Powiem coś od siebie.
Coś oryginalnego, dobrze?
TOSKANIA JEST BELLA.
Zauważa się niestety nużący brak równin, takich jak w mazowieckiem, no ale...
Mało nie pękłam z nadmiaru wrażeń. Miałam momenty, że wydawało mi się że ŚWIECĘ pochłaniając te megabajty, gigabajty piękna. A com najcudniejszych obrazów świata się naoglądała w muzeach Florencji, Sieny i Pizy to moje!
Moje, moje, nie oddam nikomu- bo rzecz jasna- nie potrafię.
Choć chciałabym, oczywiście.
Jeszcze mi się ćmi w oczach od tych Simone Martinich, Lorenzettich, Uccellów, Fra Angeliców i innych Botticellich.
.
To teraz przełóż te pochłonięte wrażenia na obrazy :) Czekamy.
OdpowiedzUsuńO! właśnie :)
OdpowiedzUsuńwiadomo, człowiek MUSI, inaczej się udusi
OdpowiedzUsuńJa znowu trafiam na Medyceuszy w literaturze (Kacper Ryx i król przeklęty)! A skoro Medyceusze - to Florencja. Ech!
UsuńMoże jak dzieci skończą szkoły:(
Za mną ta Florencja chodziła już od podstawówki- czyli niezły kawał przechodziłyśmy razem- czysto teoretycznie. To już był zabawne, przeglądam album widzę porywająco piękny obraz, sprawdzam gdzie wisi- a jakże w Uffizi.
UsuńO! Właśnie- po bilety zarezerwowane mailowo stoi się tam 15 min a po normalsy godz.i 15min.
Na szczęście część wisi w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu:))
OdpowiedzUsuńA znasz "Medyceuszy" Stratherna? O Fabiani nie wspomnę;)
O ! Nie znam. Z tego co grzebnęłam w necie kopytkiem, Medyceusze raczej do zdobycia w bibliotece, niż w księgarni. Znam natomiast Rodzinę Borgiów. Na szczęście nie osobiście. Słuchałam krwawego audiobooka Mario Puzo malując poczciwe Kuleczki . Główna bohaterka ( zła kobieta mówiąc krótko) ma być łudząco podobna do Wenus Boticellego.
OdpowiedzUsuńWidziałam reprodukcję tego obrazu - jak większość z nas, jakieś milion pińset razy- ale oryginał- wielki , przesycony subtelnym, złotym światłem mnie po prostu za-cza-ro-wał.
A co do lektur w temacie,: na wyjeździe pasłam się na "Kronikach włoskich " Stendhala..
A Fabiani - mądra pani - wiadomo.
Zdobyłam "Medyceuszy" na allegro za całkiem nieduże pieniądze, gdy już wszędzie indziej byli niedostępni. Służę pożyczką gdy Cię przyciśnie;) Byliśmy też na wielkiej wystawie pod hasłem di Medici. I gdzieśmy na niej byli, gdzie jak nie w mieście na W?:) (I po co właściwie jeździć dalej?:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie pożyczę , kiedy będziecie ruszać z Odsieczą Wiedeńską.
OdpowiedzUsuńKunsthistorisze jest obłędne, chodziliśmy tam dzień po dniu i wychodziliśmy oczadziaili, z bolącą głową, po zatankowaniu sztuki do pełna.. To było pierwsze wielkie zagramaniczne muzeum, które zobaczyłam. Te Brueghle, te Rubensy w futrze i inne -Boshe!