Tyle rzeczy jest do zrobienia:
i dom oporządzić,
i pojazdem się zająć,
i wypielić ogródek
zdążyć ze wszystkim na czas.
Latać tak w kółko łatając dziury
nie tylko w płotach.
A gdzie rozwój osobisty?
Tulenie biedronek?
Oraz żuków.
Ja się pytam gdzie?
Kwiatek dla Justyny
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWzięła , usunęła i poszła!
UsuńWow, ten obrazek jest cieply. Cieplutki, normalnie mi oczy grzeje!
OdpowiedzUsuń(co by mi sie tylko mózg nie przegrzal;)
Miał być ciepły, LETNI właściwie.
UsuńW międzyczasie. Międzyczas należy sprowadzić, kupić lub adoptować, wedle możliwości.
OdpowiedzUsuńA słoneczny śliczny :)
Używane międzyczasy pewnie taniej na allegro.
UsuńZamiast.
OdpowiedzUsuńBo kto za 100 lat będzie pamiętał, czy dom był oporządzony i które dziury zostały połatane. Ja skupiam się wyłącznie na budżetowych ;) a potem - juhu! - śmigam między biedronki :)
No mówiąc szczerze, ja też raczej jestem z tych co tańcują z biedronkami miast poddawać się syzyfowym pracom na niwie gospodarstwa domowego. Przychodzi jednak dzień zapłaty- koty kurzu spod szafy duszą człowieka, i kąsają w samopoczucie.
UsuńOtóż to, otóż to...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się czują nasze słoneczniki wysiane pod płotem sąsiadek?
Czy wysiewanie polegało na pluciu pestkami? Bo ja tak w dzieciństwie sadziłam na świecie czereśnie.
UsuńTo jeden z piękniejszych obrazków, jakie w życiu widziałam. A nawet nie ma kota!
OdpowiedzUsuń:o)) wiedziałam, że ktoś poleci na Żuka!
UsuńDo biedronki jedzie Żuk w okieneczko puk, puk, puk ... parafrazując klasyka.
UsuńSłonecznikowa kwintesencja lata :-) Wiruje w rozgrzanym powietrzu i słońcu. Atmosfera taka leniwa i letnia, że koty na pewno tam są - w żółtym domku, na obitej zielonym pluszem kanapie śnią o myszkach :-)
OdpowiedzUsuńJakby się tak dobrze przyjrzeć, to jeden -najcwańszy i najgrubszy rezyduje w nasłonecznionym ogródeczku.
UsuńKrasnal hasa po cud-łące
Usuńporwał kropki dwie biedronce,
w żółtym domku chrapią koty
(nad ogródek wolą sofy),
a słonecznik, świerszcz, rabatka
to dla oczu wielka gratka :-)
O! :o)))
UsuńŻe łobrozek pikny, tośmy przywykli, ale Proszę Państwa, Ela napisała wiersz!!
OdpowiedzUsuńPrawda!
UsuńBo czystą poezją pozawerbalną Ela nas tu karmi na każdej stronie blogowego tomu.
Litanijka jakaś wyszła- niechcący:o)
UsuńSłonecznik na skraju łąki,
OdpowiedzUsuńmiłość żuka do biedronki,
Krasno-ludzkie zagłębienie
w nieustanne wydarzenie.
No-to jest wiersz!
UsuńPiękny wiersz :-)
UsuńAlcydło ma takie rękawy-że co- ot tak sięgnie to i wyciąga!
UsuńJak to w życiu... Ta zieloność obrazka - bardzo przy tym uspokajająca.
OdpowiedzUsuńTak, maluję w ramach autoterapii.
OdpowiedzUsuńPiękny słonecznik-wiatraczek.
OdpowiedzUsuńCzy tam jakaś para tańczy na środeczku, czy może złudzenie?
Oczko niebieskie, przymruzone;)
UsuńKażdemu pewnie tańczy co innego po głowie.
UsuńAch! Czy tam jest wiaderko? Do którego zieloność skapuje z liścia?
OdpowiedzUsuńOczarowanam po raz kolejny.
Tak,zapas światła i chlorofilu na ciemne listopady.
Usuń