Alko, właśnie chciałam Cię zapytać, czy będziesz :) Uściskaj Elizawiettę ode mua! I pokłoń się WuWu w moim imieniu! I wszyscy włóżcie ciepłe gatki, ziąb idzie!
Elu, byłam. Jednak przez tę kilometrową kolejkę dotarłam na stoisko za późno:( Będę wypatrywać kolejnej okazji, by Cię uściskać. Uważaj - uściski się kumulują ;-)
Targi Książki to ten typ imprezy po której uczestnikom należy się skierowane do sanatorium- ludność cywilna przybyła hurmą- kolejek TAKICH jak w tym roku jakem najstarszy góral- nie pamiętam. Ani TAKICH też korków i TAKIEGO księżycowego chaotycznego krajobrazu jak ten, który rozciąga się, wokół nowej siedziby. Nie pamiętam też TYLU Autorów, TYLU denerwujących (bom nie przy kasie) nowości, premier, cudowności i łakomych kąsków. IIość bodźców jaką fundują Targi przyprawia mię niemal o histerię i globusa. A z drugiej strony TAKA okazja do spotkania przyjaciół tkniętych tą samą szajbą zdarza się nieczęsto. Więc kocham Targi i nienawidzę. jak w przedwojennym, krwistym romansie.
W sobotę w samo południe byłam już po wykładzie profesor Papuzińskiej i własnie trwało seminarium z profesorem Leszczyńskim. To było równie fantastyczne jak wizyta na targach :-)
W samo południe ;-)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia!
Alko, właśnie chciałam Cię zapytać, czy będziesz :)
UsuńUściskaj Elizawiettę ode mua! I pokłoń się WuWu w moim imieniu! I wszyscy włóżcie ciepłe gatki, ziąb idzie!
Będę się kłaniać i ściskać, a jakże!
UsuńOraz masz świętą rację - czas na reformy! ;-)
Alcydłor K - byłaś i się nie przyznałaś (bo nie chciałaś jednak ściskać;O) czy się minęłyśmy?
OdpowiedzUsuńElu, byłam. Jednak przez tę kilometrową kolejkę dotarłam na stoisko za późno:( Będę wypatrywać kolejnej okazji, by Cię uściskać. Uważaj - uściski się kumulują ;-)
UsuńTargi Książki to ten typ imprezy po której uczestnikom należy się skierowane do sanatorium- ludność cywilna przybyła hurmą- kolejek TAKICH jak w tym roku jakem najstarszy góral- nie pamiętam. Ani TAKICH też korków i TAKIEGO księżycowego chaotycznego krajobrazu jak ten, który rozciąga się, wokół nowej siedziby.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam też TYLU Autorów, TYLU denerwujących (bom nie przy kasie) nowości, premier, cudowności i łakomych kąsków.
IIość bodźców jaką fundują Targi przyprawia mię niemal o histerię i globusa. A z drugiej strony TAKA okazja do spotkania przyjaciół tkniętych tą samą szajbą zdarza się nieczęsto. Więc kocham Targi i nienawidzę. jak w przedwojennym, krwistym romansie.
W sobotę w samo południe byłam już po wykładzie profesor Papuzińskiej i własnie trwało seminarium z profesorem Leszczyńskim. To było równie fantastyczne jak wizyta na targach :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wahałam się czy jestem rozdarta jak ta sosna u Żeromskiego , czy jak ta żaba z kawałów...
UsuńDziękuję Elu :* :))))))
OdpowiedzUsuń