piątek, 26 maja 2017

Posadzić Myszę Wiszę.


Znów kwitnie ten proceder!



 Oo- tu na górze widać że jeszcze mokre, świeżo spod pędzla.





Oraz-  z okazji Dnia Matki , Dnia Dziecka, a jak ktoś chce to nawet  z okazji Dnia Górnika można sobie, albo komuś zrobić prezent. Wystawiłam na sprzedaż małe kuleczkowe oryginały.
Rzecz się dzieje na fejsiku.

13 komentarzy:

  1. Ujmę to tak, gdyby artysta miał ze trzy życia, radziłabym kolekcjonowanie własnych obrazów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, niektóre obrazy są mądrzejsze od nas samych, i się do nich dopiero z czasem dorasta. Są jak sen, który coś do nas, o nas mówi.
      A z drugiej strony fajnie jak idą w świat i ktoś wieszając je na ścianie, daje im drugie życie, nasyca swoimi emocjami.

      Usuń
  2. Dziękuję jako matka i dziecko :-)
    Przy tak pogodzie wszyscy zapewne szukali tego miejsca z ilustracji w ogrodach parkach. Mieć taki na stałe np w salonie? To by bylo coś!

    OdpowiedzUsuń
  3. A taką myszę Wiszę to bym nawet mogła hodować w kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie malowanie to jak chodzenie wspak. Prawdziwa Sztuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie plimplanie pędzlem, to jak improwizowana piosenka śpiewana mimowolnie, dla przyjemności.

      Uczucie chodzenia wspak mam przy grafice, bo albo się godzinami coś poleruje, albo pokrywa jakimiś trującymi śmierdzącymi substancjami, kąpie w kwasie, ryje jakimś kurdebele dłutem, rylcem, barrrdzo metalowym narzędziem, farby drukarskiej całymi tygodniami nie sposób wymyć zza pazurów. Do poruszenia prasy drukarskiej trzeba mieć siłę konia. A w ramach atrakcji umysłowych trzeba przekładać w wyobraźni negatyw na pozytyw i lewą stronę na prawą.

      Usuń
    2. Czyli dobrze widzę, że malowanie zaczyna się od tyłu czyli od spodniej warstwy tej najmniej widocznej?
      Chodzenie wspak.

      Usuń
    3. Tak, ma TO( ta pierwsza warstwa pozornie od czapy) nawet swoją nazwę: PODMALÓWKA.

      Usuń
    4. Dziękuję za wyjaśnienie. Nie znam się na tym. Ale wiem, że żeby ta podmalówka miała sens trzeba wyobraźni użyć na odwrót. Ja tam w tych podmalówkowych plamach nie widziałam finalnych kwiatów i Katastrofy.

      Usuń
  5. Tytuł o nucie lekko kryminalnej. A potem - bajka! I ja mam uwierzyć, że to tak ciach, ciach rączka pracuje pędzlem, głowa zerka i nadzoruje i powstaje taki Obraz??? Dziękuję za kojące morze kwiecia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no wiadomo, troszki mi krasnoludki pomagają...

      Usuń
  6. Oooooo!!!
    ...djęło mi mowę.
    Jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń