wtorek, 28 kwietnia 2015

Piosenka

"Tea in the Sahara with you" kolegi Stinga nuciła mi się przy malowaniu tej pocztówki. Bardzośmy tu z Panem Sierotą szczupli i młodzi, ale poza tym wszystko, wszysciuteńko się zgadza.

czwartek, 23 kwietnia 2015

23.04 Międzynarodowy Dzień Książki

Dla piszących,
ilustrujących,
wydających (nie tylko się)
i wreszcie - dla    czy ta ją cych
WIELU DOBRYCH KSIĄŻEK!



wtorek, 21 kwietnia 2015

Ja Wam pokażę!

Kto choć raz zetknął się z Kaczką i Bebe ten wie, że przekraczają one z chichotem wszelkie normy szajby dopuszczalne w Unii Europejskiej. Szajby pozytywnej, szajby gatunku weryrejnboł ale jednak SZAJBY.
Przykra sprawa, pochylmy się z troską...

Najprawdopodobniej na zasadzie przyciągania się przeciwieństw, Kaczka i Bebe postanowiły mnie- osobę wszak godną, spokojną i stateczną obdarzyć dowodem miłości. Zresztą, co ja będę opowiadać...


...oto paczka od Bebe i Kaczki:
"koraliki- troszkę koralików"




Na tym zdjęciu widzimy mnie, Pana Sierotkę, czekoladowego zająca wielkości omal naturalnej, oraz tuzin czekoladowych jaj- zwanych też Kulami Mocy.
A każda w innym smaku! Zdjęcie troszkę jest niedoświetlone - tak jak okoliczności zniknięcia ostatnich wysokokalorycznych jaj...


Powyżej pitaszek- w zamyśle Ofiarodawczyń ozdoba Panasierotkowego torsu- wisi u mnie nad stołem do pracy. No bo w końcu co- KURCZĘ BLADE,  to moje koleżanki, no nie?



Bardzo zagraniczny filc. Cały mój!


Tralala. I co mi zrobicie?

sobota, 18 kwietnia 2015

Tatuś Gad, Mamusia Żmija!

W maju zamierzam wypasać smoki na warszawskim Powiślu. Gadzina czując okazję do lansu nawiedza mię często a niepodziewanie. Włazi pod ołówek, kiedy powinno się rysować Coś Całkiem, Ale To Całkiem Innego.



 I weź, wytłumacz Młotu , że to nieodpowiednia chwila na posiadówki, rzeźbienie masy i głaskanie łuski.
Siedzi, wali grubym ogonem o podłogę i patrzy ufnie jak pies oczekujący spaceru.


Wykluwał się powoli, między jedną pilną, a drugą bardzo pilną robotą.


Jeden z najmilszych momentów- wybór gamy



Smocza skórka, na razie smętnie gładka i poliestrowa.






Wreszcie zaczyna mieć to COŚ, na co będą lecieć smocze panienki.


Mniej więcej w tym momencie wykluł się pomysł na  Wielkanocne Jajka



Zyskał chłopak tę wymarzoną masę, konkretny kudeł na klacie, bystre oczko. Wydawało by się- już jest w ogródku, już wita się z gąską, ale coś nagle wydał mi się banalnym. Przewidywalnym. Bez tej noooo...GŁĘBI. 

Odcięłam bezwzględnie zbyt długie łapy ... 

....i mówiąc krótko wywinęłam mu genetycznego hołubca: 

Tatuś Gad, Mamusia Żmija...

...a i sam za chwilę  zostanie Ojcem. Tak to się właśnie kręci.

i jeszcze drobne poprawki


środa, 15 kwietnia 2015

plon niesiemy plon


Możecie przehulać 5 zł 20 gr? Wydajcie je na >>>Świerszczyk!
Już niedługo, bo 1 maja pismo będzie obchodziło SIEDEMDZIESIĄTE urodziny.
Nie wiem jak Wy, ale ja :
W najnowszym numerze Wojciech Widłak opowiada o nagłym i niespodziewanym ENTUZJAZMIE DLA LITERATURY



komentarze komentarzy:
A tu specjalnie dla >>> Kaczki prozdrowotna wizja:


Dla >>>AgnieszkiAZJ  wtykam w przewody motyw
który gnębi mię okrutnie. Jak już zmalowałam, wysłałam, zrobiłam korektę- uprzytomniłam sobie , że skądś kurdebalans znam ten motyw, coś za łatwo mi do głowy przyszedł- toż bezwiedna zżynka z Maestra Butenko.
Auć!
Przepraszam Mistrzu- czy możemy przyjąć , że naśladownictwo jest najwyższą formą podziwu?


O Ty w Buraczkach miałam, miałam odpowiedni jarzynowy motyw , ale GDZIE? 
Muszę bowiem wyznać, że mam maleńki nieporządek w plikach...

jest buraczek, malutki ale jest:

a dla Jareckiej która co i raz daje do zrozumienia , że czas w Deszczowym Domu biegnie jakoś inaczej

No i coś dla>>> Skorpiona:

Alcydło a ku-ku!


