poniedziałek, 19 czerwca 2017

Patrząc w przyszłość...

Omińmy może temat, że jak Kaczka to Katastrofa i skupmy się na kolorach, dobrze?.














Każdy kto znajdzie co najmniej 5 detali jakimi różnią się dwa ostatnie obrazki, może śmiało przywiesić sobie ów elektroniczny order na dowolnej piersi.
                                                                    wytęż wzrok!

20 komentarzy:

  1. Znalazlam, znalazlam 5!!!! :D
    Ale moze na razie nie powiem, niech inni tez sie wyteza ;)

    Katastrofa uzyla mimikry - no toz to sama natura!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech wytężą ów muskuł!
      Tak ,Katastrofa to żółta puszysta siła natury. By nie powiedzieć- klęska żywiołowa.

      Usuń
    2. Lubię żółty, lubię Katastrofę, lubię Elę!!! Że się tak skromnie uzewnętrznię.

      Usuń
  2. Ha, też sobie przypinam medal :D A co!
    Uwielbiam patrzeć, jak rodzi się COŚ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga- koralikowa technika jaką stosujesz cudownie nadawała by się na takie biżuteryjne ordery!

      Usuń
    2. Po milionpięćset w nobliwych warszawskich galeriach oczywiście.

      Usuń
  3. Wpatruję się w telefon i widzę 2 no moze 3. Moze jednak sprawdzę na monitorze.
    I tak mi przyszło na myśl, jak fajnie byłoby obejrzeć to samo w formacie takim zbliżonym do Bitwy pod Grunwaldem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam , miałam tę przyjemność zobaczenia reprodukcji w formacie XXL. Wysyłałam do >>>endo projekty , które mieściły się w małej standardowej kopercie, a potem widziałam wydrukowane na billboardach.

      I to jest powiem Wam czad, jedzie się w Polskę na wakacje, a tam zza węgła uśmiecha do Was namalowany własnoręcznie psiur, albo krasnoludek, którego ostatnio widziało się na blacie swojego stołu w kręgu lampki do pracy.

      Pokopię w archiwach, gdzieś powinnam mieć te projekty.

      Usuń
    2. Ah! A ja do dzisiaj kocham endowego kota w kratkę! To miłość na wieki. Nie mija. Czasem mi się przyśni ten czarujący kocio... Proszę o podkop archiwalny!

      Usuń
  4. Mam 5! Sięgam po medal. Wpis z 2014, to chyba były początki mojego uzależnienia od tej części internetu:-)
    Prace dla endo super.
    A taki bilbord z kalendarzem kuleczkowym pod domem. Kazdym. By kazde dziecko mogło przed snem zerknąć.
    Taką mam wizję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez kilka dni nocowaliśmy w Szczecinie w przedziwnym lokalu w samym centrum miasta. Okno pokoju wychodziło na podwórko studnię, na dole szumiał pobrzękiwał i porykiwał jakiś piwny bar, a nam wprost do okna do zaglądał z enigmatycznym uśmiechem Bogusław Linda reklamujący jakieś płynne złoto. Bilboard był podświetlany, wiec w nocy mówiliśmy "Dobranoc Bogusławie", a rano grzecznie się z gigantycznym artystą witaliśmy.

      Usuń
    2. :-))) Dobranoc Bogusławie.

      Usuń
  5. Bardzo lubię ten bieg wspak na obrazkach. Tak wiem to podmalówka i takie tam ale i tak lubię.
    Order wieszam na lewej piersi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, na prawej powinny zmieścić się następne.

      Po przymusowej 8 dniowej przerwie siadam bowiem jutro do pracy. Jupi!

      Usuń
  6. Czekam na efekty i wygładzam materiał na piersi pod ordery.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też bym przypięła, ale nie jestem pewna, czy ostatnie dwie różnice, to czasem nie jest jedna... Wstążeczkę sobie przypnę zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na dolnym obrazku można( jak się chce) zauważyć takie
    >>>>RÓŻNICE<<<<<

    1.Złote liście na drzewie- na samiuśkiej górze- jest ich więcej.

    2.Kaczka Katastrofa trzyma Myszę Wiszę i rzuca cień ( i urok osobisty oczywiście).

    3. Na palcu Pana Kuleczki siadła mucha Bzyk Bzyk.

    4. Koło stopy Pana Kuleczki jest żółte COŚ- chyba plamka światła. No bo o porzucanie w plenerze zakrętek po toniku, ich nie podejrzewamy, prawda?

    5. Na drzewach w oddali, widać gniazda i krążące wokół nich ptaki.

    6. Na wysokości brzucha Pana Kuleczki widać plamę światła, której wcześniej nie było.

    OdpowiedzUsuń
  9. No patrz, a ja myślałam że ta "nakrętka" to mleczyk. Dorzucę jeszcze stado wron nad drzewami i czarne cosie (pewnie mają jakąś fachową nazwę) na tylnej ścianie drzew. Na dolnym obrazku są rozpłynięte, pewnie pod wpływem uroku osobistego Katastrofy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam opisać to zjawisko w punkcie nr.5 , no ale mi się jak widać nie udało.

      Usuń
  10. Uff. Znalazłam 5, szóstej już nie wypatrywałam :) Zaglądam i sie zachwycam, choć raczej nie pisuję. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń