Nie masz jak przy poniedziałku dodać sobie wigoru marzeniami o wakacjach.
Nie wiem jak Wy, ale chochlik Figiel z najnowszego opowiadania Wojciecha Widłaka( które możecie przeczytać w Świerszczyku), tęskni za dalekimi wyprawami i kontaktem z dzikusieńką przyrodą...
...w czym wydatnie pomaga mu atlas geograficzny.
Z lekka ( tak mi jakoś wyszło) paranoiczny:
w przybliżeniu wygląda to tak:
Wiecie już gdzie jedziecie? Ja mam w planach dni kilka we Wrocławiu, plener ilustratorów w Krasnobrodzie, a we wrześniu tralala jedziemy na tydzień do Paryża. Co równie mnie cieszy jak napawa nabożnym lękiem. We Francyjej bowiem jeszcze się nie gubiłam, nie wchodziłam w szkodę, ani nie spadałam ze schodów. Jakieś porady , wytyczne, wskazówki?
Z LEKKA paranoiczny? Cos ty zjadla, jak to malowalas? :)
OdpowiedzUsuńAle mnie sie tam podoba! Chetnie bym pojechala razem z Figlem. Na razie to jade na tydzien w Bieszczady zaraz, ale prognoza pogody napawa mię lękiem strasznem, jak Ciebie ten Paryz...
A rady? eeeem.... to moze jak bedziesz w tej stolicy mody i stylu spadac ze schodów, to pamietaj, zeby przy tym dobrze wygladac. Nie machaj za bardzo nogami i dbaj o równo ulozone nogawki. Trzymaj ręka kapelusz (no bo oczywiscie musisz miec kapelusz). I spokojnym, opanowanym glosem krzyknij "sacrebleu!"
Z równo ułożonymi nogawkami da się zrobić! Spodnie bowiem miałam na sobie ostatni raz w dziewięćset piątym, jak świadkowałam przyjaciołom. Będą sobie leżały i w zastępstwie ładnie wyglądały.
UsuńNo to po problemie!
UsuńUwaga na schody na dworcu, moja koleżanka 20 lat temu z nich spadła! (Nie pamiętam na którym dworcu, na wszelki wypadek uważać na każde.)
OdpowiedzUsuńNo ja to sobie zainstaluję mapę Europy i będę wbijać chorągiewki w miejscach gdzie ledwo uszłam z życiem. Żeby nie dublować niepotrzebnie...
OdpowiedzUsuńAtlas cuuuudny!!!
OdpowiedzUsuńNo więc właśnie- patrz komentarz Skrzatki.
UsuńA tak w ogóle to potwory morskie są podobno obrazem mroków naszej podświadomości. No i teraz nie wiem, dobrze, że te monstra są trochę widoczne- wychynają ponad powierzchnię?. I czy to w porządku wobec psychoanalizy, że one takie więcej durnowate, dobroduszne są?
Do Paryza!?!
OdpowiedzUsuńTo koniecznie chyba na te kasztany z Pigalaka, co?
A wieżę Eiffla wciąż trzymacie przede mną w tajemnicy, tak?! Słyszałam też coś o Lukrze, że muzeum jakieś czy coś...
UsuńNooo, a w środku ponoć Monia z lisa!
UsuńE no wlasnie, wlasnie, I jeszcze jakis aniol o imieniu Michal.
UsuńI ten noooo,- Rafaello!
UsuńNiestety wszystkie te obrazy chyba stare są.
Ostatnio na Wawelu, słyszałam dialog turystki ze strażnikiem
-Tędy się wchodzi do komnat?
-Tak proszę pani. Tędy też do Damy z łasiczką Leonarda. da Vinci
-Eeeee niee, ja już to widziałam . W Luwrze.
Wielki ląd przypomina Babę Jagę z profilu, w kapeluszu i z gołym biustem, sacrebleu!
OdpowiedzUsuńNo więc właśnie! Jak to zobaczyłam, czem prędzej w ramach zielonych bagien i mokradeł domalowałam gębodół i jęzor, sugerując ze ów cyc obmierzły a górzysty to oczy.
UsuńJa tez to widziałam od razu, ale mi gópio, że ja tak wszędzie...
UsuńA to różowe poniżej cycków zmilczę...
Yyyy, bądź sobą! Oni tam uwielbiają roztargnionych artystów!
OdpowiedzUsuńNa ilustracjach widzę kaczki! Wszędzie kaczki!!!! A mapa wcale nie jest paranoiczna, ja się świetnie w niej orientuję!
Fakt! Wszędzie kaczki. Na drugiej stronie paranoicznego atlasu geograficznego też- kaczka jak byk! Włochaty taki.
UsuńTo moja strategia podboju wszechswiata!
UsuńA ja jadę do Wasiuczyńskiej na kawę <3
OdpowiedzUsuńTak! :o)))Torcik owocowy dla Was upiekę!
UsuńOdkąd mamy do dyspozycji włości nad polskim morzem, jeździmy tylko tam ;P Co do Paryża, jeśli wjazd krótki polecam nie wystawać w kolejkach do przybytków z pocztówek...Ino włóczyć się i niuchać miasto:)))
OdpowiedzUsuńPełna ambiwalencja- jak na nasze apetyty krótko- bo tylko tydzień, jak na paryskie ceny aż siedem dni!
UsuńJesli darzycie sentymentem film o zyciu Amelii Poulain to zawsze mozna sladami: http://www.movie-locations.com/movies/a/amelie.html#.VYsLzUboQx4
UsuńSzukalismy tylko Café des Deux Moulins, na wszystko inne natykalismy sie przypadkiem :-) Ale troche czasu juz minelo...
Toż to mapa Gorców! Proroctwo:)
OdpowiedzUsuńStudiujemy ją pilnie z L., ubolewając nad poobijanym Figlem.
Może tak gdzieś pomiędzy Krasnobrodem, a Paryżem?
Będziesz miała po drodze ;-)
Nooo z Krasnobrodu wracam z sobotę późnym wieczorem, a duparyza lecimy już we wtorek wczesnym rankiem. Ale te Gorce nas nie miną, oj nie!
OdpowiedzUsuń