Świetlna robota! Bajka. A żółta muszka Pana Kuleczki to wisienka na torcie. Czy to będzie kalendarzowy czerwiec??? I czy ja już mówiłam, że Twoje ilustracje zawsze, ale to zawsze wywołują wzrost poziomu radości w organiżmie? Ania M.
Tak, to będzie czerwiec 2020, wahałam się czy mają szukać kwiatu paproci, puszczać wianki/kaczki, czy może podziwiać świetliki. Pomysły na zielone miesiące pączkują samoistnie , gorzej z wegetacją inwencji z okazji takiego listopada, czy marca.
Hurra! A czy nie da się gdzieś w tym 2020 gdzieś przemycić jakiegoś koteczka, tak już na samych kratkach z datami? ;-) W marcu już przecież pączkują krokusy! Ania M.
I na początku rzeczywiście masz taki porządek? ...Jak zwykle światło świetliste, że ach.
OdpowiedzUsuńTak, to dodatkowy duży, trzeci stół w letniej pracowni na północnym balkonie.
OdpowiedzUsuńTo wszystko tłumaczy :)
OdpowiedzUsuńTylko tak se…
OdpowiedzUsuńJasna, rozświetlikowana sprawa! )))
Jak się zapamiętam w robocie, to zapominam robić zdjęcia.
UsuńTakie Twoje lubię najbardziej.... Siedziałabym tam obok Pana Kuleczki, oj siedziałabym....
OdpowiedzUsuńPypeć raz dwa by Ci ułożył ciężki, ciepły pysk na kolanach i tylko łypał, kiedy przestałabyś głaskać.
UsuńŚwietlna robota! Bajka. A żółta muszka Pana Kuleczki to wisienka na torcie. Czy to będzie kalendarzowy czerwiec??? I czy ja już mówiłam, że Twoje ilustracje zawsze, ale to zawsze wywołują wzrost poziomu radości w organiżmie?
OdpowiedzUsuńAnia M.
Oooo- dziękuję.
UsuńTak, to będzie czerwiec 2020, wahałam się czy mają szukać kwiatu paproci, puszczać wianki/kaczki, czy może podziwiać świetliki. Pomysły na zielone miesiące pączkują samoistnie , gorzej z wegetacją inwencji z okazji takiego listopada, czy marca.
Hurra! A czy nie da się gdzieś w tym 2020 gdzieś przemycić jakiegoś koteczka, tak już na samych kratkach z datami? ;-) W marcu już przecież pączkują krokusy!
UsuńAnia M.
I kotki na wierzbie...
UsuńPan Kuleczka to ma szczęście tyle świetlików widzieć w jednym czasie!
OdpowiedzUsuńA ja raz jeden, drugi raz sztuki dwie. I finito.
P.S. Czy u Was też jest inwazja chrabąszczy majowych?
To takie moje wspomnienie w Kazimierza , nigdy nie widziałam tylu świetlików, co tam w kamieniołomach nad Wisłą.
UsuńA chrabąszcza ani jedniusieńkiego u nas pod Krakowem! Na Mazurach pamiętam- zatrzęsienie.