Groch po brzuszku rzepę klepie:
“Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
“Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka – z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może.”
“A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
“Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
Burak tylko nos zatyka:
“Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą.”
“A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
“Gdzie się pani tu gramoli?!”
“Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
“Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
“Niech rozsądzi nas kapusta!”
“Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
“Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”
“A to feler” -
Westchnął seler.
Jan Brzechwa "Na straganie"
W pewnym sklepie MHD jarzyny
UsuńSprzedawały dwie młode dziewczyny.
Jedna klęła i czosnek lubiła –
a ta druga pachnąca i miła.
Wiec tę pierwszą odłóżmy na bok –
a o drugiej niech toczy się tok
Dwóch ich weszło do sklepu w zapusty –
jeden sok pił na kaca z kapusty.
A jak wypił to zniknął za progiem –
więc na drogę powiedzmy mu: „Z Bogiem”.
A ten drugi w tę drugą wbił wzrok –
będzie kochał okrągły ją rok.
I tak stali przez chwilę nad ladą –
ona z twarzą jak seler pobladłą –
on z marchwianym wypiekiem na licu
i pachniało szczypioru donicą.
Aż powiedział jej wszystko, co czuł –
w tych trzech słowach: „Buraków bym z pół…”.
Wykradała klucz od tej komórki,
gdzie śpiewały kiszone ogórki,
majeranku mrok wonie rozniecał,
pomidory tętniły jak serca.
Tam szczęśliwa z nim była co noc
i warzywa niszczyła z nim moc.
Lecz gdy kwitnie ta miłość w jarzynie –
czas przypomnieć o drugiej dziewczynie –
tej, co gryzie ten czosnek co raz to.
A ją gryzie o szczęście ich zazdrość.
To zalewa się łzami, to klnie –
aż do świństwa ta zazdrość ją pchnie
I na twarzy się nawet nie zmarszczy,
gdy zaprosi oboje na barszczyk –
w barszczu będą trujące dwa grzyby
i otruje niechcący ich niby.
Zwłaszcza drugi trujący był grzyb.
Ale typ z tej dziewczyny, oj typ!
Odtąd w mroku sklepowej komórki
płaczą po nich jesienne ogórki,
żal dogłąbny kapustę przewierca,
pomidory pękają jak serca.
Więc, przechodniu, w MHD ty kup
bukiet z jarzyn i rzuć im na grób!
Jeremi Przybora Ballada jarzynowa
Genialne wykonanie Ireny Kwiatkowskiej do zobaczenia
TU
życzę ci na buźce od rana
OdpowiedzUsuńsłonecznego banana,
jeśli łezkę uronisz
to z powodu cebulowej woni!
i tyle zdrowia i krzepy,
ile na poletku mym rzepy!!!
i szczęścia takiej obfitości
jak na straganie różności!!!
tak po częstochowsku możnaby wciąż wgryzać się w jarzynowo-owocowy miąższ....
Janino! Zdradź nam proszę wiele też hektarów rzepy uprawiasz? Bo mię coś głowa od wczoraj że tak poetycko powiem napinkala, i już sił nie mam za bardzo...
Usuńilość przekułam w jakość i zamiast siać w hektarach,rzadeczków kilka mam...oświadczam jednak wszem i wobec że ekologicznie uprawiona jako żródło krzepy,ale też doznań smakowych jest nieoceniona,więc na boczek zagrabaniczne frykasy!!!polska rzepa do polskiej kiełbasy!!!!!!!
Usuńrównież tej w bibule wiezionej w którąkolwiek zagraniczną stronę!!!!!
A masz też czarną rzepę w ogródku? Kiedyś z piękną Anitą robiłyśmy sobie w akademiku kompres na włosy z czarnej rzepy, Starłyśmy na tarce, wycisnęłyśmy sok, a resztki wrzuciłyśmy do kosza w kuchni. No i komisja złożona z kierowniczki DS, sprzątaczek i portierki chodziła po korytarzu węsząc ukrytą gdzieś padlinę. Nawet nam do zaturbanionych w ręczniki głów nie przyszło , że to nasza rzepa rozwinęła w upale tak bogaty bukiet woni..
Usuńa wię c organoleptycznie różnorodna....cha cha cha....a my to ze smakiem jadamy.....jejku,lubię nawet plastereczek na kanapkę...ale z wywiadu środowiskowego wiem że mało popularne to warzywo,wręcz pogardzane...a my sobie w warzywniaczku jako tzw.poplon siejemy.
Usuńwitaminek i słodyczy janina wszystkim życzy!!!!!!
OdpowiedzUsuńO tak! Poetyckie witaminy! Strofy o mocy cukrów prostych! Rytm i błonnik w jednym!
OdpowiedzUsuńpodążając tropem ananasa - dla smakoszy:
OdpowiedzUsuńŻebyś będąc przejazdem w Stambule
odpoczywał zajadając mule,
a pękatym ananasem
przegryzał kiełbasę
przywiezioną z Polski w bibule.
Ach, ileż ważkich wątków udało się zawrzeć Asznie w tym krótkim, arcymistrzowkim utworze!
OdpowiedzUsuńPrzemijanie- w Stambule czy gdzie indziej, w życiu naszem całem jesteśmy przecież tylko PRZEJAZDEM.
Co nas po tym czeka- eh, wieczny ODPOCZYNEK w ziemi czyli w MULE, wątku ZAJADANIA przez wrodzoną delikatność nie rozwinę tu szerzej. To oczywiste a zarazem subtelne nawiązanie do Szekspirowskiej kolacji Poloniusza.
Ów charakterystyczny dla poezji Aszny, wstrząsający w swej prostocie dyskurs między światem minionym- reprezentowanym przez opozycyjną, ideową BIBUŁĘ, a światem współczesnym niczym ANANAS pękającym od nadmiaru. ANANASEM zważmy jakże symbolicznie podzielonym na szorstką, zdrewniałą część społeczeństw toczonych przez konsumpcjonizm i znieczulicę, a wiecznie zieloną, celującą w niebo zieloną nadzieją nowej cywilizacji miłości.
I to symboliczne zderzenie kultur Wschodu i Zachodu reprezentowanym przez KIEŁBASĘ! Nie przypadkiem przecież KIEŁBASA przywieziona jest z Polski. POLSKI która jak wiemy, jest duchową nadzieją dla świata!
W poezji Aszny, tak cenionej przez znawców za głęboki humanizm i pulsujący dualizm nie może zabraknąć wątku
konfliktu między duchem i materią- tu znów kłaniają się nam
( zwizualizujcie to sobie bardzo proszę)
BIBUŁA I KIEŁBASA.
Jak dobrze, że ktoś wie, co autor miał na myśli!
Usuń(nigdy bym nie pomyślała, ze tyle radości może dostarczyć czytanie interpretacji własnego dzieła, hm. Szczególne wrażenie zrobił na mnie fragment o wiecznym odpoczynku... i kolacji. Co też z człowieka wylezie znienacka, gdy zupełnie się tego nie spodziewa!)
a ja tak walczyłam zawsze z odwiecznym:CO AUTOR MIAŁ NA MYŚLI.....w szkołach.....a tu walczyć nie należy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń