Ilustrator najczęście j maluje "z głowy", posiłkując się wyobraźnią , pamięcią, no
i intuicją. Czasem jednak przychodzi mu ochota pomalować z natury, sprawdzić, jak rzeczywiśc ie układają się cienie, jak przedmiot wygląda w zmienionej perspektyw ie, w jaskrawym, albo przytłumio nym świetle; jak kolory, faktury wpływają na siebie wzajemnie. Dlatego właśnie nabrałam apetytu na zbudowanie w miniaturze Dzikoludko wego świata.
Ilustracje powstały do tekstu Beaty Ostrowicki ej "Dzikolude k". Książkę wydała łódzka Literatura .
Tytułowy bohater, to mały człowiek demolka. Dziwnym trafem przedmioty wokół niego wpadają w dziwny rezonans: szklanki z sokiem się wylewają, farby rozchlapuj ą, makaron pełznie po koszulce, a piana z wanny dostaje do kapci. Ulubioną maskotką bohatera miał być początkowo miś. Zdecydował am się na małpiszona . Pozwoliło mi to na delikatną sugestię na okładce, że mamy do czynienia z naprrrrawd ę dzikim, ogoniastym osobnikiem . No, ale do tego trzeba naprawdę wytężyć wzrok.
Dla naszego bohatera, każdy dzień jest prezentem i niespodzia nką, a świat podobny do gigantyczn ego placu zabaw.
Zapraszam na wyprawę na planetę Dzikoludka !
wyklejka- jesteśmy w jakimś bliżej nieznanym układzie słonecznym
Pod dzikoludko wym słońcem. To jedno z najmilszyc h złudzeń dzieciństw a- świat istnieje specjalnie dla nas, przez nas, jesteśmy centrum, osią świata.
Dzikoludko wa planeta.
Gdzieś tu, stoi domek Dzikoludka . Za chwilę zajrzymy do niego przez okno...
Pokoik Dzikoludka . Nasz bohater wygląda bardzo niewinnie, prawda?
Zwróćcie uwagę na motyw kulki, który przewija się przez całą tę opowieść.
Zaczyna się nowy dzień
No właśnie: kołdry , które chwytają człowieka za nogę, stołki, które przewracaj ą się z hukiem, lewitujące poduszki, podstępne kapcie bawiące się w chowanego. ..
Przychodzi przyjaciel Dzikoludka , i już można ulepić najfajniej szego bałwana na świecie i wytarzać się w śniegu. Bałwan nad poziomy wyrasta, pomyślałam, że nie będę chłopakom żałować...
Mama, która marudzi coś w tle o przemoczon ych ubraniach, jest poza zasięgiem wzroku i słuchu małych "prosiaczk ów- świniaczkó w"
Czas na malowanie. Ufoludki atakują!
Budowa stacji kosmicznej . Klocki najlepiej wysypać na podłogę.
Czas na kąpiel. Żółty samolocik świetnie nurkuje w pienistych chmurach.
Bohaterowi e bywają zmęczeni
Mama, mama jest bardzo fajna. Wie, że ten rozlany sok, farby na dywanie, chrzęszczą ce pod nogami klocki przydarzył y się niechcący
To był zwykły, miły dzień pod dzikoludko wym słońcem
Na planecie Dzikoludka zapada noc.
Teraz, jeśli jeszcze nie osunęliście się bezwładnie przed monitorem, wykończeni długością tego posta, zobaczymy, jak powstały ilustracje do tej książki
Papierowe domki...
nie są jak widać zbyt starannie wykończone , ważne jest tylko to, żeby miały rozmaite kształty i tworzyły sympatyczn ą, spójną całość
Motyw okładkowy
Napisy i postać bohatera zostaną wstawione w komputerze
Ów niezidenty fikowany obiekt w północno- wschodnim rejonie dzikoludko wej planety, miał być psem :)
Szklana miska sałatkowa staje się ośnieżoną planetą, na której mieszka Dzikoludek
Ale fajnie, wszystko fajne! łózko z pudełka po talensach ;~**** , że tak powiem.
OdpowiedzUsuńA klubowicze to gdzie się zapisują, bo na rolce bloga nima?
Klubowiiiiczeee, taaak...Zapewne uda mi się rozwiązać tę skomplikowaną kwestię techniczną bo szablon bloga simple skrojony jest na zdolności techniczne tchórzofretki. Może i ja podołam... Powalczę. Choć najpierw muszę utoczyć ilustratorskiej krwi dla Świerszczyka, co to na środę rano gotów ma być.
OdpowiedzUsuńPokazałam mężowi te pani cudeńka i powiedział, że gdyby był bogaty, to by to spróbował od pani kupić. Wspaniałe szaleństwo te miniaturki.
OdpowiedzUsuńDzikoludek należy do naszych ulubionych książek. Chłopaki mają pretekst do dzikoludkowych "porządków" .Ja uwielbiam to lądowanie na z makro- do mikroksomosu :-)
OdpowiedzUsuńLotta! Zabawa przy tym jest pierwszorzędna, koniecznie, koniecznie spróbujcie sami.
OdpowiedzUsuńDo tego,zeby stać się posiadaczem, ekologicznego, przyjaznego , niedzwoniącego BUDZIKA potrzeba
1. zakrętki do soku
2. Papierowego kółka na którym narysujesz tarczę
3. kulki plasteliny
4. 2 długich szpilek
5. No i plaster. Plaster może się przydać, bo trzeba tę dość twardą nakrętkę przebić.
Widziałam fantastyczne przestrzenne prace dzieci, które tworzyły takie miniaturowe pokoje z papieru. Jak odkopię, to przywlokę linkę.
Z innej Bajki- dziękuję:o) i pozdrawiam Dzikoludki!
OdpowiedzUsuńElu - cudo!
OdpowiedzUsuńPani PRECYZJA zachwyca!
OdpowiedzUsuń