Kilka fotek z frontu robót.
Jak bystroocy zauważą, niezbędna przy pracy jest :
A) Duża ilość sprzętu krojącego
B) Anielska cierpliwość
C) Kojąca obecność sera pleśniowego.
Próby montażu artefaktów serem Valbon, ku memu niebotycznemu zdumieniu, nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Użyłam więc po wielekroć sklejanej pianki montażowej.
pierwsza wyklejka |
druga wyklejka inna- no bo kto bogatemu zabroni? |
Moja miłość do wyklejek sięga het- heeeet w mroki 1905roku, kiedy byłam jeszcze bardzo mała.
Nasza Księgarnia wydawała wtedy serię z kotem, w której były takie oto cud wyklejki:
1) Pierwsza osoba która poda w komentarzu tytuły powyższych książek, dostanie papierowego pieska. Bardzo ekonomiczny model, zważywszy ceny karmy i to że ten piesek nie brudzi, nie gubi sierści, nie szczeka, nie żebrze pod stołem, nie zajmuje ulubionego fotela, nie skacze na człowieka z ubłoconym podwoziem (he, he), nie skuczy rano w oczekiwaniu na spacer. Mówiłam już, że najbardziej na świecie lubię psy?
2) No i jeszcze zwierzun dla tych, którzy nie mają stu lat, słoniowej pamięci, ani kolekcji starych książek, ale za to mają szczęście w systemie chybił- trafił.
Jak myślicie do wierszy jakiej polskiej Poetki kroję te ostatnie papierowe ilustracje? Pomiędzy tymi którzy zgadną ( każdy może zaproponować 3 nazwiska) będzie rozlosowany drugi - żółty psiurek.
Bawimy się do poniedziałku 13 marca do godziny 13tej.
Nasza Księgarnia wydawała wtedy serię z kotem, w której były takie oto cud wyklejki:
No i teraz konkurs dla tych z dotkliwą Peselozą, albo zamiłowaniem do vintage- z jakich czterech książek Naszej Księgarni pochodzą te cztery wyklejki?
1) Pierwsza osoba która poda w komentarzu tytuły powyższych książek, dostanie papierowego pieska. Bardzo ekonomiczny model, zważywszy ceny karmy i to że ten piesek nie brudzi, nie gubi sierści, nie szczeka, nie żebrze pod stołem, nie zajmuje ulubionego fotela, nie skacze na człowieka z ubłoconym podwoziem (he, he), nie skuczy rano w oczekiwaniu na spacer. Mówiłam już, że najbardziej na świecie lubię psy?
2) No i jeszcze zwierzun dla tych, którzy nie mają stu lat, słoniowej pamięci, ani kolekcji starych książek, ale za to mają szczęście w systemie chybił- trafił.
Jak myślicie do wierszy jakiej polskiej Poetki kroję te ostatnie papierowe ilustracje? Pomiędzy tymi którzy zgadną ( każdy może zaproponować 3 nazwiska) będzie rozlosowany drugi - żółty psiurek.
Bawimy się do poniedziałku 13 marca do godziny 13tej.
Jakie cuda!!! Przypominam sobie jak byłam dziecięciem i tak coś mi się wydaje, że: oczywiście "Apolejka i jej osiołek" (z cudownymi ilustracjami Witwickiego), ukochany "Kot w butach" Januszewskiej, chyba "Wawa i jej pan" i "Królewna Śnieżka". Poodkurzam jeszcze pamięć. I pozachwycam się Twoimi wyklejkami (ten skrzacik! ten ptaszek! ten domek!...)
OdpowiedzUsuńten motylek!!!! :D
UsuńMotylek model XXL.
UsuńAnia M. WYGRAŁAŚ PIERWSZY KONKURS! A ja myślałam ,że męka domysłów potrwa chociaż ze dwie doby:o)
UsuńJejciu! Ale frajda! Piesiowi dobrze będzie z moją menażerią. Dziękuję! I dziękuję za powrót miłych wspomnień, przypominają mi się teraz te wszystkie książeczki. Wilkonia był Tygrys, Grabiański z poziomkami, Butenko też ilustrował (nie mogę sobie przypomnieć tytułu), Bahdaj, cuda, cudeńka. Dobre czasy. A Brzechwa Szancera... Uwielbiałam.
UsuńSacrebleu, ale Artystka rozkręcona! Ja 1905 pamiętam doskonale, byłam wtedy zezowatą kozą. Koza minęła, zez na szczęście pozostał. Przedmówczyni ma rację, wszystko się zgadza :)
OdpowiedzUsuńWszyściutko! Zakładałam, że chociaż "Wawa i jej pan" to książka niszowa.
UsuńNo ale ówczesne nakłady były STOKROTNIE (sic!)wyższe niż dzisiejsze.
Ech, rozumiem, że nie mogę wziąć udziału w konkursie nr2, skoro WIEM.
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś chciał jednak powalczyć o pieseczka, udostępnię tę wiedzę w zamian za korzyść majątkową; proszę pisać na Berdypriv.
W konkursie nr1 też nie mogę wziąć udziału, bo tu z kolei NIE WIEM.
Wyklejki miodzio.
Wiem i ja, dlatego psiną z niebiańskim nochalem pozachwycam się na odległość.
UsuńOraz - nie mogę się już doczekać całości!!
I pożądam takich wyklejankowych plakatów oraz pocztówek!