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

>>

Trzymają mnie w żelaznym uścisku kotki, krasnalki i inne chochliki, więc tylko macham Wam zza tulipana
a coś mi mówiło, żeby posprzatać...

środa, 8 kwietnia 2015

Megazajączek

Zza Alp przykicał do mnie zajączek. Megawypasione Zajęczysko.
Przebrane wielce udatnie za naszą Panią Listonoszkę wręczyło mi paczkę. A  w niej : korale, koraliki, koraliczęta, cekiny, arkusze i paski grubaśnego filcu oraz inne cuda- wianki.


skala zjawiska- pławię się na całego



Pchnęła te cuda w moje objęcia miła Maria Magdalena, która hoduje w Słowenii małą Kalinę, prowadzi >>> TEN blog, oraz szyje niedźwiedzie wielkości omal naturalnej. Prossszzz:
Maria Magdalena Szmatula Černe z dorobkiem

http://mariaszmatula.blogspot.com/

DZIĘKUJĘ!!!


czwartek, 2 kwietnia 2015

2.04 dzień książki dla dzieci





"Kiedyś usłyszałem, jak jeden z klientów ojca powiedział w księgarni, że niewiele rzeczy ma na człowieka taki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później - i nieważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć - wrócimy."

  Carlos Ruiz Zafón Cień Wiatru



Nie potrafiłabym wybrać tylko jednej, ukochanej. Pamiętam, że książki były dla mnie bardzo ważne jeszcze zanim nauczyłam się czytać. Wertowałam niestrudzenie "Baśnie" Andersena z ilustracjami Szancera, 

OGLĄDAŁAM od początku do końca i z powrotem "Idzie niebo ciemną nocą" Szelburg Zarębiny

  "O sierotce Marysi i krasnoludkach" 
z cudownie lekkimi  ilustracjami  Grabiańskiego,

kochałam i rozpoznawałam Butenkę którego komiksy zamieszczał MIŚ.

Zanim potrafiłam przeczytać grubaśnego Pana Kleksa znałam na pamieć wszystkie szczegóły ilustracji. Kiedy jako zupełnie dorosła osoba zobaczyłam w Poznaniu kleksowe oryginały utoczyłam łzę i wysnułam cicho gila ze wzruszenia. Oraz z rozpaczy nad kondycją poligrafii z czasów mojego dzieciństwa. Szancer bowiem nie wszystkie ilustracje malował na brązowo!



Musiałam też mieć książki z ilustracjami Mieczysława Piotrowskiego, bo kiedy widzę je dziś, mam wrażenie powrotu do domu, czegoś dobrego i bliskiego.


Kiedy nauczyłam się czytać, wertowałam w tę i z powrotem "O Wróżkach i Czarodziejach" Natalii Gałczyńskiej z ilustracjami Olgi Siemaszko.


No a potem potem nastało Eldorado bibliotek, buszowanie w księgozbiorach znajomych, nurkowanie w zakurzonych antykwariatach, chadzanie na starzyznę i zasadzanie się na nowości w księgarniach. Nadeszła era allegro, wynoszenie niechcianych książek z bibliotek które >odnawiają< zbiory, era netowych tanich księgarń. No a  apetyt rośnie w miarę czytania...
*****



Halo! Proszę Państwa. Zbliżamy się nieuchronnie ku Planecie Jajo.
IBBy to międzynarodowa organizacja propagująca książki dla dzieci i młodzieży. Mamy też  Polską Sekcję

Jeśli macie ochotę na więcej domeczków i relację z pracownianego placu boju- zapraszam >>>TU

środa, 1 kwietnia 2015

UFO prawdę Ci powie!

Rozdarta jak ta sosna u Żeromskiego, sama przed sobą rzucająca się jak Rejtan, wieszcząca nieuchronną klęskę jak Wernyhora, z niedźwiedzią pomocą Pana Sierotki, który twardo położył przede mną alfabetyczną listę SIEDMIU osób zasługujących według niego na nagrodę, w końcu, w kooooońcu  wybrałam:
oryginalny  UFOludek poleci do Jaszmija

Ufoludek przestrzega: jest obżarstwa bariera:

Kiedy braknie dziurek w Pasie Kuipera.






Dyplomy uznania





za prześmieszną, acz niezupełnie regulaminową

wojnę światów) otrzymają:
Państwo Jareccy, Kaczka, t, Mymargaret i Pandemonia
OKLASKI!!!
No i tak: dla Was gratulacje, a dla mnie frustracje. Bo gdyby wyróżniło
się wszystkich, to tak jakby nie wyróżniło się nikogo.



Idę łkać nad niesprawiedliwością tego świata. Łamałabym też rączki, 

ale potrzebne mi są do zmalowania ilustracji:
Lotek to kotek Tomka.
O...ile tam mleka!
To mleko Lotka.
A to? 
To kulki kotki Klotki. 
Jak widzicie literatura dla najmłodszych kroczy drogą gender na całego.