W czasie gdy mądrzejsi, bardziej obiektywni ode mnie biedzą się nad wyłonieniem pięciu zwycięzców kuleczkowego konkursu, wetknę w elektroniczne przewody kolejne obrazki
ze>>> Spacerku przez rok Małgorzaty Strzałkowskiej, dobra? Czekam, bardzo czekam na tę książkę.
Wydawcą jest Media Rodzina.
wyklejka |
"i trochę miejsca na wyobraźnię czytelnika" |
okładka miała być >>>makowa, ale ostateczni jest przylaszczkowa |
Przegrzebałam internet i znalazłąm okładkę. Jaka piękna!
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekac.
Wstawiłam okładkę w czynie społecznym.
UsuńBardzo dziękuję:-)
UsuńTrzymam kciuki za właściwe kolory na papierze.
Pozdrawiam ciepło - Joanna
Chcemy więcej!
OdpowiedzUsuńIstnieje obawa, żejak opublikuje wszystko w necie, to Ludność nie kupi książki.
UsuńJuż za tydzień na Targach Książki, jupi!!
OdpowiedzUsuńTak, najprawdopodobniej wezmę ją pierwszy raz do ręki na Targach.
UsuńUwielbiam, jak malujesz rzeczy oświetlone słońcem. Aż wyglądam za okno, żeby ten promień zobaczyć.
OdpowiedzUsuńRecenzentem mojego dyplomu na Malarstwie był prof. Jerzy Nowosielski. I miałam szczęście spotykać się z nim i rozmawiać o obrazach. Gwoli prawdy historycznej- nie tyle rozmawiać ile słuchać i nie tyle o obrazach co o Malarstwie. I mówił, niech pani pamięta, sztuka to jest zakazana książka, którą czyta się pod kołdrą, to jest ucieleśnienie, marzenie. Niech pani maluje to czego pani brakuje, bez czego nie będzie pani szczęśliwa. Po to się maluje proszę pani!
UsuńTak, że wiesz...
Twoje ilustracje inspirują moje marzenia, wierszyki i... gotowanie :)
OdpowiedzUsuńAle miło- dzięki!
UsuńTo będzie piękna książka. Czekamy!
OdpowiedzUsuńJa tez czekam, ale jak zawsze w strachu- czy drukarz nie przesolił(bo wie pani, dla dzieci to musi być kooooloooorrRoooweee, ony lubiom takie papuzie kolorki)lub niedosolił( bośmy się spieszyli, a jak jest mniej farby to szybciej proszpaniom schnie i można już szyć)
UsuńA na Targach będzie już?
OdpowiedzUsuńWszystko na to wskazuje.
UsuńStrzałkowska i Wasiuczyńska. Co za duet! Mniam!
OdpowiedzUsuńDebiutowałam razem z Małgorzatą Strzałkowską - ilustrowałam chyba ćwierć wieku temu "Wierszyki łamiące języki".
UsuńNiedawno zapoznawałam się z tą pozycją. Była tam taka Mucha :) Do dziś na wspomnienie się uśmiecham.
UsuńTakie wiosenno-letnie klimaty, to teraz bardzo, bardzo. Przylaszczki, maki, tulipany hurtem biorem. A drukarz, to też jednak artysta musi być. Jeden mi kiedyś tłumaczył, że fiolet zrobił specjalnie dla mnie łącząc zielony z czerwonym ehm...
OdpowiedzUsuńZmieszany zielony z czerwonym, auć, auć, po trzykroć auć.
OdpowiedzUsuńA mój kumpel tłumaczył malarzowi pokojowemu ,że jak to??! Uzgadniali przecież że żółć owszem, ale ciepła, ciemniejsza jak żółtko wiejskiego jajka, a nie taka jadowita cytryna. Trzeba przemalować. Po powrocie zastał ścianę w kolorze khaki i malarza z pretensjami,że przecież sam chciał, sam chciał ciemniejsza żółć no to dodał był czerni i o !
To się pocieszyłam - po tym jak u mnie w zeszłym roku malarz zrozumiał ciepły żółty szok trwał dobry tydzień :-)
UsuńKreatywny malarz pokojowy, jak kreatywny księgowy. he he
OdpowiedzUsuńA ja tu co jakiś czas przydreptuję nasycić oczy kolorami, ten żółty, tak żółty tulipan to lek na całe jesienie i inne takie zimy.
OdpowiedzUsuń