wtorek, 15 października 2013

Prawdziwa KATASTROFA

Do końca roku jeszcze duuuużo czasu. Babie lato. Wiewiórki, a co poniektórym fiordy z ręki jedzą. Pięknie jest. 
Ale jest też kalendarz panakuleczkowy na przyszły rok.

nasi bohaterowie dzielnie pierniczkują


wytrwale stosują dietę 5 tys kalorii



sprawdzają czy aby na pewno  KAŻDA woda jest mokra 

 Razem z Autorem Wojciechem Widłakiem będziemy czekać na sympatyków Pana Kuleczki 26.10 na Targach Książki w Krakowie ( o 14tej na stoisku media Rodziny), ale już teraz mam do rozdania parę kalendarzowych prezentów. 

Elektroniczne maluchy poniżej mogą posłużyć do umajania maili




albo jako ikonki skypowe/ netowe





natomiast całkiem realny kalendarz na 2014 rok  z imienną dedykacją


i oryginał ( 12x12cm)  Katastrofa tryskająca entuzjazmem



trafią do rąk dwóch Komentatorów, których nicki z puchatego worka wylosuje Pan Sierotka.
We środę 16.10 w samo południe. Czuj czuj CZUWAJ!

21 komentarzy:

  1. Pierwsza! ;)
    Nie wierzę, że jeszcze nikogo nie ma... Spodziewam się tłumów spragnionych lepszej strony rzeczywistości. Razem z "panakuleczkowym" kalendarzem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. życie potrafi zaskakiwać - nigdy nie przypuszczałam ,że katastrofę da się polubić ,ba nawet pokochać ,a słowo pypeć nie będzie budziło odruchu spojrzenia z przerażeniem w lustro ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Komentuję z radością, choć po raz pierwszy.A Psikacz w duecie z pomocnikiem bardzo by się przydał! Okna brudne, że aż strach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mycie okien uznaję ze czynność wybitnie terapeutyczną.
    Rodzaj pracy , która ZAWSZE się udaje, a pozytywne efekty widać od razu..
    Nie bez znaczenia jest też prawda przywołana przez Wieszcza Widlaka:
    http://www.polskailustracjadladzieci.pl/2013/09/kalendarz-2014-pan-kuleczka.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Cię napadnę 26 :DDDDDDD Z kalendarzem :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Zerknęłam, co wieszcz Widłak napisał i zgadzam się z nim całkowicie :) Ale okna to u nas mąż myje, więc autoterapii nie będzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ściana z kuleczkowym (baaardzo zapisanym) kalendarzem to jedno z bardziej ruchliwych miejsc w chłopięcym pokoju naszego domu! Wiadomo dlaczego;) Niech nadal tak będzie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. najbardziej lubię naklejkę "priorytet" :) co roku do kogoś trafia na kopercie. Na kogo wypadnie na tego bęc. Mycia okien i luster nienawidzę szczerze. Katastrofo POMOCY.!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaręczam, że wspomniana wcześniej czynność terapeutyczna NIE ZAWSZE się udaje. Na razie nie rozstrzygnęłam czy to wina zdolności, czy konsekwencja mieszkania w szklarni. A kalendarz - wiadomo. Ulubiony.

    OdpowiedzUsuń
  10. Łomatko! Jakobym chciała kalendarz - to ma być pierwszy mojej rocznej Majki i właśnie Kuleczkę umyśliłam... A może do Nas przyjdzie - z autografem do tego, to miodzio...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pif! Paf! Bang! (T.Onyszko - Google niestety nie wstawia adresu w nazwie postującego)

    OdpowiedzUsuń
  13. Unknownie! Twój los też już jest. Czekam z losowaniem ( i nożyczkami :o) do 12:00

    OdpowiedzUsuń
  14. Pan Sierotka wylosował! Zaraz napiszę KTO I CO.

    OdpowiedzUsuń
  15. Aj, przypomniałaś mi, że do świątecznych pierniczków muszę kupić jeszcze jedną formę na miejsce tej, którą nam ukradli! Wałek już mąż kupił (też ukradli), bo robił pizzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie , pierniczkowo- mikołajowy konkurs by trzeba zrobić na ulubionym forumie!

      Usuń
  16. Ach, ach, lecę do księgarni (internetowej) po panakuleczkowy kalendarz (chyba z piąty w życiu mojej córki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. kalendarz na 2013 r. cieszy oko i jest cały pokreślony przez mojego pięciolatka - skreśla dni (liczył, kiedy urodzi mu się siostrzyczka), zaznacza święta, urodziny... :) musimy nabyć ten na 2014, bo z kuleczkowym kalendarzem kolorowy cały rok! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A.. i bardzo mi się podoba ta karta z targiem i te fioletowe marzenia słodyczowe :)

      Usuń
  18. Bardzo lubię nasz krakowski Kleparz. Sprzedaje się tu warzywa od czasów Średniowiecza. Nie te same, rzecz jasna:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowienia dla Starszego Brata i głaski przez opakowanie dla Córeczki od samozwańczej Cioci Eli, dobrze?

      Usuń