Zaczęło się od kółek, które uszydełkowała Kasia z Budki
Teoretycznie miały być naszyte na ciemnofioletową spódnicę, ale leżały tak na stole w pracowni, leżały, pokwikiwały z nudów,a obok przetaczała się zawodowa bieżączka...
...aż coś się z nich zaczęło wykluwać powoli. Nie w sensie moli, lecz artystyki
ciąg dalszy a jakże- nastąpił:
*****
kto chce pomóc
niech zajrzy TU
naklejkę razem z oryginałem prześlę naziemną pocztą.
Ja tam kolekcjonuję serduszka Orkiestry, nie wiem jak Wy.
Czekam na ciąg dalszy, ale już czuję się zaszczycona, że kółka stają się częścią Sztuki :)
OdpowiedzUsuńKto kółeczka widział i wziął do ręki ten piszczał zachwycony.Gwoli prawdy historycznej- tyczy to tylko samic naszego gatunku. Pan Sierotka (zapewne bezwiednie powtarzając sugestywny kształt) kreśli tylko takie kółka na czole.
UsuńJak my uwielbiamy Pani ilustracje!!! Mamy nawet Alfabet z autografem od Pani :-) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :o)
UsuńI skoro przeszliście na internetową stronę mocy, mówmy sobie po imieniu, dobrze?
a ja zamowie Elowy Alfabet u babci z Polski, jak juz przyjdzie pora a alfabety.
OdpowiedzUsuńPoki co to ogłaszam chec rozbicia namiociku Włoczykija i zakoczowania na chwilke w tym pieknym lesie.
Las już za chwileczkę za momencik- jeszcze w tym miesiącu będzie można posadzić( postawić) na swojej półce z książkami. Szykuję bowiem książkowy konkurs dla Drogich Blogoczytaczy.
OdpowiedzUsuńJeeee! jupiiii! hurrrra! Konkurs!!! :-D
UsuńMy uwieeelbiamy konkursy!
juz nie moge sied oczekac kiedy Kalina zacznie gadac- napewno bedzie miała tysiace dzikich pomysłow w konkursowych tematach :-D