Te fotki zwłaszcza w powiększeniu wygladają soczyście i intrygująco. Widziałam już pierwsze profesjonalne zdjęcia.
UsuńŻółty psiur czeka na właściciela. Zgadujcie. Mamy na stanie zaledwie coś 120 rymujących niewiast- co Wam zależy spróbować?
OdpowiedzUsuńDopiero teraz wypatrzyłam, że śliczny elfik z dolnego prawego rogu przeszedł wielką metamorfozę - ta fryzura! A jego uśmiech powinien być przepisywany na dzień dobry!
OdpowiedzUsuńTak, bohaterowie mają kilka wariantów. A przy psiurach tak się rozpędziłam, że ani się obejrzałam a zrobiłam na próbę do wyklejki 10! DZIESIĘĆ egzemplarzy.
UsuńTak mnie jeszcze nurtuje problem techniczny - zamiast Valbon guma Donald i montaż idealny.
OdpowiedzUsuńAsystowałam w profesjonalnej pracowni fotograficznej przytrzymując jakieś płachty i odbijacze więc wiem ile onieśmielających perfekcyjnych motywów skleconych jest chwilowo na ślinę i gumę donald Artysty:o)
UsuńBędę strzelać - chować się !!!
OdpowiedzUsuńW drugim konkursie (a co mi szkodzi, szansę i tak mam poniżej 1 % ;-) obstawiam Małgorzatę Strzałkowską
Brawo dla pierwszej odważnej.
UsuńStrzelajcie! Umówmy się, że każdy może strzelić 3 razy, a nazwiska Poetess mogą się powtarzać.
Gdyby było kilka celnych trafień maszyna losująca w osobie Pana Sierotki - rozstrzygnie sprawę.
Czyli pudło ? Czy "nie potwierdzam, nie zaprzeczam" ? ;-)
UsuńNie potwierdzę nie zaprzeczę aż do 13.03 do godziny 13tej.
UsuńJak to to puszczę całą serię i do (nomen omen) STRZAŁkowskiej dołożę Dorotę Gellner (chyba jeszcze z nią nie współpracowałaś, więc byłaby niespodzianka) i zachowawczo Agnieszkę (bo wszystkie Agnieszki to fajne chłopaki !) Frączek (tak Wam ładnie "Drzewka szczęścia" razem wyszły, że aż się prosi o coś nowego).
UsuńWystrzelałam się i grzecznie czekam do trzynastej trzynastego ;-)
Ślę enigmatyczny, elektroniczny uśmiech Giocondy :-)
UsuńMałgorzata Strzałkowska, Agnieszka Frączek, Dorota Gellner.
OdpowiedzUsuńOmiotłam błednym wzrokiem pierwsze trzy książeczki na półce najbliżej drzwi. (Ups, to już ktoś proponował. Wymieniam więc Gellner na Martę Pokorską.)
A może, Bożyszcze wyklejkofilnych, konkurs na wycinanie? Pliiiiz.
Kurruko! Zacny pomysł, do dziś trwam w stuporze coście powyczyniali z chichotnikową Panną Zosieńką. No ale tam była bardzo aromatyczna zanęta 100zł od Wydawnictwa Literackiego na rozbój w księgarni. Obawiam się że mój papierowy piesek nie ma takiej mocy. Ale może coś wymyślę, bo mam kilka koszy ułomków.
UsuńTak więc- ostrzcie nożyce!
Oj Elu a mnie sie wydaje, że sam konkurs był świetny. Twoje nagranie, no i Twój Chichotnik inspirujacy. Nie można się było oprzeć. U mnie Zosia została w pokoju. Córka ubrała ją w elegancka sukienkę godną p. prezes i wypatruje wyzwań w monitorze.
UsuńA nad odpowiedzią konkursowa jeszcze podumam.
UsuńDumaj do godziny 13tej.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak człowiek tak się zapatrzy i trwa w zachwycie to aż sam by jakieś nożyczki odkurzył. Szkoda tylko, że do czarowania same nożyczki nie wystarczą...
OdpowiedzUsuńA jeśli idzie o konkurs to szczelam: Strzałkowska. Papuzińska, a dziecko zza ramienia dodaje Chotomska!Chotomska mamo!
Dobra. Wkładam Wasz los do bębna maszyny losującej...
UsuńMyślę... Dorota Gellner, Agnieszka Frączek i moja ukochana Poetka - Danuta Wawiłow.
OdpowiedzUsuńO- ja też bardzo lubię Danutę Wawiłow. A "Wierzbową 13" znasz? Najfajniejsze wydanie z ilustracjami Pawła Pawlaka. To proza ,ale bardzo poetycka.
UsuńBęben powoli, bardzo powoli zapełnia się...
Znam :) jest magiczna!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAutorką wierszy do których powycinałam te hołubce jest AGNIESZKA FRĄCZEK. Książka "Za płotem z ostów" nakładem Wydawnictwa Debit ma się ukazać na majowe Targi Książki w Warszawie.
OdpowiedzUsuńMaszyna Losująca w osobie Pana Sierotki jak wróci z pracy, odpocznie, załaduje bęben- i wylosuje jedną osobę pośród tych, które trafiły celnie.
Załaduje bęben!!! Kwiiiiiik!
Usuń:o)))
UsuńByle nie razem z praniem ;-) A książka już w maju - jak fajnie!
UsuńDługo Pan Sierotka pracuje i zmęczony wraca, a my tu na werdykt czekamy i paznokcie z nerw obgryzamy...
OdpowiedzUsuń