Każdy próbuje zatrzymać lato jak umie. Ja wekuję tak:
Robię foty. Na wakacjach noszę ze sobą płaską poduszkę, żeby uklęknąć na każdym wykrocie ze żwirem i szyszkami, no i zwijaną mini matę- czarne tło.
Na pierwszym planie kawałek mojej kiecki, który malowniczo nawinął mi się pod obiektyw. Hyc, zawekowałam!
---------------------------------------------
I wiecie co?
10 września mam urodziny, i dlatego w naszym sklepie w ramki i na ścianę znajdziecie nowe druki w całkiem urodzinowych cenach.
Lubicie czarnuszkę?
Zażyjcie trochę.
filmik z myźgania kwiecia
i coś dla uważnych:
Nigella :-)
OdpowiedzUsuńOj! Chcę być Ellą- Nigellą! Ona tak opowiada o jedzeniu, i tak apetycznie przy tym wygląda, że człowiek natychmiast chce coś ugotować, albo zjeść przynajmniej.
UsuńOna kiedyś w jakimś przepisie dodawała właśnie czarnuszkę przyznając sympatię jej walorów po części ze względu na "pokrewieństwo";-) po angielsku to -nigella seeds (po łacinie też nigella, seminicośtam). I roślina w Ellowym wykonaniu i Kucharka -Boskie. No i Elu jesteście ewidentnie podobne.
Usuń"Nigella", patrz nie wiedziałam. No a kwestia podobieństwa, bardzo dla mnie pochlebna.
UsuńTakie weki postawione gęsto na półce mogłyby wejść na salony
OdpowiedzUsuńNajlepsiejsieczności :D
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne!
UsuńWszystkiego pięknego. :-)
OdpowiedzUsuńOoo, jestem łasa na piękno! Bez niego jestem jak mokra, zgapiała sowa na suchej gałęzi.
UsuńWyobraziłam sobie. I to też piękna wizja:)
OdpowiedzUsuńO0oj , to jest wizja od której wrażliwi mogą natychmiast dostać kataru
UsuńPierzasta puszystość liści jak żywa:) Przepiękne!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Wy, ale ja czarnuszkę po raz pierwszy zobaczyłam ledwie kilka lat temu. Najpierw rzecz jasna w necie i sądziłam że to jakaś egzotyczna piękność, z pół bajkowej, pół realnej krainy, nad Morzem Egejskim, czy z płaskowyżu Tybetu.
OdpowiedzUsuń