czwartek, 5 września 2013

z inej rozprávky

TADAM! TADAM!
Jadę na wystawę do Bratysławy! 
A wszystko przez Anię Mrozińską z poza rozkladem
Wygląda niewinnie, ale jej macki- jak widać- sięgają daleko.

Na wystawie pokazywać będę szyte oryginały z 

"mojego pierwszego alfabetu" 
i "pojazdów", 
akrylowe ilustracje na płótnie z  kolekcji Dziecka,  
pokazywane już na tym blogu akwarelki z wampirami energetycznymi,
 gwasze i do "Pana Kuleczki" Wojciecha Widłaka,
 i do "Zaczarowanych Historii" Marii Ewy Letki.

Pokazywać będę też szyte psy:


 Zrobiłam je parę lat temu na potrzeby edukacyjnego kalendarza dla Toyoty Motor Poland, ale szajba psia trwa do dziś.


Przed Wami:

Hippie- psie  dziecię kwiat


Monsieur Jęzor





Gapa czyli rozpędzone 5 kilogramów



Bella zwana też Decybellą




mały jazgotliwy Oczko



Piękny Adrian. 

Inspiracją bezpośrednią były  ozdóbki na butelki w kształcie pieska. 
 Rodzice koleżanki mieli takie akrylowe cudo- różowego pudelka, nasadzonego na flaszce i ustawionego jak należy w regale o lustrzanych  ściankach. Adorowałam ten bujny kwiat designu lat siedemdziesiątych w niemym podziwie. 
Niektórzy po traumach dzieciństwa chodzą do psychoanalityka,  ja szyję Pięknego Adriana. 
Taniej wychodzi powiadam Wam.





Nie mam wśród zdjęć portretu Mądrego Psa (jak należy w okularach) ani moherowej Plamy, ani buldożka w berecie. Może uda mi się zdjąć je dla Was na wystawie.

A tymczasem wsiadam na rowerek
Pa, pa!



11 komentarzy:

  1. Psie wdzięki ścinają z nóg.
    Udanej zabawy w Bratysławie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wernisażowy gość ściskając Bellę (różowy świoniopies powyżej) zadawał mi dramatycznym głosem pytanie DLACZEGO? Na początku sądziłam, że bariera językowa zniekształca nasze porozumienie, zwłaszcza,że ja piłam sok, a Gość werniksował się jak należy winem. Zawezwany na pomoc dwujęzyczny Dyrektor Instytutu wyjaśnił, że pytanie jest takie właśnie: -DLACZEGO?

      Idę się zastanawiać.

      Usuń
    2. A to można było pościskać eksponaty??? Cóż, Ellu, gość po prostu zgłupiał ze szczęścia i tylko na tyle mu starczyło intelektualnych możliwości!

      Usuń
    3. Tak, psiska gibają się w witrynach okien i ludność, to pogłaszcze, to rozhuśta, to patrzy czule w oczy i szepcze. I to DOROŚLI LUDZIE Proszę Panią...

      Usuń
  2. Tylko czy Słowacy są gotowi na taką menażerię?! Jeżeli do tej pory nie znali prac EW, chyba będą musieli niestety zwariować z radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lotta! Dziękuję :o)
      Dzięki Anicie Wincecjusz- Patynie (autorce książki STACJA ILUSTRACJA) która dzielnie promowała na sympozjum najnowsze dokonania polskiej ilustracji miałam na wernisażu międzynarodowe towarzystwo fachowców. Goście europejscy, skośnoocy, zakwefieni po obejrzeniu wielkiej wystawy, po trwającym 2 dni sympozjum, prezentacjach, slajdach, ilustracyjnych cuda- wiankach, rozmawiali sobie jeszcze na deser o ilustracji, ot nałogowcy...

      Usuń
    2. Anita niezmiennie mnie cieszy podobieństwem naszych nazwisk;) Chyba nawet na następne BSI uczeszę się na Anitę!

      Usuń
  3. Elu, nie wiem ja Ty oglądasz Anię, ale ja nie widzę w niej niewinności;)
    Pomachaj, proszę, z Bratysławy od nas Wiedniowi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta! Pozdrowienia z Bratysławy dla Wiednia spławione jak należy Dunajem.

      Usuń
    2. Pięknie dziękuję. Na pewno dopłyną!

      Usuń
  4. OjTam, OjTam. Wyszło na to, że te macki rodem z mafijnej ośmiornicy (i rejon się zgadza ;)

    No i proszę, ciekawe co we mnie inni widzą...Aneto, nie wiem czy chcę wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń