Coś czuję, że jeszcze chwilę posiedzę przy komputerze i oczko mi odpadnie jak wiadomemu Misiu. Dlatego tylko zakomunikuję Szanownym Państwu,
że w Krakowie mgła, mgła, mgła.
Piękna, choć jeśli człowiek od niedzieli przymierza się żeby zrobić reprodukcje zdjęciowe na balkonie to taki ekologiczny znieostrzacz trochę traci na urodzie.
Jest taki fragment Plant- kiedy idzie się od Budynku Collegium Maius w stronę Wawelu, który wygląda IDENTYCZNIE jak na rysunku >>> Wyspiańskiego Pamięta ktoś jeszcze te banknoty?
Krakowska mgła ma z lekka magiczne właściwości, zahipnotyzowani ludzie dryfują niespiesznie niczym w chmurze i naprawdę, "naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic - aż do końca. ..."
Ach, jaka piękna ta mgła w Krakowie!
OdpowiedzUsuńPiękna, choć jeśli człowiek od niedzieli przymierza się żeby zrobić reprodukcje zdjęciowe na balkonie to taki ekologiczny znieostrzacz trochę traci na urodzie.
UsuńJest taki fragment Plant- kiedy idzie się od Budynku Collegium Maius w stronę Wawelu, który wygląda IDENTYCZNIE jak na rysunku >>> Wyspiańskiego
Pamięta ktoś jeszcze te banknoty?
Jak nie, jak tak ;)
UsuńNikt w tej mgle jeszcze nie zaginął, nie zniknął aby...?
OdpowiedzUsuńKrakowska mgła ma z lekka magiczne właściwości, zahipnotyzowani ludzie dryfują niespiesznie niczym w chmurze i naprawdę, "naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic - aż do końca. ..."
OdpowiedzUsuńA na Brackiej pada deszcz...
UsuńA może to smog i wizja Artystki po ekspozycji? A i smok mógł maczać w tym pazur. W tym Krakowie to wszystko możliwe!
OdpowiedzUsuńDziś nareszcie ustąpiła! Jest słońce, jesteśmy uratowani :-)
OdpowiedzUsuńO taaak, wreszcie ocknęłam się i mogłam odmrozić sobie ręce robiąc foty na północnym balkonie.
OdpowiedzUsuń