Chcecie jeszcze trochę >>pochichotnikować? Jestem jak ta świnka, co chwali własnego synka:
Świneczka miała inną formę, ale zdała mi się zbyt dosłowna. Wytężcie wzrok i znajdźcie 45777342 różnice między poniższą amatorską fotografią i tą książkową. Poza dosłownością, męczył mnie fakt, że wygląda jakbyśmy byli świadkami wesołego chałupniczego cesarskiego cięcia.
A tu Pan Hilary.
Antypody Hilarego- widać że ten człowiek ma w sobie głębię!
No i trudno, jak kto ciekaw do czego były aaaaAAAAAa oraz aaaA
musi wyskoczyć z żywej gotówki . Wiem, jestem podła, ale rozumiecie- tantiemy:o)
Książeczka jest suuuper! Mój Syn tak twierdzi :) i ja jestem tego zdania.
OdpowiedzUsuńPod wpływem poezji i fantastycznych ilustracji popełniłam wierszyk. Mogę się podzielić?
Raz na jakiś czas się zdarza
chichotliwość w kalendarzach.
Taki dzień, gdy już od rana
buzia wstaje roześmiana!
Zamiast fochów niespodzianie
uśmiechnięty jesz śniadanie.
Wszystko śmieszy, wszystko bawi,
od rechotu oko łzawi,
od chichotu boli brzuszek,
gdy pokażę Ci paluszek.
Taki dzień, co czasem bywa,
Dniem Radości się nazywa :)
Ha! Rymoza jest zaraźliwa.
UsuńI bardzo dziękuję! Napisałaś pierwszą recenzję CHICHOTNIKA.
UsuńŚwinka urocza, a ta galeria przodków na ścianie! Tak sobie myślę, że z tych "a", to poza książką pewnie niejeden anonim mógł powstać :-)
OdpowiedzUsuńaAAAAAAAaaAbsolutnie dobry pomysł. Graficznie. Tylko na kogo donieść i do kogo- oto jest pytanie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie chyba jednak na czasie te donosy. Wczoraj w samo południe przyjechał do mnie radiowóz na sygnale. Ktoś życzliwy doniósł, że mamy rozwalone ogrodzenie koło domu latają wściekłe psy, a nas nie ma w domu. w notatce policjant zapisał: właściciele są w domu. Psy łagodne jeden stary i głuchy, drugi szczeniak. W ogrodzeniu zdemontowana jedna 5cm deszczułka, żeby psy widziały świat i się nie denerwowały :)
UsuńDONoSZeĘ uPRZeJmnieE dO AanITamM WySYŁaJo rOSzSOnDnYCH pOLICAi. sPOłECZenstwwWo ŻondA wyJAśńmieŃ!
UsuńAaaaaaaale bylby to sliczny anonim! Jeszcze tak ta typograficzna kura przyozdobic, albo swinka o autochirurgicznym zacieciu :)
OdpowiedzUsuńKlej donosy Elzbieto, klej!
Szkoda że właśnie dziś odebrali u nas makulaturę, ale zacznę zbierać spółgłoski do archiwów. Na samym aaaAAA bowiem daleko nie doniosę.
UsuńZastosowanie anonimów uniwersalne, można w sumie słać wszędzie, również komplementa pod własnym adresem - jak poczta normalnie zwklecze i dostarczy za parę miesięcy, to miła niespodzianka murowana :-)
UsuńJak się parę bbBB uzbiera, to już można zaszaleć!
ustawiłaś mi dzień tym cesarskim cięciem :D jak mnie dopadnie smuta to tu znów zajrzę :D he he he dziękuję
OdpowiedzUsuńDawno dawno temu, za górami i lasami zdrowego rozsądku leciała w telewizorze Doktor Quinn. To było święto, przychodziła do nas kupa luda, i śmy biesiadowali, i zgadywali co główna bohaterka zaraz powie i zrobi . A robiła np.cesarskie cięcie w bardzo jasnej wewnątrz drewnianej chatce o mikroskopijnym okienku. Doktor Quinn, odrzucała w tył rozpuszczone włosy, dokonywała cesarskiego cięcia, mówiąc zainteresowanym gapiom jak bardzo trudna to operacja, po czym z anielskim rozczulonym uśmiechem podawała spoconej, szczęśliwej matce 3 miesięczne czyściutkie bobo. I myśmy się zaśmiewali do łez , do zakwasów, do sińców na udach - kiedyśmy tak płetwami bili z uciechy, tylko nasz kolega lekarz upił się na smutno.
UsuńPewnie, biedak, zazdrościł takich włosów?
UsuńMożliwe, że był to zbyt brutalny już gwałt na zdrowym rozsądku.
UsuńCuda, cuda, czekam na naszego Chichotnika :)
OdpowiedzUsuńRozczuliła mnie mina Świniaczka przy mamie, bezmiar uczuć w tym ryjku! Wykorzystaj go gdzieś/ kiedyś, proooszę...