|
"Za płotem z ostów" Agnieszka Frączek wyd. Debit- premiera na majowych Targach Książki w Warszawie |
Pogoda jakaś taka w kratkę. W ramach emigracji wewnętrznej wybrałam się do krainy smoków. Na warsztacie, zgodnie z tym co fundują nam tu aury bezlitosne mam dwie bestyje. Jedną taką więcej zimową, z włóczki. Autorska technika podłużnych pomponów na szczotce od mietły. A wszystko przez Magdę Kaletę z
www.polskailustracjadladzieci.pl , która mi przysłała instrukcję robienia króliczków- pomponów.
Taka karma, chcę zrobić tiu-tiu króliczka a wychodzi mi smok...
Ale Wasiuczynskich smoków nigdy dosc! :D
OdpowiedzUsuńPoza tym: jak Cie tak dlugo nie ma, to ja przezywam syndrom odstawienia! Jak mozesz tak biednemu malemu diablu... buuu....
Mam usprawiedliwienie od Mamy, bośmy razem zdobywały karkonoskie szczyty. Również amplitud pogodowych na majówko-kwietniówce. Mówiąc w skrócie: tulipany pod śniegiem.
OdpowiedzUsuńOkazało się, że mi bez Was też markotno.
aaa, no jak od Mamy, to usprawiedliwione ;)
UsuńI ja tęskniłam 😊
OdpowiedzUsuńI jak to się mawia - pogoda jest zawsze, byle jaka, ale jest 😉
Jeszcze będzie cudownie słonecznie!
Czytam po raz kolejny "Pnina" Nabokova, a tam:(...) posiadał kojący dar, wskazujący na to, jak milczący może stać się każdy, kto absolutnie unika rozmów o pogodzie."
OdpowiedzUsuńno ale sami powiedzcie, bardzo trudno się powstrzymać, prawda?
Dziękuję za kolory! Dzięki nim nawet kłębiące się nad głową szare chmury i smutne myśli jakoś szybciej umykają. A! Czy ja widzę krasnalka? I cóż za niesłychany zbieg okoliczności - taki sam kalendarz u mnie wisi!
OdpowiedzUsuńCoś podobnego!
UsuńTrudno uwierzyć., Dziś w ramach pasienia się pięknem pojechałam do Ogrodu Botanicznego. Jeszcze tańczą tulipany i narcyzy i irysy , kwitną na całego bratki, zaczynają szaleć rododendrony. Czterystu odmian orchidei w szklarniach już nie dałam rady...
Chmurki w Wasiuczynskich sukienkach:-)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo, że też tęskniłam.
Co to za nałóg w sumie, ani zdrowia nie psuje, ani się od tych blogów nie tyje, liiipa!
UsuńNo chyba, ze oddajemy sie blogoczytaniu w telefonie. Za to nasza okulistka ruga. Ale co tam.
OdpowiedzUsuńNoooo, mnie dwie szczególnie dziarskie dioptrie dały po uszach kiedy przez chwile brałam pod uwagę namowy koleżaneczek co do Insta.
UsuńWróciłaaaś! (tu zwizualizuj sobie mnie zbiegającą z jakiegos zbocza, z wiechciem ogromnym, który to wetknę Ci w ramiona zaraz z tej radości :D )
OdpowiedzUsuńCudownie, biorę elektroniczne chabazie na elektroniczna klatę. Swoją drogą nic, żaden kwiaciarniany bukiet nie może równać się ze snopem zielska urwanego przez kogoś własnoręcznie. Uwielbiam.
UsuńCzemuż nie mają się maje?
OdpowiedzUsuńCóż to z majami się staje?
Zbyt długo maj się rozstaje
z zimowa kolekcją szat.
Czemu miast plusem w Celsjuszu,
chłodem nam wieje do uszu?
Szczędzi ciepłego traw pluszu
i szydzi z wiosennych dat.
O000oo Jakie ładne!
UsuńAlcydlo, Ty to jestes megasuper, serio.
Usuń:)
Zgadzam się z przedmówcą!
UsuńDziękuję <3
UsuńWilgoć przesłania mi oczy,
Usuńgdy ciągłym deszczem maj broczy.
Kroczyć miał w kwieciu - nie kroczy!
Poległ wśród grząskich łąk.
Trochę tu fałszem wybrzmiewa
śnieg na zielonych już drzewach.
I psyche nieco omdlewa
w geście opadłych rąk...
Alcydło- Twój talent za to kwitnie!
UsuńCieplego traw pluszu...:-)
OdpowiedzUsuńJak miło się tu przytulić do tych kolorów i słów.
Tak, Alcydło sobie szyje takie bluzki ze specjalnymi rękawami, że potem nic tylko tak sobie-O!- wytrząsa.
Usuń