Ten pierwszy mi się straszliwie podoba i przypomniał mi o tym (pewnie dlatego, że ostatnio się umieszczam w roli tego psa): animal planet / save the planet
O Zorrisima! Święta racja. Czuję się nieswojo w pokojach gdzie łypie na mnie spod sufitu lampka alarmu. A przy tej robocie bawiłam się jak wampir energetyczny w elektrowni jądrowej. Nie jest łatwo przekonać wydawców do mniej kolorowych ilustracji.
Kliknęłam w etykietkę, bo nęcił mnie jej tytuł, byłam bardzo ciekawa tego, co może się kryć pod tą nazwą na blogu z tak pozytywnymi ilustracjami. Odpowiedź absolutnie mnie urzekła. :D
Pani Elu, zostaję fanką - także zarówno jako plastyk, jak i imienniczka.
Trafiłam :D Zostaję :)
OdpowiedzUsuńja też ,ja też!!!! Już się cieszę na kolejne wpisy :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się i już szykuję poczęstunek dla miłych gości.
OdpowiedzUsuńPani Elu, kocham te Pani obrazki!!!
OdpowiedzUsuńPani Katarzyno! Dziękuję :o)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy mi się straszliwie podoba i przypomniał mi o tym (pewnie dlatego, że ostatnio się umieszczam w roli tego psa): animal planet / save the planet
OdpowiedzUsuńO Zorrisima! Święta racja. Czuję się nieswojo w pokojach gdzie łypie na mnie spod sufitu lampka alarmu.
OdpowiedzUsuńA przy tej robocie bawiłam się jak wampir energetyczny w elektrowni jądrowej. Nie jest łatwo przekonać wydawców do mniej kolorowych ilustracji.
Kliknęłam w etykietkę, bo nęcił mnie jej tytuł, byłam bardzo ciekawa tego, co może się kryć pod tą nazwą na blogu z tak pozytywnymi ilustracjami.
OdpowiedzUsuńOdpowiedź absolutnie mnie urzekła. :D
Pani Elu, zostaję fanką - także zarówno jako plastyk, jak i imienniczka.
Pozdrawiam ciepło. :)
Elu! Specjalnie dla Ciebie- monstrum często występujące w pustych pokojach -imć Pan Lampek.
OdpowiedzUsuń