Przykra sprawa, pochylmy się z troską...
Najprawdopodobniej na zasadzie przyciągania się przeciwieństw, Kaczka i Bebe postanowiły mnie- osobę wszak godną, spokojną i stateczną obdarzyć dowodem miłości. Zresztą, co ja będę opowiadać...
...oto paczka od Bebe i Kaczki:
"koraliki- troszkę koralików"
Na tym zdjęciu widzimy mnie, Pana Sierotkę, czekoladowego zająca wielkości omal naturalnej, oraz tuzin czekoladowych jaj- zwanych też Kulami Mocy.
A każda w innym smaku! Zdjęcie troszkę jest niedoświetlone - tak jak okoliczności zniknięcia ostatnich wysokokalorycznych jaj...
Powyżej pitaszek- w zamyśle Ofiarodawczyń ozdoba Panasierotkowego torsu- wisi u mnie nad stołem do pracy. No bo w końcu co- KURCZĘ BLADE, to moje koleżanki, no nie?
Bardzo zagraniczny filc. Cały mój!
Tralala. I co mi zrobicie?
Jak to co?! Pozazdrościmy! :D
OdpowiedzUsuńZdrowy, naturalny objaw, zwłaszcza jak na osobę, która rzeźbi w tym tworzywie!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńCo Ci zrobimy ??? Ano będziemy się domagać kolejnych DZIEŁ, ino szybko !!! :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mój organizm się też domaga, a tu plan książkowy wskazuje, że raczej sobie w koralach nie pobrykam...
Usuń:-))))
OdpowiedzUsuńKu chwale literatury!
Rozliczymy cie z kazdego koralika! Mamy spis inwentarza.
1. zielony z polyskiem
2. zolty z mazajem
3. ochrowy
4. zielony, ale jakby nie do konca
5. glupi kwiatek
6. z ordynarnego plastyku
7. nieco ze zlota, ale raczej z tombaku
8. wyparowal, Biskwit zezarl
9. wymsknal sie kaczce z rak
10. drewniany, na jeden zab dla kornika
itd.
do dwudziestu pieciu tysiecy trzystu dwudziestu dwoch.
A Pan Sierotka na zdjeciu jakos tak nerwowo lypie okiem. Juz wie, ze musi te koraliki posegregowac?
No właśnie- spis inwentarza. Właśnie sobie uświadomiłam, że poza elementami paczki, które pozostaną naszą słodką tajemnicą , były też CUD KORALIKI w jak najbardziej słusznym, niebieskim kolorze, które powodowana kolorystyczną nerwicą natręctw od razu włączyłam do swoich zbiorów.
UsuńWiesz Ultramaryno....to wszystko podszywane na grubo egoizmem. Że nas wspomnisz półsłówkiem jak będziesz odbierała książkowego Oscara w Bolonii....
OdpowiedzUsuńPan Sierotka niech się nie miga! Nażarł się kulek mocy, to niech segreguje te galaktyki koralików. Nam wszak szaleństwa potemu zabrakło. Aczkolwiek medal z kurczaka po takiej pracy będzie mu się należał jak ślepej z niewyspania nomen omen kurze.
Ostrzegam: To dopiero początek. Niech się tylko znowu spotkamy z Kaczką nad mrożonym rosyjskim twarogiem....
To już jest groźba karalna- szczucie dobrem na całego!
UsuńZazdrość nas piecze! Ot co!
OdpowiedzUsuńAle jak teraz masz te tony polarków kolorowych od MM i kontener filcu i koralików od duetu K&B, to się nie możesz już płachtą Świerszczyka zasłonić, tylko musisz hodowlę smoków czy innych istot rozwinąć! Czekamy na efekty z zapartym tchem (nie daj nam czekać za długo - bo się udusimy) :D
CZY JEST MOŻE NA SALI MECENAS? No wiecie, nie taki z kancelarii, ale taki z rodu Miejscowych Medyceuszy? Bo mnie się marzy choćby pół roku zapłaconych rachunków i zapełnionej spiżarni, w czasie którego mogłabym zaszaleć tak bez zewnętrznych zamówień, bez celu, planu, terminu, tylko z tym co mi w duszy gra, gdzie mnie poniesie...
UsuńNIC Ci nie zrobimy. To TY bedziesz teraz robic / przerabiac / urabiac. Ku naszej uciesze, hyhy :}
OdpowiedzUsuń:o)))
UsuńCo JA Ci zrobię? Pokażę, co ja dostałam od tej szalonej pary. Powiedzieć nie mogę, bo jak zaczynam, to się zapowietrzam :)
OdpowiedzUsuńKoleżanko Jarecka,-Wy jako ten rumak co się wyrywa spod jeźdźca- czym prędzej sfotografuj, bo ani się obejrzysz a nie będziesz mieć materiałów wyjściowych tylko artefakty.
UsuńZobaczyłam dzisiaj to i od razu pomyślałam o tym poście :) (i na dół posta proszę zajrzeć, tam jest więcej pomysłów) http://www.purlbee.com/2013/12/07/mollys-sketchbook-ribbon-candy-felt-ornaments/
OdpowiedzUsuń