piątek, 6 stycznia 2023

Zima w mieście

 Muza złapała mnie za twarz i trzyma jakoś tak od Sylwestra. Wychodzę z pracowni tylko po to żeby coś zjeść i się przespać. Te bajeczne girlandy widziałam w Święta w centrum mojego rodzinnego Radomia. To budynek Prezydium, w którym przez dziesięciolecia mieścił się Teatr, w którym pracował mój Tata- Jerzy Wasiuczyński. Teatr robił na mnie zawsze  wielkie wrażenie, zwłaszcza od kulis, te gigantyczne przestrzenie, wyłaniające się z mroku maszynerie, sznury, zastawki -fragmenty różnych światów, uchylone drzwi ze ścieżką światła prowadzącą do bardzo jasnej, zatłoczonej garderoby. 


Zmalowałam dwie wersje tej samej kompozycji, i jeszcze nie potrafię rozstrzygnąć która lepsza. A Wy którą byście wybrali, tę wieczorną czy mroczną?


8 komentarzy:

  1. Obie. Zdaje się, że mam słabość do Twojego deszczu na szybie. Ale też ciekawi mnie bardzo co się dalej wydarzy jeśli pójść w tą mroczną. To tak trochę jak początek historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam jeszcze dystansu, bo obie takie "świeżo malowane" mylę to co chciałam, z tym co się rzeczywiście udało złapać.

      Usuń
  2. Zdecydowanie wybieram tę drugą - ze świetlnym confetti i lejącymi się w dół smugami złota. Kocham światło i blaski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę się jak entuzjastycznego labradora próbującego złapać swój ogon. Ja próbuję złapać światło rozchodzące się w mokrym powietrzu. Małe szanse, ale zabawa przednia.

      Usuń
  3. Jak dla mnie zdecydowanie druga wersja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ta ciemniejsza( wg.sondy facebookowej) ma zdecydowanie więcej zwolenników.

      Usuń
  4. Zdecydowanie druga - bardziej nastrojowa, bogatsza!

    OdpowiedzUsuń